Marek Baterowicz: POLSKA  ZASZCZUTA
data:23 listopada 2018     Redaktor: GKut

Z daleka lepiej widać ...

 

Polska zaszczuta i zagoniona do kąta – po dwóch latach dzikich demonstracji, grubiańskich napaści na rząd PiS-u, po kilku próbach puczu i nieustannej atmosfery gwałtu podczas sejmowych debat – totalna opozycja, z pomocą swojej agentury w Unii Europejskiej, sterroryzowała przedstawicieli rządu Dobrej Zmiany. Po brutalnej, a nieuzasadnionej, ingerencji KE w naszą reformę sądownictwa machina państwa stanęła w miejscu. I nagle zamilkli prezydent, premier, a na razie i prezes Prawa i Sprawiedliwości. A minister spraw zagranicznych jest cieniem polityka. Bąka jakieś frazesy, wyraźnie zalękniony. Prezydent Duda, jeszcze niedawno odrzucający prawo Brukseli do wtrącania się w nasze wewnętrzne sprawy, przyjął wariant nowelizacji ustawy o SN, a zatem poddał się szantażowi unijnemu. Kto jednak naprawdę kryje się za tym szantażem ? Wycieczki Timmermansa do Warszawy to był teatrzyk, reżyserzy tego widowiska siedzą w UE i w nieukończonej III RP. Na utrąceniu naszej reformy Temidy zależy też Berlinowi. A także reprezentacji PO w Unii Europejskiej, poczynając od Donalda Tuska, tzw. kierownika Europy. Nie miejmy żadnych złudzeń, za antypolską aktywnością Timmermansa stał przecież sam Tusk. A w Warszawie kierował nim Adam Michnik, dając Holendrowi nagrodę „Gazety Wyborczej”! Z tych powiązań wynika, że tak naprawdę Polską rządzi PiS, ale decyzjami wyższej rangi sterują Tusk i Michnik, z poparciem antypolskiego lobby w UE. I niestety za cichym przyzwoleniem prezydenta Dudy, który po kilku mocnych wypowiedziach w obronie ustawy o SN nagle pękł jak balon przekłuty szpilką. A premier milczał osowiały, może żałował wizyty u Małgosi Gersdorf ? Jednak pocieszają niektórzy komentatorzy, że ta nowelizacja jest taktycznym wybiegiem, by uprzedzić wyrok TSUE, a w dodatku rozwiąże prezydentowi ręce do nowych nominacji w SN! Jeśli tak, to tylko pogratulować finezji PiS-owi i Dudzie i czekać na rozwój wypadków. Może nie wszyscy sędziowie-peerelczycy wrócą do SN ? Ale nie wygląda to wspaniale, wygląda na klęskę PiS-u w starciu z post-peerelowskim układem i arogancją Gersdorf, która nie zamierza rezygnować z prezesury i kontroli SN.

Stała się też rzecz straszna: oto opinia światowa uzna, że to Bruksela miała rację oskarżając nas o łamanie praworządności. Tymczasem wiemy, że było zupełnie odwrotnie: to reforma PiS-u stwarzała dopiero podwaliny pod budowę praworządności! Pozornie nie ma więc wytłumaczenia dla naszych przywódców, zachowali się karygodnie rejterując i anulując wcześniej uchwalone prawo. Jakby Polska nie była suwerenna, i to w 100 lat po odzyskaniu niepodległości! Może nasi młodzi przywódcy są amatorami w dziedzinie polityki ? Wystawili Polskę na pośmiewisko świata. Szydzą teraz i kpią z PiS-u wrogowie Polski za granicą i w kraju, jak np. Kropiwnicki : „...wycofujecie się z deformy sądownictwa” (!?) – ależ to właśnie obecny stan sądownicwa pod egidą Gersdorf był szczytem deformacji! Ustawa o SN miała na celu oczyszczenie sądów z reliktów PRL-u, a nowelizacja właśnie je ocala i przywraca. Zatem ręce zacierają Tusk, Boni, Lewandowski, Thun czy Hubner, cała ta drużyna z PO... A w Kraju Schetyna i jego poplecznicy. I dopiero teraz nieoczyszczona kasta sędziowska pokaże, co potrafi, dalej chroniąc oligarchów i peerelczyków, a patriotów pakując do pudła. Ciekawe, jaki wyrok zapadnie wkrótce w sporze sądowym między Kaczyńskim a Wałęsą ? Wierzę jednak w szósty zmysł Polaków, który zastępuje im rozwagę, i w to, że widzą już dobrze antypolskie intrygi peerelczyków-targowiczan. Od dawna Polacy pragną oczyścić sądy splugawione od czasów PRL-u. Niestety po roku 1989 PRL-bis rozwinął szeroko skrzydła wronie nad Polską. I dlatego nawet w Sądzie Najwyższym orzekali posłuszni delegaci wrono-zbirów! Nowelizacja jakby przedłużała ten stan do 2020 roku, bo wtedy dopiero podda się spiskująca z zagranicą Gersdorf, choć oficjalnie nie jest już prezesem SN. Paradoks do kwadratu w chorym państwie, w zaszczutej Polsce... Francuzi nie poddają się tak łatwo, właśnie ubrali żółte kamizelki – nie boją się swego prezydenta – delegata banków! Polacy powinni ubrać czarne kamizelki, na znak żałoby. Taka manifestacja miałaby naprawdę wielki sens ukazując światu, że reformy Temidy domagało się społeczeństwo, a nie rząd PiS-u w celu jakiegoś „upolitycznienia” (??) sądów. Czy zapomniano czarną procesję z 2 grudnia 1789 r. w Warszawie ? Przedstawiciele 141 miast Rzeczypospolitej nieśli petycję o prawa dla mieszczan i dostali je. Może więc pomysł Kołłątaja przyda się i dzisiaj ? Wystarczy tylko zmienić nieco petycję i zamieścić w niej prośbę o podstawowe prawo obywateli RP do niezawisłego wymiaru sprawiedliwości! Ale czy Polacy zdobędą się na taką manifestację ? Po pół wieku sowietyzmu ludzi trawi apatia, a byłych TW też chmara!. Cała nadzieja tylko w młodych pokoleniach, w tych, co tak pięknie śpiewali niedawno hymn we Wrocławiu!

Od tylu lat i ja marzę o ustanowieniu zdrowego wymiaru sprawiedliwości, niezależnych sądów...Kiedy w Wigilię 2000 roku pękło serce dzwonu Zygmunta, napisałem o tym wiersz, który ukazał się w tomiku „Cierń i cień” ( Sydney, 2003). Jego fragment będzie tu dobrą puentą:

...pękło twe serce z bólu i żałoby,

nieprawość nagrodzoną widząc u Ojczyzny

i Rzeczypospolitej oglądając blizny,

gdy w nowych trybunałach dawne krwawią groby....

 

Nie wytrzymało serce z tylu kruszców kute,

a nasze kołyszą się na granicy cienia,

a nasze biją jeszcze trucizną zatrute

z nadzieją wielkiego kiedyś Oczyszczenia!

A na zakończenie felietonu pytanie – ile jeszcze lat mamy czekać na niezależne sądy i uczciwą prokuraturę ? Czy stanie się to dopiero po upadku totalitarnej UE ? Nasi przywódcy jakby zapominali, że obok wolności ludzie pragną właśnie sprawiedliwości! I chcą żyć w suwerennym kraju.

Marek Baterowicz

 

Od Redakcji:

Już niedługo kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego.Zachęcamy zatem do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE

ziarno@solidarni2010.pl
Szczegóły: TUTAJ]


Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.