Marek Baterowicz: Sto lat potem (nieco refleksji)
data:10 listopada 2018     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać.....

    W tym roku obchodzimy 100-lecie odzyskania Niepodległości. Z końcem I wojny światowej Rzeczypospolita wyłania się w heroicznych bojach z nicości, do której wtrąciła ją imperialna Rosja z pomocą Prus i Austrii. Dobrą lekturą z okazji tej rocznicy są ostatnie cztery rozdziały kapitalnej książki Mariana Kukiela – „Dzieje Polski porozbiorowe 1795-1921” ( Paryż, Spotkania 1983, wydanie trzecie). Autor – historyk i absolwent Uniwersytetu Lwowskiego, a zarazem wojskowy w stopniu generała -  był też legionistą i walczył w wojnie polsko-sowieckiej. W niepodległej już Polsce ( a była naprawdę niepodległa! ) kierował Wojskowym Biurem Historycznym. W latach 1927 – 1939 był też docentem wojskowości i historii nowożytnej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Został też dyrektorem Biblioteki i Zbiorów Czartoryskich, a we wrześniu uczestniczył w obronie Lwowa. Na emigracji był wiceministrem spraw wojskowych w rządzie Sikorskiego. W latach 1940-1942 dowodził I Korpusem Wojsk Polskich. Zajmował potem ważne stanowiska w rządzie londyńskim i był prezesem Polskiego Towarzystwa Historycznego. Zmarł w Londynie w r. 1973. 

           Powyższy biogram powinien zachęcić do poszukania wspomnianego tu dzieła, albowiem streszczenie nawet dwóch ostatnich rozdziałów byłoby niewykonalne, zagubiłoby też niepowtarzalny styl Kukiela, który potrafił łączyć narrację historyka z talentem reportera wojennego,  zawsze obiektywnego i serwującego bogactwo informacji jakby mimochodem, np. „Ewakuowano ambasady, ale nuncjusz apostolski Achilles Ratti, późniejszy Pius XI, został, by być  przy walczących i modlić się za Polskę i Warszawę w Warszawie.” ( str.662).

       A kto dzisiaj modli się za Polskę ? No, z pewnością są tacy, ale niektórzy dostojnicy polskiego Kościoła ( jak np. biskup Pieronek ) przeklinają polski rząd i  reformę RP, a szeregi świeckich targowiczan złorzeczą Ojczyźnie i spiskują przeciwko Niej w kraju i za granicami. Tak nisko upadł naród polski w sto lat po odzyskaniu Niepodległości! Upadek ten łączy się z peerelowską skazą. Kiedyś miłość do Polski jednoczyła wszystkich Polaków, nie bacząc na polityczne poglądy, a ksiądz Skorupka poległ prowadząc do walki ochotników z chłopięcych batalionów. Tymczasem dzisiaj, kiedy jesteśmy w atlasie świata, ilu targowiczan knuje przeciwko Polsce i stara się wymazać ją z mapy.

     W roku 1918 z początku nie było jedności, mieliśmy przecież dwa rządy: Komitet Narodowy w Paryżu i Radę Regencyjną w Warszawie, która 11 listopada mianowała Piłsudskiego wodzem naczelnym. Były i dwie armie, bo druga nadejdzie z Francji wraz z gen. Hallerem. Ale nie było antagonizmów między Polakami, wszyscy byli zapatrzeni w jeden cel – odzyskać byt państwowy i niepodległość! Iskrę z daleka zapalił prezydent USA Wilson, gdy 8 stycznia 1918 r.  w słynnej 14-punktowej mowie osobny punkt 13-ty poświęcił nam: „Powinno być stworzone niepodległe państwo polskie z dostępem do morza (...) jego niezawisłość winna być zagwarantowana układem międzynarodowym”. Nawet premier brytyjski David Lloyd George, często niechętny Polsce, oświadczył: „niepodległa Polska stanowi konieczność dla bytu Europy Zachodniej” ( 5 stycznia 1918). Polacy jednak bardziej docenili wystąpienie prezydenta USA, w pochodach niesiono potem transparenty z napisem HOŁD WILSONOWI.  A podczas wojny z bolszewikami dywizjon lotników amerykańskich da nam znaczące wsparcie, powstał zresztą z legendy Kościuszki, o którym w Ameryce pamiętano. Tak duchy herosów przenikają dzieje świata i niosą płomień wolności. Węgrzy podesłali więcej amunicji. Pomogła też francuska misja wojskowa z gen. Henrysem na czele ( od marca 1919 w Warszawie), później przybyli marszałek Foch i gen. Weygand, a oficerowie francuscy szkolili Polaków, by w r.1920 prowadzić ich do walki. Plany kampanii ustalali jednak polscy generałowie. O ostatecznym zwycięstwie zdecydował przecież zryw narodu.

      A dzisiaj ? Gdy przyjrzeć się panoramie wydarzeń uderza jedno:  do wojny z Polską zrywają się targowiczanie wszelkiej maści! Ta totalna opozycja zrywa się do działań antypolskich z ogromnym animuszem, nawet z nienawiścią,  podczas gdy rząd PiS-u – choć ma najlepsze intencje i prawidłowy plan naprawy RP – nie może działać skutecznie, bo targowiczanie hamują i sabotują wysiłki rządu. Choćby zamieniając sesje Sejmu w piekło...I knując za granicą. Inaczej mówiąc zła energia, bijąca z PO, PSL czy Nowoczesnej, zatruwa i osłabia dobrą energię PiS-u, skierowaną ku naprawie państwa. Antypolacy sypią piasek w tryby. Sprawa jest tym trudniejsza, bo PiS jest praktycznie osamotniony na terenie III RP ( prezydent nie zawsze był oddanym sojusznikiem ), natomiast totalna opozycja ma silnych aliantów w Brukseli. Krzykliwa grupa posłów PO ma też i wsparcie Tuska, „kierownika UE”. I wszystkie akcje wymierzone w rząd Dobrej Zmiany mają tam aprobatę protegowanego Angeli Merkel. Ona sama też czuwa na „polskim froncie”, o czym świadczy np. telefon do Dudy przed prezydenckim wetem albo jej wizyta w Polsce tuż przed wyborami do samorządów. Groźniejszy jednak dla PiS-u jest nieustanny nadzór Tuska nad przebiegiem reformy RP i suma nacisków wywieranych przez unijnych komisarzy. Nikt mi nie wmówi, że wycieczki Timmermansa odbywały się bez wiedzy i bez aprobaty Tuska! Swoje stanowisko w UE Tusk wykorzystuje cynicznie dla realizacji celów Platformy Obywatelskiej, w praktyce oznacza to politykę antypolską. Stał się motorem działań ograniczających naszą suwerenność i dalej chciałby unosić parasol nad korupcją, zapewniając że broni... konstytucji (!).

     Dlatego mam wiele wątpliwości, kiedy prezydent Duda zapewnia nas, że Polska jest dziś prawdziwie wolna i suwerenna. Jeżeli nie wolno dokonać nam reformy Temidy i posprzątać pozostałości z PRL-u, to niestety nasz kraj nie jest suwerenny. Ani wobec innych krajów, ani w stosunku do tych reliktów w SN, które blokują reformę, tyranizując Sejm i rząd. Czasem odnosimy wrażenie, że Polską rządzą pani Gersdorf z Iwulskim oraz pani HGW z Trzaskowskim!  A rząd PiS-u wraz prezydentem Dudą jest kwiatkiem do kożucha, kwiatkiem w dodatku więdnącym z dnia na dzień. Może jednak prezydent i rząd Dobrej Zmiany ostatecznie przebudzą się i przeprowadzą reformę sądownictwa, byłby to znak suwerenności. W 100-lecie odzyskania Niepodległości byłby to również jakże długo oczekiwany podarunek dla Narodu, który zasługuje na niezawisłe sądy. Jeszcze nie tracimy nadziei...

    Prezydent Duda zaprosił wszystkich do marszu pod biało-czerwoną flagą. Było to łatwe i proste po rozbiorach, kiedy wszyscy marzyli o wskrzeszeniu Ojczyzny. Teraz, po okupacji sowieckiej pozostał nam niestety „narodek peerelczyków”, na tyle jeszcze liczny, by torpedować polskie inicjatywy. Peerelczycy i różni targowiczanie nie cenią polskiej flagi, dlatego w niedzielę 11 Listopada może dojść do różnych prowokacji. A wśród prowokatorów mogą być i zwolennicy pani Thun, znanej z pogardy wobec „nacjonalistów”, którym niesłusznie przypina się i gorsze etykietki. Bestia atakuje, Boże chroń Polskę...

                                                                                                                         Marek Baterowicz

   

Od Redakcji:

Już niedługo kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego.Zachęcamy zatem do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE

SzczegółyTUTAJ]


Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.