Marek Baterowicz: PEERELCZYCY I BRUKSELCZYCY ( czyli antypolscy alianci )
data:22 września 2018     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

fot.polskie-echo.com
                                  

Jedni i drudzy jakby mieli wspólny język i dogadują się swobodnie ponad narodem polskim, bo łączą ich bardzo podobne kryteria polityczne. Wywodzą się przecież z kręgów lewicy, a nawet ekstremalnej lewicy Zachodu, która z komunistami Wschodu prawie zawsze trzymała sztamę. W dodatku grupa eurodeputowanych z PO i ich opiekun Donald Tusk ryją jak mogą pod Polską w kuluarach Brukseli. Na razie doprowadzili do zawieszenia Krajowej Rady Sądownictwa w europejskiej organizacji zrzeszającej te instytucje i – choć stało się to na wniosek Holandii – wiemy dobrze, że to PO i Tusk podjudzali Timmermansa do antypolskich akcji. Mała to strata, bo i cóż mogłaby zdziałać wreszcie zdemokratyzowana KRS w unijnym totalitarnym kołchozie? Za to Komisja Europejska nie skierowała do Trybunału Europejskiego sprawy o rzekome łamania prawa ( łącznie z konstytucją !) przy reformowaniu Sądu Najwyższego. Czy to znak ocieplenia naszych relacji z Brukselą ? Przyszłość pokaże, w każdym razie nieustępliwy Timmermans ( laureat nagrody Michnika!!)  dalej grozi, że KE użyje wszelkich instrumentów w kwestii naszej reformy Sądu Najwyższego.  Do czego tak bardzo potrzebny jest SN unijnym elitom ?  Ano Sąd Najwyższy orzeka również o ważności wyborów, może więc wydać diagnozę o ich...sfałszowaniu, a od dawna totalna opozycja insynuuje, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza wybory sfałszować(!). Jaki to prosty sposób na powrót do władzy ? Sposób godny Metistofelesa, wroga demokracji. Dlatego reformę SN należy ukończyć przed wyborami samorządowymi, aby totalni nie wywołali chaosu próbami destabilizacji państwa ku uciesze brukselczyków.

   Bruksela, popierając skorumpowaną PO, blokuje Polakom naprawdę konieczną reformę Temidy. Pisze Bronisław Wildstein: „Po to, aby Polska stała się państwem prawa, musi ulec fundamentalnej, personalnej transformacji korporacja prawnicza” ( wSieci,6-12.08.2018). Od lat i ja piszę, że III RP nie jest jeszcze państwem prawa, opinia Wildsteina wspiera zatem moją ocenę, zresztą absolutnie poprawną. Wildstein rozwija temat następująco: „W całości przeniesiona z PRL korporacja sędziowska stała się zwornikiem establishmentu III RP. (...) O jakiej trójwładzy mówimy, gdy niekontrolowana władza sędziowska kontroluje inne ? O jakiej demokracji ?” ( wSieci, idem).  Jak widać III RP jest ofiarą tyranii owej sędziowskiej „nadzwyczajnej kasty”, a pod wściekłą presją  totalnej opozycji i unijnych komisarzy rząd PiS-u przybrał zbyt miękką postawę. Sarkastycznie skomentował to Józef Orzeł: „To opozycja i jej bojówki stają się podmiotem, który decyduje czy w kraju przestrzegane jest prawo. To samo dzieje się w sądach. To groźne, bo w takiej sytuacji państwo może, nawet podświadomie, zacząć się samoograniczać. I po jakimś czasie będzie słabsze niż jego przeciwnicy dysponujący potężnymi zasobami z obszaru mediów, biznesu, służb i sojuszników zagranicznych”. ( w tym samym numerze wSieci). Wizyta premiera Morawieckiego u byłej prezes SN, która w świetle prawa już nie urzęduje ( lecz uzurpuje sobie prerogatywy) jest jakby z opery komicznej. Oto Gersdorf, polityczna narośl z PRL-u, grozi palcem odradzającej się praworządności, a przystroiła się w naszyjnik z napisem „konstytucja”! Premier potulnie składa jej wizytę, trudno oprzeć się wrażeniu, że to premier legalnego rządu bije pokłony przed nielegalnym już prezesem SN. Oboje nie chcą zdradzić tematów rozmowy, co z kolei przeczy zasadzie jawności w  demokracji. W osobie Morawieckiego cała III RP uklękła przed peerelowskim reliktem, który odmawia przejścia na emeryturę, bo ma polityczne zadanie sabotowania reformy RP i - jeśli to możliwe – usunięcia rządu PiS-u. Czy nie wystarczało wysłać pani Gersdorf nowe  pismo w sprawie jej dymisji ? Przecież ona reprezentuje szumowiny, z których totalna opozycja robi elity jak pisze prof. Nalaskowski. Opór  Gersdorf podrywa do buntu innych sędziów z SN czy z innych sądów ( jak Tuleja, Markiewicz) , ich rewolta jest działaniem bezprawnym, bo sędziowie nie mogą ingerować w ustawodawstwo i dlatego zajmie się nimi komisja dyscyplinarna. Ci peerelczycy występują przeciwko państwu polskiemu, odradzającemu się zbyt powoli po r.1989, dopuszczają się więc zdrady narodu i nie mogą pozostać bezkarni. Gersdorf nawet wybrała się do Niemiec szukając tam wsparcia dla swej rebelii, a kto wchodzi w układy z obcym państwem na szkodę ojczyzny, dopuszcza się zdrady ściganej z kodeksu. Relikty PRL-u czynią to chętnie, bo nie Polska jest ich prawdziwą ojczyzną. Te odpady PRL-u są garbem III RP, przyczyną kalectwa Rzeczypospolitej, a jeśli nie chcą odejść zgodnie z prawem, to stawiają się POZA prawem i muszą w końcu ulec jurysdykcji państwa, które Polacy tworzą na jeszcze trujących gruzach PRL-u. Raz jeszcze przypomnijmy trafną diagnozę prof. Chodakiewicza: „Reforma sądów to spóźniony demontaz PRL-u, a nie demontaż państwa jak obłudnie głosi opozycja.”.  Ta reforma ponadto stawia podwaliny dla demokracji, bo dopiero niezawisłe sądy są wyznacznikiem demokracji.  

      Tymczasem prezydent Andrzej Duda odniósł sukces za oceanem. Jego spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem ( w cztery oczy) przyniosło zacieśnienie współpracy między Polską a USA, a jak mówi wspólna deklaracja ogłoszona po zakończeniu rozmów oba kraje łączą historyczne więzi. Prezydent Trump oświadczył, że nigdy między Polską a USA nie było tak dobrych relacji. Jak wiemy Kościuszko i Pułaski walczyli o niepodległość Stanów Zjednoczonych, a podczas wojny 1920 dywizjon amerykańskich lotników wydatnie przyczynił się do naszego zwycięstwa nad bolszewikami. Podobnie teraz żołnierze USA dają nam wsparcie, istnieje też szansa na stałe bazy amerykańskie w Polsce, o co apelował prezydent Duda i prezydent Trump rozważa taką opcję. Wysoko rezultat wizyty Dudy ocenił Antoni Macierewicz, podkreślając wagę sojuszu z USA.  W sytuacji, gdy w krajach nadbałtyckich stacjonują siły NATO, a w rejonie Kaliningradu Rosja ma silną bazę, obecność amerykańska w dorzeczu Wisły nie powinna być przedmiotem dyskusji. Podczas wizyty omawiano też inne tematy jak sprawę Trójmorza czy Nord Stream, jednak sprawa bezpieczeństwa i energetyki była priorytetem.

 

   Marek Baterowicz                                                                                          

 

Od Redakcji:

Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o stanie wojennym- ZIARNO WSCHODZI W RANIE

Szczegóły: TUTAJ]


Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.