Jeśli cudów szukasz…
data:08 sierpnia 2018     Redaktor: GKut

- relacja Moniki Beyer z pielgrzymki do Radecznicy

 

Każda pielgrzymka, jak wszyscy wiemy, jest niezwykła, ale ta nasza, w początkach lipca do Bazyliki Objawień św. Antoniego w Radecznicy, (zwanej Jasną Górą Lubelszczyzny) dostarczyła nam wyjątkowo wiele przeżyć - religijnych, krajoznawczych, kulturalnych ale także patriotycznych.

Inicjatorem i organizatorem był oddział w Byczynie katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana. Z Byczyny wyruszyliśmy w długą trasę wiodącą na malownicze Roztocze. W Radecznicy, wsi położonej w diecezji zamojsko-lubaczowskiej, jedynym uznanym przez Kościół miejscu na świecie, w którym 8 maja 1664 roku Szymonowi Tkaczowi zechciał się objawić św. Antoni z Padwy, mieliśmy uczestniczyć w codziennych Mszach św., modlić się w intencjach własnych oraz naszych rodzin i bliskich, z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, w 430 rocznicę bitwy pod Byczyną oraz upamiętnienia żołnierzy wyklętych, których tak wielu walczyło w tych okolicach. Przypomnijmy, że w słynnej bitwie pod Byczyną wojska Rzeczpospolitej pod wodzą hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego rozgromiły armię Maksymiliana III Habsburga.
Po drodze zwiedziliśmy Sandomierz, w nim przede wszystkim bogate w zbiory Muzeum Diecezjalnego w Domu Jana Długosza oraz wspaniałą gotycką Bazylikę Katedralną pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Czekało nas jeszcze parę godzin wytchnienia nad Wisłą podczas spaceru w zawsze uroczym Kazimierzu Dolnym.


Wieczorem dotarliśmy do celu naszej podróży: Sanktuarium w Radecznicy na „Łysej Górze”. W gościnnym klasztorze oo. bernardynów mieliśmy spędzić prawie cztery dni. Naszym opiekunem i przewodnikiem był niestrudzony brat Damian, który dosłownie dwoił się i troił; jak się potem okazało, jest on także znakomitym fotoreporterem, co można sprawdzić wchodząc w internecie na portal www.radecznica.bernardyni.pl/. Przy okazji polecam tę stronę, na której można znaleźć bogactwo informacji dotyczących nie tylko samych objawień, cudownych uzdrowień za przyczyną św. Antoniego i Jego wszechstronnej pomocy tym, którzy się do Niego uciekają, lecz także długiej i często dramatycznej historii klasztoru oo. bernardynów.

 
 
 
 
 

Radecznica jest bowiem szczególnym miejscem kultu i celem pielgrzymowania, modlitwy wspólnej i indywidualnej, wyciszenia i wzbudzenia nadziei na odnalezienie „tego, co warto odnaleźć”, jak głosi napis u wejścia do kaplicy objawień „Na wodzie”, gdzie bije źródełko wody pobłogosławionej przez św. Antoniego. Klasztor jest zarazem miejscem pamięci o polskich żołnierzach, którzy znajdowali tu schronienie przed Gestapo, i o mężnych zakonnikach. Tutaj działał w czasie wojny sztab AK i punkt kontaktowy. Z racji tych ważnych dla działań obronnych funkcji klasztorowi nadano kryptonim „Zamek”.


Także po wojnie ojcowie i bracia bernardyni wykazywali się wielką odwagą współpracując z antykomunistycznym podziemiem. W klasztorze w 1948 roku kpt. Marian Pilarski ps. „Jar” ” (rozstrzelany przez komunistów w 1952 roku, którego szczątki zostały w ub. roku odnalezione i uroczyście pochowane w krypcie pod Bazyliką, wraz ze szczątkami kpt. Stanisława Biziora ps. „Eam) powołał II Inspektorat Zamojski AK, tutaj mieścił jego sztab, tutaj żołnierze składali przysięgę, której tekst warto zacytować:
„Przysięgam Panu Bogu wszechmogącemu w Trójcy Świętej Jedynemu być wiernym ojczyźnie mej Polsce, rozkazy przełożonych mych wiernie wykonywać, stać na straży honoru żołnierza polskiego, tajemnic organizacyjnych strzec i nic nie wydać. Tak mi dopomóż Bóg i jego Święta męka. Amen”.
Nocą w czerwcu 1950 roku do klasztoru wtargnęli funkcjonariusze UB i aresztowali zakonników, których oskarżyli o współpracę z AK, ze zrzeszeniem WiN na Zamojszczyźnie i wreszcie II Inspektoratem Zamojskim AK. Wyrokiem sądu w Lublinie zostali oni skazani na kary wieloletniego więzienia. Najazd na klasztor nazwano drugą jego kasatą.


W czasie pobytu w Radecznicy dane nam było uczestniczyć w pięknie zorganizowanych, bogatych uroczystościach „Konspiracja w klasztorze 2018” i Mszy św. w intencji żołnierzy II Inspektoratu Zamojskiego AK.
 
 

Przed naszymi oczami ożyła chwalebna część zapisanej tu historii żołnierzy wyklętych, których coraz częściej nazywamy niezłomnymi, oraz równie niezłomnych ojców bernardynów. Wiązankę kwiatów u grobu obu bohaterów w krypcie złożyli nasi przedstawiciele katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Byczynie.


Czekało nas jeszcze wiele atrakcji, jak zwiedzanie pięknej starówki „miasta idealnego” Zamościa, założonego przez bliskiego sercom Byczynian Jana Zamoyskiego oraz uroczego Zwierzyńca. Pomodliliśmy się tam w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski, wzniesionym jako pomnik w miejscu, gdzie był niemiecki obóz przejściowy oraz obejrzeliśmy poruszającą ścianę pamięci narodowej dotyczącą tragicznych losów mieszkańców ziemi zamojskiej, a zwłaszcza Dzieci Zamojszczyzny w czasie II wojny światowej.
Jako uczestniczka tej doprawdy niezwykłej i pamiętnej pielgrzymki pragnę złożyć gorące podziękowania organizatorom, a zwłaszcza pani Zofii Piórczyńskiej z byczyńskiego oddziału Civitas Christiana, oraz ojcom i braciom bernardynom. A może przede wszystkim, niezawodnemu św. Antoniemu z Padwy, który nas do siebie przywołał, otaczał miłością i opieką i który czeka w Radecznicy na kolejnych pielgrzymów!
Bo, jak się modlimy w słynnym Responsorium, „Jeśli cudów szukasz, idź do Antoniego!”


Monika Beyer

 

Zobacz równiez:
Galeria do artykułu :
Zobacz więcej zdjęć ...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.