Marek Baterowicz: A MOŻE TRIUMWIRAT ?
data:21 lipca 2018     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać.....

 

W sytuacji przedłużającego się pata wokół reformy sądownictwa (mimo uchwalenia ustawy o SN!) może trzeba odwołać się do rozwiązań znanych w dziejach Rzymu i ustanowić triumwirat?  Rzymianie tym sposobem usprawniali działanie państwa, a nawet jego naprawę. W roku 60 przed Chrystusem pierwszy triumwirat założyli Cezar z Pompejuszem i Markiem Krassusem, a drugi triumwirat powstał w r. 43 dzięki porozumieniu Oktawiana z Markiem Antoniuszem oraz Lepidusem.

W naszej III RP, udręczonej wściekłą histerią peerelczyków nienawidzących legalnego rządu PiS-u i nieustannie  sabotujących naprawę Polski, najwyższy już czas podjąć energiczne działania. Nie można bez końca ustępować przed post-komuszą tłuszczą i  jej bezprawnymi awanturami  - czy to w Sejmie czy poza nim. Obóz patriotyczny, skupiony wokół PiS-u, ma misję ocalenia tysiącletniej Polski – a tu jakieś hordy „obywateli” RP czy widmo armii „powstańców” pod wodzą TW Bolka spędza sen z powiek normalnych obywateli marzących o reformie Kraju. I dlatego wypada wesprzeć obóz patriotów z całą mocą i powagą praworządności, tak szarpaną i podkopywaną przez kliki antypolskich opętańców i amatorów korupcji z czasów PO-PSL. Mógłby to właśnie uczynić triumwirat prawych mężów stanu, którzy byliby tymi „ludźmi sumienia” tak oczekiwanymi przez Jana Pawła II w naszej Ojczyźnie.  To oni muszą bronić praworządności przed anarchią i bezprawiem, które podsycają szajki politycznych dywersantów z kanapowych partyjek typu Nowoczesnej czy zgraje KOD-u, ale i mafie prawnicze nazywane ładnie „nadzwyczajną kastą”. Czy taki triumwirat nie mogliby utworzyć trzej panowie – prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro? Wymieniłem ich w kolejności alfabetycznej, ale każdy z nich jest tu nieodzowny w owej reformie RP i w oczyszczeniu polskich sądów (czy w ogóle Temidy, bo i prokuratura kuleje ), a może najwięcej na tym polu zrobił minister Ziobro, wspomniany na końcu. A ile zrobił prezydent to każdy wie, ale ostatnio stara się jak może i walczy z demoniczną Frau Gersdorf, która liczy na pomoc Trybunału z Karlsruhe i otwarcie spiskuje z Niemcami przeciwko Polsce. Zarazem tworzy anachroniczny tandem z towarzyszem Iwulskim, zaś oboje odmieniają wyraz „konstytucja” we wszystkich przypadkach. Oboje są przykładem krańcowej wierności „ideałom” PRL-u, zabetonowanym w ich mózgach skrwawioną kielnią Jaruzelskiego. Obojgu wydaje się, że Polski nie można wypuścić z klatki WRON-u i PRON-u, kiedy to oni – jako terroryści w togach – skazywali ludzi z „Solidarności” za marzenia o demokracji, wtedy nazywanej tylko pluralizmem. I takie polityczne zgredy mają sądzić w Polsce XXI-wieku? Fanatyczny opór tych peerelowskich reliktów przeciwko reformie RP wynika z tego, że SN jest ostatnim gwarantem post-komunistycznego układu, rozszerzonego o elitki z PO, PSL i kanapowych partyjek Petru czy Kukiza. Wrzaski tych politycznych awanturników  w Sejmie są normą od dawna, wykładnikiem ich aberracji i bezczelnego przekręcania faktów : taki Budka krzyczał właśnie, że PiS to...Targowica, choć wszyscy wiedzą, że jest odwrotnie. I taki kłamca był ministrem sprawiedliwości za czasów PO!? Budka cierpi ewidentnie na przewlekłą nienawiść do normalnej Polski, jest zwolennikiem „nienormalności Polski”, wylansowanej przez jego guru Tuska.  Panienki z Nowoczesnej też pokrzykują z paranoicznym wigorem, a wtedy Sejm przypomina dom wariatów – widzimy jak na dłoni ilu antypolaków dostało się do parlamentu! Niektórzy nawet straszą, jak Mieszkowski z Nowoczesnej, który groził ...wojną domową w razie reformy sądów i bredził, że... faszyści stoją u bram! Jeśli miał  na myśli totalną opozycję, to z pewnością miał rację! Ona marzy o przejęciu władzy nawet siłą...Zdaniem tej „totalnej wścieklizny” sądom grozi czystka, kiedy naprawdę będzie to przecież tak bardzo konieczne OCZYSZCZENIE i powrót do normalności, do niezawisłych sądów, które dopiero są fundamentem demokracji. Ileż razy tę oczywistą prawdę trzeba powtarzać, aby dotarła do ludzi, bo totalna opozycja celowo ją odrzuca, woli brnąć w polityczną  schizofrenię i nie zamierza poprzeć projektu reformy polskiego państwa z tego powodu, że ich program w ogóle nie przewiduje POLSKIEGO państwa! W obliczu tej inwazji antypolskości coś w końcu trzeba zrobić, rząd PiS-u jednak powinien mieć bardziej energiczne wsparcie ze strony Prezydenta.

A wracając do idei triumwiratu, powiedzmy sobie, że nie musi on być formalnie zawarty, ale niechże owi trzej panowie (prezydent, premier i minister Ziobro) kierują się SOLIDARNIE dobrą wolą wyprowadzenia państwa z kryzysu politycznego. Tak, należy wskrzesić ducha Solidarności – tej z Sierpnia 1980 roku! I w Jej ideałach znaleźć oparcie dla dzisiejszej batalii z reliktami peerelowskiego systemu. Bo do roku 2015 w Polsce trwała pozorna odnowa, pomijająca dziedzictwo „Solidarności”, zdradzonej przy okrągłym stole.

       Ostatnie wydarzenia dowodzą, że po stronie totalnej opozycji bardzo nisko upadły kryteria politycznej rywalizacji. Oto ojciec premiera RP poucza syna jak ma rządzić Polską i podsuwa mu program całkiem rozbieżny z programem rządu PiS-u – czy to normalne ? Doszło też do kolejnej groteski : pewna posłanka w bagażniku auta przewiozła na teren Sejmu III RP dwóch osobników rodem z PRL-u! Trudni się przemytem „dysydentów”..? A raczej byłych konfidentów. Oni dalej chcą rządzić tym udręczonym Krajem? I co? Legalne władze, wybrane w r.2015, pozwolą znowu na podobne ekscesy? Dwaj osobnicy zamierzali wywołać dodatkową burdę w Sejmie, gdzie i tak pokrzykują „szaleńcy” z „totalnej wścieklizny”!? A przed budynkiem Sejmu dochodzi do awantur sprowokowanych przez agentów PO i Nowoczesnej.  Czy w końcu będą za to jakieś sankcje wobec niedoszłych „zamachowców”? Mnożą się pytania,  wyczerpuje się cierpliwość. A zdrajcom Polski  kłania się Trybunał Stanu...

       Rzymianie umieli wziąć historię w swoje ręce, a Polakom przelatuje ona jak piasek przez palce. I tak było często, a dziś to smutne zjawisko powtarza się ponownie i to już prawie 30 lat po tzw. upadku komunizmu: oto Polacy boją się przywołać do porządku peerelczyków! Albo są po prostu bezbronni, bo Polska dalej należy do peerelczyków właśnie przez okupację wymiaru „sprawiedliwości”. Nadzwyczajną kastę tworzą nie tylko starzy sędziowie rodem z PRL-u, ale i ich wychowankowie, a nierzadko zdarza się i sukcesja rodzinna. Wymarcie dinozaurów w togach nie uzdrowi więc sytuacji, nowe skażone pokolenia okupują polską Temidę – dlatego konieczne jest głębokie oczyszczenie tej zatrutej przestrzeni. Reformy sądów trzeba  dokonać bez oglądania się na Brukselę i jej aroganckie zalecenia. I nie słuchać rad Kornela Morawieckiego, który na swój sposób sabotuje reformę RP. On też powinien odpowiedzieć za swoje enuncjacje, bo nie wiadomo czy są one wytworem wyłącznie jego imaginacji czy też pochodzą z podszeptów obcych agentur.

    Życzę więcej odwagi triumwiratowi, niechaj doprowadzi do dobrego końca oczyszczenia państwa w taki sposób, aby mogło służyć Polakom, a nie peerelczykom.

                                                                                                                          Marek Baterowicz

 

 

[Od Redakcji:

Zachęcamy do nabycia, wydanej przez nasze stowarzyszenie, książki Marka Baterowicza - opowieści o stanie wojennym- ZIARNO WSCHODZI W RANIE

Szczegóły: TUTAJ]
 
Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.