Bozena Ratter: Reguła, która powinna być stosowana to równoległość
data:19 lipca 2018     Redaktor: AK

Przez prawie 500 lat kościół katolicki obrządku łacińskiego na wschodzie był, można powiedzieć, kościołem polskim. W tym znaczeniu, że ogromna większość wiernych to byli Polacy, językiem nauczania katechezy, całej para liturgii, był język polski. Oczywiście łacina była nienaruszalna - powiedział Ks. prof. Roman Dzwonkowski w referacie "Od polskiego Kościoła do Kościoła Polaków".

 
 

Po powstaniu listopadowym carat likwiduje szkolnictwo polskie, ale zostaje kościół, który jest ostoją polskości. Carat sprytnie obmyślił depolonizację tych ziem przez tzw. weryfikację dyplomów szlacheckich. Tereny te zamieszkiwały setki tysięcy ubogiej szlachty nie różniącej się stanem posiadania  od chłopstwa (chata, jakiś zagon), ale posiadającej dyplomy szlacheckie uwalniające od służby wojskowej, która wtedy trwała 25 lat, oraz dające prawo do szkół. Ponad 370 000 szlachty zostało wpisanych do stanu chłopstwa i miało być odcięte od polskiej kultury. Dzięki trzymaniu się Kościoła, ludność wytrwała przy polskości. Utraciła często język, ale zachowała świadomość polską.

 

Życie religijne trwa – to pokolenie, które otrzymało solidną, według dawnych zasad, formację religijną, trzymało się wiary, choć były dwie sfery językowe. Tego w Polsce ludzie nie wiedzą,  bo ta izolacja od Kresów i cenzura trwająca ponad 40 lat spowodowała ignorancję, nieznajomość tamtejszej rzeczywistości. Jedna sfera porozumiewania się na co dzień -  na Ukrainie ukraiński lub rosyjski, na Białorusi tzw. mowa prosta na wsiach, a w miastach język rosyjski. Druga sfera religijna, w kościele - język polski.

 

Mija 48 lat, jak tam bywam, w kościele wspaniały mocny śpiew jakiego w Polsce nie ma, jak grzmot w odpowiedzi na liturgię, ale zaraz po wyjściu z kościoła ludzie przechodzą  na język codzienny. I tu zaczyna się dramat, który trwa do dziś. Księża z Polski, by pokazać, że kościół jest otwarty dla wszystkich, wprowadzili język inny niż polski, choć obszerne badania na Białorusi i Ukrainie wykazały, że większość chce języka polskiego. Reguła,  która powinna być stosowana to równoległość. Pojawia się jednak nowe zjawisko. Orientacja narodowa młodego pokolenia  księży na Białorusi i na Ukrainie, którzy wynieśli z domu wiarę, ale zostali napojeni duchem antypolskim. Polska przedstawiana jest jako kraj, który uciska, i ten kierunek bardzo waży na nastawieniu młodych, jest ono wyraźnie antypolskie. Jak mamo, babciu możecie przyznawać się do polskości, skoro Polacy nas tak męczyli – pyta 12 letnia dziewczynka, której dziadkowie i rodzice są Polakami. Jest to sygnał, jakie nastawienie wynoszą dzieci ze szkół na Białorusi i na Ukrainie - kontynuuje ks. prof. Roman Dzwonkowski.

 

Pytanie do Ministerstwa Edukacji Narodowej, jakie nastawienie do Polski wynoszą dzieci mniejszości ukraińskiej uczęszczające do szkoły w Polsce? Z jakim nastawieniem do Polski przyjeżdża 2 miliony mieszkańców Ukrainy?
32 lata perfidnego i,  niestety, skutecznego wymazywania Kresów ze świadomości narodu, w tym i kresowiaków. Schodzą ze sceny świadkowie historii, bardzo niewielu z nich pozostawia po sobie jakiś ślad. Przeważnie są tak zagubieni i zdezorientowani przez te 40 lat peerelowskiego ogłupiania, że tracą perspektywę historyczną i, co tu obwijać w bawełnę, cywilną odwagę, by dać świadectwo prawdzie, w którą wierzyli i za którą walczyli - tak ocenił sytuację w Polsce śp. Czesław Blicharski, Kustosz Pamięci Narodowej.

 

Czesław Blicharski za prywatne pieniądze prowadził bezinteresowną  działalność dla ratowania od niepamięci narodowej tego wszystkiego, co kryje się pod historycznym terminem KRESY WSCHODNIE RP. Jeden człowiek założył unikatowe w skali światowej Archiwum Tarnopolskie, które objęło obszerny zbiór dokumentów, fotografii, wspomnień, relacji, publikacji oraz wszelkich innych dokumentów na temat miasta Tarnopola i ziemi tarnopolskiej w ciągu ostatnich wieków.
http://isakowicz.pl/zmarl-czeslaw-blicharski-z-tarnopola-kustosz-pamieci-narodowej/

 

Pytanie do Ministerstwa Edukacji Narodowej, jaką znajomość wielowiekowej historii Polski na zabranych terenach Kresów Wschodnich RP i jakie do niej  nastawienie wynoszą dzieci polskie uczęszczające do szkoły w Polsce?

 

Pytanie do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jaką wiedzę i jakie badania na temat bogatej historii i dziedzictwa narodowego na Kresach Wschodnich II RP prowadzą polscy studenci i naukowcy?  

 

Pytanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w jaki sposób promowana jest wiedza na temat bogatego dziedzictwa narodowego na Kresach Wschodnich II RP?  
Wieś rozwijała się wokół renesansowego zamku, w XVI wieku jednej z największych i najpiękniejszych budowli. Zamek ma formę czworoboku z dziedzińcem ozdobionym krużgankami, bogato zdobionymi szczytami i portalem bramy wjazdowej. Pozostałościami po fosie są kamienne mosty. Na początku XIX stulecia zamek kupiła lokalna administracja by założyć w nim szpital psychiatryczny – nie, nie, to nie Zbaraż, Kamieniec Podolski, Podhorce, Chocim, Buczacz, Złoczów czy inny z setek zamków i pałaców na Kresach Wschodnich Polski.
To Lwówek Śląski, który twórcy nowej serii telewizyjnej Planet+ „Polska z góry”  zaliczyli do: „zestawienia zespołów dworskich dawnego województwa jeleniogórskiego. Całość objęta jest nadzorem parku kulturowego, uznana za  pomnik historii, jak szacują specjaliści, z wielkimi szansami na znalezienie się na liście UNESCO. Liczba oraz architektoniczna klasa obiektów położonych na tak małym obszarze stawia ten rejon wśród najbogatszych w Europie. Dziedzictwo oznacza spore wyzwanie finansowe, przed mieszkańcami Dolnego Śląska jeszcze wiele lat pracy nad utrzymaniem i rozwojem spuścizny rezydencjalnej regionu”.

 

Jedną ze „spuścizny rezydencjalnej regionu” odzyskał Urlich von Küster, którego ojciec urodził i wychował się w pałacu w Łomnicy. Schloss Lomnitz obecnie to muzeum, restauracja i hotel,  pokój 2-osobowy od 229zł do 550 zł. Pałac Wojanów jest wizytówką Doliny Pałaców i Ogrodów. Wraz z dziesięcioma innymi rezydencjami został wpisany na listę pomników historii – Tomasz Bednarek rozmawia z członkami Fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej odwiedzając kolejne rezydencje (TVP Polonia, Zakochaj się w Polsce). Jak wyglądało życie kulturalne w XIX wieku? -  pyta Tomasz Bednarek. Należałoby sobie wyobrazić taką zupełnie luźną atmosferę letnią, gdy całe towarzystwo z Berlina przyjeżdżało w Karkonosze i  tutaj byli pozbawieni smutków dnia codziennego – brzmi odpowiedź.

 

Ci co przyjeżdżali w XIX wieku z Berlina leczyć swoje smutki w Karkonosze, zgotowali Polsce w XX wieku zagładę, miliony umierających w obozach koncentracyjnych, likwidację inteligencji, wyzysk niewolniczy na terenie  Polski, jak i zesłanych do obozów pracy w Niemczech, wysiedlanie z Wielkopolski, Pomorza, Zamojszczyzny itp., pozbawienie edukacji i normalnego rozwoju dzieci i młodzieży, tysiące sierot i kalek, setki tysięcy psychicznych urazów, grabież majątku prywatnego, państwowego, kultury, dziedzictwa narodowego oraz utratę połowy Polski czyli Kresów Wschodnich RP, na której sojusznik Niemiec - ZSRR dokonał takiej samej zagłady mordując inteligencję, zsyłając rodziny inteligencji, ziemiaństwo, kułaków, światłych chłopów, robotników, młodzież, dzieci  itp. na Sybir, Ural, Kazachstan, osierocając i okaleczając dzieci i młodzież, deprawując i indoktrynując zbrodniczą ideologią komunizmu, grabiąc i dewastując kulturę, majątek prywatny i państwowy i przejmując władzę nad duszami Polaków i państwem. A współpracowali przy tej zagładzie, a nawet dobrowolnie jej dokonali sąsiedzi, Ukraińcy. Tysiące okaleczonych fizycznie i psychicznie w poszarpanym ubraniu, a nie z walizkami, musiało opuścić zgliszcza rodzinnych domów i pałaców.


W XIX wieku pałac w Mysłakowicach kupił zauroczony Karkonoszami król pruski Fryderyka Wilhelma III. Znaleźli tu schronienie Tyrolczycy uciekający ze swojej ojczyzny wskutek konfliktu religijnego – kontynuuje Tomasz Bednarek. Mam nadzieję, że  pan Tomasz Bednarek wie, czym był zauroczony król Polski, Jan III Sobieski i które zamki, pałace czy kamienice kupił bądź wybudował we Lwowie, w Złoczowie, na Kresach Wschodnich RP i w kolejnym odcinku dla TVP Polonia o tym opowie. Zapewne też wspomni o architektach i projektantach ogrodów europejskiej  sławy oraz o niezwykłej tolerancji religijnej.  Choćby  o tym,  jak Arcybiskup Teodorowicz starał się ściągnąć do Lwowa tych, którzy ocaleli z ludobójstwa dokonanego w 1915 roku  przez Turcję na 1,5 milionie Ormian.  I może okaże się, iż nie tylko w jeleniogórskim, „połączenie tak zwartej grupy rezydencji z naturalnym krajobrazem jest unikatowe w Europie” i zasługuje na miano „pomnika historii”.

 

Pytanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ile polskich pałaców, zamków, klasztorów, kościołów, kamienic, parków na Kresach Wschodnich RP zostało wpisanych na listę pomników historii?

 

Trudne zadanie do wykonania. Ci,  którzy przez 40 lat PRL (zgodnie z ideologią komunizmu) ogłupiali naród, przygotowali do kontynuacji tego zadania pokolenie, które pod szyldem kolejnej, ale już "postępowej" „uszczęśliwiającej i uwalniającej” człowieka ideologii lewicowo-liberalnej, chce być „przewodnią siłą narodu XXI wieku”.

 

Jak pisał Bronisław Wildstein, modelem dla kultury staje się utylitarnie traktowana nauka, nie taka, która ma dostarczać wiedzę, ale taka, która da się doraźnie zużytkować. Niestety, przez wrogów trwania suwerennej i silnej Polski.


Bożena Ratter






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.