Lech Galicki: Wizyta Strasznej Pani
data:07 lipca 2018     Redaktor: Anna

Nasz felietonista Lech Galicki dzieli się z nami refleksją o Strasznej Pani: nietolerancji i pogardzie.
 
Dziękujemy za przesłany materiał.


W roku 1916 amerykański reżyser Dawid W. Griffith zrealizował wielkie widowisko filmowe zatytułowane „Nietolerancja”. Ten „dramat porównań” przedstawiał w czterech epizodach: upadek Babilonu, Golgotę, Noc świętego Bartłomieja i obraz z życia współczesnego (1916 r.). Twórca filmu protestował przeciw tyranii i nienawiści, ale także dowodził, iż nietolerancja określała ludzkie działania od zarania dziejów. Straszna to Pani!
Co ważne: obraz ten nie miał powodzenia i przyniósł producentom finansową klęskę. Być może między innymi dlatego, że wówczas Stany Zjednoczone zbroiły się z myślą o udziale w I wojnie światowej. Historia filmu, radia, prasy, odnotowała w różnych czasach i rozmaitych miejscach świata „kneblowanie” dzieł krzyczących o nietolerancji, nienawiści i pogardzie. Nietolerancja i pogarda przejawiają się w rozmaitych sferach życia rozwiniętych społeczeństw: często zabijają w ciszy, w białych rękawiczkach, innym razem unicestwiają swe ofiary w ryku przekleństw i poniżających gestów. Jakich? A proszę bardzo tolerancyjny ludu.
Swego czasu, a jest to fakt,  w jednym z miast naszej zwykle (tak jest!) tolerancyjnej Polski do kościoła rzymskokatolickiego wtargnęła grupa agresywnych, pijanych młodzieńców. Zaatakowali wiernych, wykrzykiwali bluźnierstwa, usiedli tyłem do ołtarza, jeden z nich założył stułę, usiadł     w konfesjonale i chciał „spowiadać” przerażonych ludzi. Na koniec nietolerancyjni barbarzyńcy pobili proboszcza, starszą kobietę i interweniującego mężczyznę. Zdemolowali kiosk z religijnymi pamiątkami. Nietolerancja i pogarda. W Polsce na początku dwudziestego pierwszego wieku.
Jeszcze niedawno niemieccy naziści zamierzali wykreować z Polek i Polaków za pomocą rozmaitych środków socjotechnicznych, medycznych oraz psychotechnicznych naród niedouczonych podludzi i mało brakowało... A teraz rozmaici guru, "politycy", dranie na cztery nogi kuci, zachęcają polskie duszyczki, kiedyś rogate w boju o wolność, do walki z tym, co polskie, narodowe i nauczają, że to Polacy wywołali II wojnę światową, że to Lachy są winni wszystkiemu, co złe.
Wymierają polscy kombatanci. Odchodzą z tego świata więźniowie obozów koncentracyjnych - niemieckich i rosyjskich. Świadkowie historii. Pytam: kto szczuje nas przeciwko nam samym? Łże, zmienia historyczne fakty, wciska w polską społeczność polonofobię? Ci co zawsze! Tak, to pan, który już siada do klawiatury, aby napisać chamski komentarz do tego tekstu, bo nie może znieść, że prawda zwycięża. Pierwszy, kto rzuci kamieniem w słowa prawdy i ten kogo oburzy, że ona (Prawda) egzystuje wbrew kłamstwu, pokaże twarz nietolerancyjnego barbarzyńcy.
Psycholog sądowy mówi o współczesnym świecie, w którym jest coraz mniej autorytetów, prawdy, wolności osobistej i coraz więcej zdziczenia obyczajów (także w elitarnym artystycznym, czy politycznym światku), co przenosi się negatywnym impulsem na zachowania wchodzących tłumnie w dorosłe życie nastolatków.
To zwykłe barbarzyństwo. Upadek intelektualny. Upadek moralny. Nie można buńczucznie i bezkarnie ranić uczuć, także religijnych, innych ludzi. Nie ma zgody na nietolerancję. Nie zamieszka w Polsce ta Straszna Pani. Nie ma na to zgody. Jeżeli barbarzyńcy zdołają przywlec tę zarazę do naszego kraju, a już pokazali, iż są, nie pozostanie u nas kamień na kamieniu i staniemy się zniewolonym narodem podludzi. W byłej Europie. Nie wierzę, aby tak się stało.
Nadzieja w nas samych.

Lech Galicki
Zdjęcie: PAP
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.