POLECAMY! Głos z Kanady - Wacław Kujbida o sytuacji w środowisku Polonii
data:27 czerwca 2018     Redaktor: Redakcja

Publikujemy list-apel znanego polonijnego działacza i dziennikarza w nadziei, że planowany V Światowy Zjazd Polonii i Polaków zgromadzi  godną reprezentację patriotycznej Polonii i że "dobra zmiana" dotrze do polonijnych organizacji oraz dysponentów funduszy dla organizacji działających w środowiskach Polaków poza granicami kraju.

 
Ottawa, Kanada, 27 czerwca 2018
 
„..Strzeżcie się fałszywych proroków
którzy przychodzą do Was w owczej skórze,
a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.
Poznacie ich po owocach.
Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi?..”
Mt 7,15-20
 
GŁOS Z KANADY - V ŚWIATOWY ZJAZD POLONII I POLAKÓW Z ZAGRANICY INTENCJA NINIEJSZEGO LISTU - APELU.
List niniejszy - a właściwie apel w sprawie niedopuszczalnej kontynuacji w naszym kraju ojczystym ciągle tego samego statusu społeczno-politycznego Polonii Polskiej na świecie. Kontynuacja ta to ciągłe jeszcze akceptowanie przez oficjalne czynniki w RP - jako reprezentantów tejże Polonii - ludzi nie tylko często skompromitowanych współpracą z poprzednimi – działającymi często wbrew polskiej racji stanu ekipami rządowymi, ale też ludźmi nie mającymi powszechnego mandatu Polaków i Polonii na świecie. List ten jest moim kolejnym już, bo trzecim na przestrzeni ostatnich trzech lat – można powiedzieć rozpaczliwym apelem w tej sprawie (poprzednie analizy - „Gdzie jesteś Polonio” oraz „Obudź się Polonio”). Rozpaczliwym – bo pomimo dotarcia moich poprzednich analiz i apeli w tej sprawie do wielu naprawdę ważnych osób w
Państwie Polskim, apele te pozostają głosem wołających na puszczy. Konkretnie wołających na puszczy politycznej na jakiej pozostawia się w dalszym ciągu patriotyczną Polonię na świecie, tą samą Polonię która była przecież równocześnie i elektoratem Prawa i Sprawiedliwości.
Podkreślam więc raz jeszcze – zamieszczone poniżej analizy i ostrzeżenia są wyłącznie moimi opiniami o owej – tragicznej w gruncie rzeczy – sytuacji patriotycznej Polonii. Opiniami opartymi na działalności społecznej w Kanadzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat na rzecz odzyskania i utrzymania przez RP niepodległości, suwerenności i eliminacji obcych wpływów czy to ekonomicznych czy politycznych. Opinie te – jako takie – nie są tym samym próbami dyskredytowania kogokolwiek a wymienione podmioty, postaci, instytucje czy stowarzyszenia – jako podmioty, osoby, instytucje czy stowarzyszenia publiczne występują w tekście jedynie w kontekście przedstawionych opinii analitycznych i w kontekście analizowanych działań, przyczyn i ich rezultatów.
Przedstawione tutaj opinie nie są również krytyką Prawa i Sprawiedliwości ani Prawdziwego Obozu Dobrej Zmiany w obrębie Obozu Zjednoczonej Prawicy - a szczególnie nie są krytyką uczciwych i rzetelnych, aktywnych polityków, urzędników i działaczy na rzecz Dobrej Zmiany – czyli - tych członków Rządu RP, Sejmu czy Senatu RP którzy pozostali wierni swoim obietnicom i mandatom wyborczym. Jest to raczej kolejna już moja próba dotarcia z niezwykle ważną informacją do tych - rządzących teraz w RP i mogących ową niemożliwa do zaakceptowania sytuację Polonii zmienić - ludzi.
Autor tego tekstu jest jeszcze ciągle przekonany, że – pomimo furii z jaką zarówno wrogowie wewnętrzni jak i zagranica walczy z Rzeczypospolitą, aby zredukować Ją znowu do roli podrzędnego wasala Europy i Świata, pomimo ujawniania się w RP coraz to nowych koni trojańskich - wyłącznie kontynuacja rządów Prawa i Sprawiedliwości (jako jedynej wystarczająco silnej i sprawnej politycznej siły) – zarówno na szczeblu samorządowym jak i rządowym – jest jedynym gwarantem utrzymania przez Polskę niepodległości i suwerenności, odzyskania niezależności ekonomicznej, bezpieczeństwa obronnego kraju i wreszcie dalszego rozwoju ekonomicznego i wzrostu stopy życiowej Polaków.
Tym ważniejsza jest więc natychmiastowa naprawa sytuacji Polonii i Dobra Zmiana w doborze Polonii tej reprezentantów.
UWIARYGADNIANIE DZIAŁACZY - CIĄG DALSZY - V ŚWIATOWY ZJAZD POLONII I POLAKÓW Z ZAGRANICY.
Zacytujmy wprowadzenie do tego niezwykle ważnego w 100- lecie odzyskania przez RP niepodległości wydarzenia. Jak podano na internetowej stronie „Wspólnoty Polskiej”:
„...Z uwagi na przypadającą w 2018 roku Setną Rocznicę Odzyskania Niepodległości, główne organizacje polonijne z Radą Polonii Świata na czele, we współpracy ze Stowarzyszeniem "Wspólnota Polska" i Senatem RP postanowiły zwołać V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy oraz nadać mu specjalny charakter i niecodzienny wymiar....”
Jako członek Polonii w Kanadzie, jako dziennikarz i publicysta, jak działacz społeczny wreszcie pytam więc po raz kolejny i kolejny – na podstawie jakiego to mandatu i czyimi głosami, przepraszam ale – uzurpatorsko nazwany twór pod nazwą Rada Polonii Świata – ma prawo organizować wspólnie z Senatem RP to niezwykłe wydarzenie a zwłaszcza – kolejny już rok z rzędu – reprezentować nas, Polonię, oficjalnie wobec Rządu RP, Senatu i Sejmu RP? Zaczynam więc mieć uzasadnione być może obawy, że rozpoczęte właśnie wydarzenie ma na celu również uwiarygodnić to – wybrane przez jakieś nieznane gremia – grono osób i ostatecznie ustanowić oficjalnie jako namaszczonych reprezentantów nas. Polonii Świata.
Według informacji do jakich dotarłem – i proszę czytelników tych opinii o korektę, jeżeli moje informacje są nieścisłe – na zorganizowanym lata temu i finansowanym również przez Wspólnotę Polską forum polonijnym w Polsce, zaproszono – według sobie znanego klucza – jakichś, wybranych przez kogoś działaczy polonijnych i stworzono spośród nich tzw. Radę Polonii Świata. Piszę „tzw” bo nazwa przecież jednoznacznie wskazywać ma na mandat oficjalnego reprezentowania całej Polonii przez to właśnie grono, Polonii na całym świecie.
Dziwnym trafem jest to to samo grono osób które – niejako rotacyjnie – sprawuje od lat różnorakie, kierownicze funkcje - a to w Kongresie Polonii Kanadyjskiej - a to właśnie w owej Polonii Świata. Raz też jeszcze oświadczam, że stanowczo protestuję przeciwko przywłaszczaniu sobie mandatu i prawa reprezentowania mnie czy też pozostałych kilkudziesięciu milionów mieszkających za granicą Polaków przez ludzi, których nikt z nas nie wybierał, na których nikt z nas nie głosował. Dodam tutaj, że osobiście, nie obdarzyłbym kilka osób z tego grona swoim mandatem i zaufaniem bo pamiętam ich aktywność w sprawie Katastrofy Smoleńskiej, ich niechęć i izolowanie patriotycznych ruchów i demonstracji w Kanadzie, czy też godną głębszego zastanowienia walkę z publikowaniem przez polonijną, niezależną prasę artykułów o Katastrofie Smoleńskiej czy politykach mogących mieć z tamtymi wydarzeniami jakiś związek. Bodaj dwa lata temu Wspólnota Polska znowu opłaciła i zorganizowała w Polsce kolejny zjazd tejże Rady, na której (podobno niezgodnie z wewnętrznym statutem samej tej Rady) nastąpiły w tym samym gronie, kolejne już przetasowania (osoba która była dotychczas szefem Kongresu Polonii Kanadyjskiej została z kolei szefem Rady Polonii Świata, poprzedni szef Polonii Świata przeszedł do Rady Polonijnej przy Senacie RP, etc).
REPREZENTACJA POLONII KANADYJSKIEJ W RP.
Z perspektywy Polonii Kanadyjskiej, dla obecnych środowisk administracyjnych w Polsce, czy to rządowych, parlamentarnych czy instytucjonalnych Rzeczypospolitej, w dalszym ciągu akceptowanymi w Rzeczypospolitej przedstawicielami Polonii kanadyjskiej są Polonijni reprezentanci, najłagodniej to określając - z poprzedniego wydania. Ludzie najczęściej skompromitowani latami działalności wbrew powszechnej woli czy intencji Polonii, oraz równie często działaniami i posunięciami wbrew Polskiej Racji Stanu. Niejednokrotnie działalnością którą interpretować można bardziej kolaboracją z poprzednimi, szkodzącymi Polsce obozami władzy. Często w imię swoich partykularnych interesów, fałszywie pojmowanych karier a często i dla uzyskania określonych zysków i korzyści osobistych. Niektórzy z nich – jak można mniemać - to osoby równie często i już lata wstecz „ustawiani” na wpływowe stanowiska czy funkcje Polonijne za granicą przy pomocy zakulisowych manipulacji post- komunistycznej władzy w Polsce albo wręcz w efekcie prowadzonych jeszcze od czasów powojennych o trwających jeszcze do niedawna, agenturalnych operacji wpływu na Polonię. Dodajmy do tego, że najczęściej, owi „Polonijni przedstawiciele” nie są w żadnej mierze, demokratycznie wybranymi reprezentantami Polonii.
W Kanadzie działa Kongres Polonii Kanadyjskiej który nie jest organizacją powszechną, ponieważ zrzesza jedynie organizacje i stowarzyszenia Polonijne w Kanadzie – a właściwie to jedynie ich prezesów czy przewodniczących i nie dopuszcza indywidualnego członkostwa potencjalnych, chętnych do podjęcia działalności społecznej, pojedynczych osób. Dodajmy do tego, że KPK dopuszcza do swojego grona te jedynie organizacje, które tenże kongres zaakceptuje (rozmaite ograniczenia i warunki). Jakby tego było mało – łączna liczebność nawet i tych wszystkich, zrzeszonych w tych organizacjach osób, nie przekracza 1% z blisko dwumilionowej społeczności Polaków zamieszkałych w Kanadzie. Tak więc nadal, w Warszawie i wielu miejscach w Polsce, akceptowanymi przedstawicielami kanadyjskiej Polonii
est organizacja – de facto – nie reprezentująca tej Polonii jako takiej.
SKOMPROMITOWANI DZIAŁACZE POLONIJNI JAKO ZAAKCEPTOWANY W RP WIZERUNEK POLONII.
Główny problem leży więc tutaj nie tylko w rzeczywistości braku powszechnego, Polonijnego mandatu przez ludzi akceptowanych nadal jako przedstawiciele Polonii w Polsce, ale również i w tym, jaką działalność ludzie ci prowadzili w przeszłości. Aby nikogo nie krzywdzić (bo pewnie sytuacja ta jest w wielu krajach podobna) puścmy wodze wyobraźni i poteoretyzujmy trochę. Stwórzmy na te potrzeby na przykład jakiś KRAJ X. Otóż w kraju tym, z liczoną w milionach Polonią, od kilkudziesięciu już lat funkcjonuje grupa tyh samych osób które od lat, rotacyjnie niejako, są jedynymi kandydatami na kierownicze stanowiska w stowarzyszeniach Polonijnych oraz znowu - jedynymi, akceptowanymi również i przez Obóz Dobrej Zmiany w Polsce, reprezentantami tejże Polonii owego kraju. Jak więc widać, spośród tych milionów mieszkających w Kraju X Polaków, od lat, „nie ma” najwidoczniej, w tejże Polonii żadnego, „godnego” kandydata na lidera oprócz owych kilku osób. (Albo może statuty skonstruowane są tak, aby nikogo spoza grona „znajomych Królika” nie dopuścić do gry). Tak więc osoby te, ciągle oczywiście i od lat te same – kolejno i rotacyjnie – są albo przewodniczącymi głównej organizacji Polonijnej w tym kraju, a jak się skończy kadencja to z kolei wchodzą do władz tzw. Rady Polonii Świata, potem znowu zostają przewodniczącymi – i tak w koło i od nowa.
(Przy okazji,jak wspominałem – tzw. Rada Polonii Świata - kolejne, samozwańcze w moim głębokim odczuciu ciało, z nazwy sugerujące, że reprezentuje Polonię na Świecie, czyli miliony ludzi które nie miały szansy czy okazji kogokolwiek z tego grona wybierać) Wróćmy jednak do konkretnych przykładów. Oto – w nowym ciele doradczym przy nowym Senacie RP – Polonię Kanadyjską reprezentują również ludzie, którzy od lat piastowali wiele funkcji w Kongresie Polonii Kanadyjskiej, potem przewodniczyli tzw. Rady Polonii Świata a teraz nagle zaczęli reprezentować Polonię Kanadyjską w obozie Dobrej Zmiany nad Wisłą.
Problem leży w tym, że w poprzednich latach – w moim odczuciu - trudno raczej było ludzi tych posądzać o sympatię do obecnego obozu prawicy czy PiS-u. Z moich osobistych zaś doświadczeń przytoczę chociażby tylko fakt, jak jeden z tych obecnych reprezentantów Polonii Kanadyjskiej przy obecnym Senacie RP rozpoczął przed laty niezwykle zaawansowaną akcję obrony jednego z ważniejszych urzędników MSZ poprzedniego rządu RP w Kanadzie, uprzednio powiązanego w pewnym stopniu z remontem rządowego Tupolewa TU-154M w Samarze, przed katastrofą Smoleńską. Kiedy niezależna polonijna prasa w Kanadzie rozpoczęła opublikowanie faktów dotyczących roli tego dygnitarza w naprawie TU-154M w Rosji a także w paru innych, niezbyt dobrze wyglądających aferach, osoba reprezentująca dzisiaj przy Senacie RP rozpoczęła niezwykle nasiloną walkę zarówno z tymi publikacjami jak i z ludźmi za nie odpowiedzialnymi. Nie muszę też chyba dodawać że w ogromnej większości, to całe „stare” grono reprezentujące znowu nas obecnie w RP – mówiąc oględnie – nie tylko nie tolerowało Klubów Gazety Polskiej, ich działań czy demonstracji, ale wręcz sabotowało działania czy akcje naszych środowisk, zwłaszcza jeżeli chodzi o sprawę Katastrofy Smoleńskiej. Dzisiaj – między innymi dlatego, że kilka tych osób ma poparcie ważnych polityków czy ministrów, ludzie tacy reprezentować mają nas, nie pytając się nikogo – a tym bardziej Polonię - o zdanie.
JEŻELI SAMI TEGO NIE ZROBICIE, TO NIKT ZA POLONIĘ NIE NAPRAWI TEJ SYTUACJI.
Oto główny i nieprawdziwy argument, jaki słyszę od lat, podnosząc ten temat. Otóż proszę państwa – NIEPRAWDA. Polonia w tym względzie jest niestety bezbronna, Bezbronna w obliczu mającej miejsce – od lat – zorganizowanej ingerencji w polonijne struktury i manipulacji tymi polonijnymi społeczeństwami. Począwszy od rozpoczętej zaraz po II Wojnie Światowej świetnie zorganizowanych i finansowanych misjach wywiadu, sabotażu i dezorganizowania Polonii (również i poprzez „wstawianie” swoich tajnych współpracowników do polonijnych struktur). Poprzez podobne, manipulacyjne działania post-komunistycznych obozów („wstawianie” swoich ludzi w polonijne struktury, finansowanie odpowiednich działań i ugrupowań, finansowanie „szkoleń” i wyjazdów, odznaczenia, etc) aż do czasów obecnych. Obecnych dlatego, że ministrowi Waszczykowskiemu udało się zmienić w czasie swojej kadencji jedynie 6 ważnych dygnitarzy MSZ reprezentujących RP za granicą. Większość struktur konsulatów które w czasie poprzednich rządów uprawiały konkretną, polonijną politykę, pozostała bez zmiany.
Taka samą – ciągle niestety mająca miejsce ingerencją w sprawy Polonii – jest zarówno wspomaganie finansowo – instytucjonalne – bądź nie wspomaganie z kolei innych, Polonijnych projektów, działań czy inicjatyw. Klasycznym przykładem więc i kolejnej ingerencji jest zgoda Senatu na to, aby ciała w rodzaju Wspólnoty Polskiej czy tzw. Rady Polonii Świata organizowały, finansowały i dokonywały doboru na tak ważne wydarzenie, jak tegoroczny zjazd, Ciągle jeszcze i bez zmian główne fundusze i pomoc z RP płyną nieprzerwanym strumieniem do poprzednich, lojalnych poprzednim ekipom środowisk i osób. Prawicowe inicjatywy - w tym wiele znanych mi, krytycznych pod względem zachowania Pamięci Narodowej czy obrony Dobrego Imienia Polski - są nadal prawie całkowicie ignorowane. Dodać do tego wypada równoczesne przypadki finansowania przez współczesną administrację (i to sumami wiele-set razy większymi) projektów wręcz anty-polskich, albo mających szkalować Dobre Imię Polski, czy też mające do dzisiejszego dnia miejsce odznaczania państwowymi odznaczeniami członków Polonii, którzy – jeżeli nie zwalczali przed ostatnimi wyborami wprost obozu prawicy w Polsce – to w większości dla odzyskiwania w ciągu ostatnich lat tej prawdziwie chrześcijańskiej, wolnej i niepodległej RP – w gruncie rzeczy nie zrobili. W tym – mającego ciągle miejsce i trudnego już całkowicie do zrozumienia – odznaczania w Polonii dawnych TW – tajnych współpracowników, również i publicystów zaciekle walczących przez lata z Prawicą, chrześcijańskim pojęciem suwerennej i niepodległej Polski, z katastrofa Smoleńską i Pis jako takim. Przy okazji też - jest rzeczą oczywistą, że owi “niezastąpieni działacze” będą robili i robią co w swojej mocy, aby zdyskredytować w oczach obecnej władzy i wyeliminować z jakichkolwiek oficjalnych kontaktów swoich dawnych, politycznych adwersarzy. Choćby i więc z podobnych zlotów, konferencji czy spotkań. Najczęściej więc - wyeliminować i zdyskredytować członków Klubów Gazety Polskiej, Solidarności 2010, Rodzin Radia Maryja i całej reszty prawicowej części Polonii na świecie.
Obecnie wreszcie, swoiste ignorowanie Polonijnego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości za granicą przez niektórych przedstawicieli RP i dalsza akceptacja w oficjalnych kontaktach i współpracy skompromitowanych często, polonijnych działaczy „poprzedniej ekipy”, finansowanie i wspieranie ludzi którzy w poprzednich latach niejednokrotnie zaciekle występowali i działali zarówno przeciwko Prawu i Sprawiedliwości jak i Polskiej Racji Stanu, jest kontynuacją tej destruktywnej ingerencji w Polonie zagranicą. Ingerencji wobec której organizacji, środków i możliwości, indywidualna Polonia nie jest w stanie się obronić.
PROZA INGERENCJI FINANSOWEJ.
Czyli po prostu zwykłe pieniądze i finansowanie. Nasza „moherowa”, „katolowa” i „przaśna” część patriotycznej Polonii finansowała i finansuje wszystko z własnych kieszeni. Ze skromnych, ciężko zapracowanych budżetów rodzinnych. Zebrania, seanse, plakaty, spotkania, transport, bilety, przejazdy, przeloty, hotele. Czy można się więc i tutaj „zmierzyć” z ludźmi i organizacjami, którzy w ten czy inny sposób są finansowani przez te czy inne instytucje czy stowarzyszenia RP? Czy i tutaj mamy jakiekolwiek szanse, aby Polonia sama tą sytuację naprawiła? Przecież idą strumieniem fundusze dla ciągle tych samych ludzi, organizacji, stowarzyszeń. Często do tych samych którzy zaciekle walczyli z rządem, który im teraz te fundusze, znowu, radośnie przydziela. A Polonijny elektorat PIS-U za granicą? Czy nie wspominałem już przypadkiem o politycznej pustyni, na jakiej został ten elektorat pozostawiony? Pod względem dotarcia do kraju, inna jest również sytuacja ludzi podróżujących w Europie, gdzie często bilet na samolot to równowartość dobrego obiadu w restauracji albo gdzie można, samochodem, w te kilka czy kilkanaście godzin dotrzeć do celu. Przelot z USA, Kanady czy też Australii i Ameryki Południowej jest już problemem. Wielu z nas było już w tym roku w Polsce, nie będąc nawet świadomym o organizowanym zlocie. Większości ludzi – nawet gdyby teoretycznie dostali owe zaproszenia w ostatniej chwili – nie będzie stać na powtórne wydanie równowartości 1400 $ CAD za jeden bilet. A przecież - „starzy znajomi królika” - nie tylko wiedzieli o konferencji już od miesięcy, ale wielu z nich ma – jak zawsze zresztą – wszystko opłacone. I to z kieszeni polskiego podatnika.
KONKLUZJA.
Czy jest z tego jakieś wyjście? Ktoś powie, że może stan taki jest efektem braku rozeznania sytuacji Polonii nad Wisłą. Znowu zaprzeczę. Komu jak komu ale środowiskom Klubów Gazety Polskiej trudno wmówić, że nie alarmują od lat o tej sytuacji, że nie apelują o niezbędne zmiany, że nie próbują dotrzeć z tym do władz. Ja sam opublikowałem w ciągu ostatnich blisko trzech lat dwie analizy - apele - „Gdzie jesteś Polonio” oraz „Obudź się Polonio”. Jedna z nich była publikowana w tygodniku Gazeta Polska, obie szeroko rozpowszechnione na portalach społecznościowych. Gwarantuję też, że obie dostarczone zostały wprost lub przez znajomych do wielu Bardzo Ważnych Osób w Państwie
Polskim. Osobiście, przez blisko półtorej godziny poruszaliśmy te tematy w Kancelarii Prezydenckiej w listopadzie 2016 roku. I co? I nic. Nadal widzę w otoczeniu prezydenta, w senacie, w sejmie osoby zwalczające kiedyś aktywnie w Polonii odruchy prawicowe i PiS a mające rzekomo teraz znowu, reprezentować nas w obozie Dobrej Zmiany. Przepraszam?
CO DALEJ?
Trudno powiedzieć, bo tak po prostu to nikt w Polsce nas – prawicowej Polonii – ni nie słucha, ani nie potrzebuje. Od 73 powojennej historii Polski, znalazł się tylko jeden, jedyny przedstawiciel oficjalnego rządu RP który dostrzegał, chciał, umiał rozmawiać z prawicową Polonią na świecie i robił to z wyjątkowym oddaniem i skutecznie. Niestety, wiceminister Jan Dziedziczak nie jest już w MSZ. Teoretycznie jednak – oczywiście gdyby była jakakolwiek dobra wola – wszystko jest możliwe. Ciągle jeszcze Polonia czeka na oddanie uścisku wyciągniętej ręki jaką prawica, za granicą, wyciągnęła ponad dwa lata temu do obecnego obozu władzy. Może nie wszystko jeszcze stracone?
Wystarczy zażądać autolustracji od wszystkich, polonijnych działaczy i notarialnego oświadczenia o braku współpracy z jakąkolwiek służba czy instytucją działającą wbrew Polskiej Racji Stanu. Potem trzeba zainwestować około 3 miliony PLN i stworzyć zespół który będzie w stanie zbudować w ciągu roku system w którym każdy, mający wolę oddziaływania na życie społeczne i polityczne Polak zza granicy, będzie mógł w tym uczestniczyć. Przy doborze zaś zespołu inicjatorskiego owej nowej, prawdziwej reprezentacji Polonii oprzeć się należy na tych, którzy już w tejże Polonii ofiarnie i od lat walczyli o dojście Obozu Dobrej Zmiany do rządu, sejmu, senatu. Ludzi z Solidarnych 2010, Kluby Gazety Polskiej, Rodziny Radia Maryja.
Przecież - cytując św. Mateusza - Już właśnie po owocach ich poznaliście. Czemu tego Panie i Panowie nie widzicie? I wtedy dopiero będziemy mogli mówić o rzeczywistej i prawdziwej Radzie Polonii Świata. Nie wcześniej.
Czy – pomijając zwykła ludzką lojalność wobec tych tysięcy patriotów wśród Polonii na świecie, tego elektoratu PiS, tej elity patriotycznej Polonii która przez lata – narażona na ostracyzm i bez wsparcia – walczyła o wolną i niepodległa Polskę – naprawdę Polonia nic nikogo już więcej nie obchodzi?
 
Wacław Kujbida
TV Niezależna Polonia Ltd. Ottawa, ON, Kanada
 
Wacław Kujbida
Dziennikarz, Publicysta, Realizator filmowy.
Prowadzący wraz z żoną Elżbietą TV Niezależna Polonia.
Z żoną również zrealizował film “Jedwabne - Świadkowie - Świadectwa - Fakty”.
Jest również koordynatorem Klubów Gazety Polskiej w Kanadzie i przewodniczącym
Klubu GP w Ottawie.
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.