Poezja jest zjawiskiem tajemniczym. Pisanie wierszy nie jest zwykłą czynnością. Obcując z poezją przeżywamy rodzaj wielkiego wzruszenia, jakie wzbudza ten mały cud. Słowa układają obraz świata, jakiego nie znamy, jaki nie jest nam na co dzień dostępny. A jednak ktoś uchylił zasłony, musnął delikatnie rąbek tajemnicy - i pokazał, że istnieje.
Czytelnikom wierszy powinna towarzyszyć wdzięczność poetom, że budują, będąc tak blisko nas, odrębny świat: złożony z rzeczy codziennych, znajomych, nawet czasem nudnych, a tak niezwykły, dostojny, świeży, upragniony. Dzielenie się poety wierszem z czytelnikiem jest jak podanie kubka wody mocno spragnionemu. Spieczone usta doznają ochłody. Wiersze Jerzego Binkowskiego chłodzą,poją, orzeźwiają i przynoszą ulgę. Potrafią porwać i zachwycić. Tak jak piękno świata: uroda nieba i ziemi, przedmiotów, roślin, ludzi i zwierząt zachwyca niewinne dziecko. Bo niezależnie od wieku, czytelnik wierszy Jerzego Binkowskiego jest jak dziecko, które z powagą i skupieniem opisuje go w swoim zeszycie rysunków. Za tę lekcję poetycką odkrywania innej strony świata trzeba być wdzięcznym Autorowi.
Jerzy Binkowski w swoich religijnych i filozoficznych wierszach, z pokorą i uniesieniem zarazem, z kunsztem właściwym artyście subtelnie władającym narzędziem słowa - uroczo kokieteryjnie niekiedy – wskazuje na kontrastujące światło i mrok, pokój i wojnę, święto i prozę dnia. Nic nie jest banalne, wszystko wabi głębią przemyśleń, choć jest proste, czyste i śpiewne jak piosenka nucona w polu, w lesie, przy pracy, w ogrodzie…
Ewa Polak-Pałkiewicz