Echa strajków we Wrześni
Sprawa wrzesińska nie cichła z upływem czasu. Gwałtowne demonstracje uliczne w Warszawie czy Lwowie wyrażały niechęć wobec zaborcy jednocześnie umacniając jedność polskiego narodu. Wezwani do tego przez opinię publiczną polscy posłowie do parlamentu Rzeszy występowali jednak ostrożnie, bali się i chcieli uniknąć odpowiedzialności, co wywołało gniew polskiego społeczeństwa. Podczas debaty o sprawach wrzesińskich w niemieckim parlamencie pojawiały się jednak głosy zachęcające do zaprzestania represji, nie tylko ze strony polskiej.
Wydarzenia wrzesińskiej odbiły się szerokim echem na ziemiach słowiańskich i nie tylko, poruszając także parlamentarzystów innych krajów. Prasa i społeczeństwa innych narodów stały po stronie polskich uczniów. Także polska prasa wszystkich trzech zaborów gorąco broniła wrzesińskich dzieci. Angielskie pisma zamieściły z tej okazji artykuły traktujące całościowo o położeniu Polaków pod zaborami, a „Daily Mail” pisał o Wrześni tak ostro, że polska prasa pod zaborem niemieckim nie odważyła się na przedruk. We Włoszech z kolei zebrano około 120 000 podpisów pod protestem przeciwko „gwałtom pruskim dokonywanym na dzieciach polskich w Poznańskiem”, w Czechach podobne pismo poparło 5 345 osób, a w zależnej od niemieckiej gospodarki Szwajcarii 1817 zebrano podpisów. Z kolei prasa niemiecka podzieliła się na obozy – gazety socjaldemokratyczne i socjalistyczne potępiały germanizację, pozostałe – spod znaku Hakaty – popierały niemieckie działania.