Historyk wskazuje na liczne błędy merytoryczne w twierdzeniach dyrektora oraz zarzuca bezpodstawne wprowadzenie zakazów dotyczących możliwości śpiewania hymnu polskiego oraz odprawiania Mszy Św.
A my, zwykli obywatele, możemy się tylko zastanawiać, dlaczego dyrektor podporządkowany polskim władzom, pozostaje nietykalny? Były już listy otwarte, petycje, liczne artykuły informujące o skandalicznej praktyce działania- i nic. Cisza. Może czas zacząć zadawać te pytania na spotkaniach parlamentarzystów z wyborcami? - bo jak na razie minister Gliński nadzwyczaj sprawnie unika niewygodnych tematów.