Bożena Ratter: Brak działań w interesie Polski - list
data:10 maja 2018     Redaktor: Agnieszka

Szanowni Państwo,
przekazuję refleksje z wyprawy na Ukrainę. Dostrzegam brak działań, których efektem byłaby tak potrzebna Rządowi Polski pozytywna opinia Polaków i świata o Polsce. Tylko poprzez pokazywanie działań polskich obywateli, którzy pozostawili wspaniałą spuściznę krajowi i światu będziemy w stanie bronić Polski przed fałszywymi opiniami jej wrogów.

By Gryffindor - Praca własna, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6936840
 
 
 
 
Jeśli Instytut Żydowski jest w stanie promować diasporę żydowską i kulturę na terenie II RP (zabranych Polsce ziemiach, które były tyglem narodowościowym) w tak skuteczny i godny naśladowania sposób, pisząc otwartym tekstem, iż na terenie Ukrainy żyli Żydzi i byli mordowani przez nacjonalistów ukraińskich, dlaczego stosowne ministerstwa nie mogą tego czynić? Na promowanie dziedzictwa kulturowego Polski nie powinniśmy żałować środków, ale przekazać je do realizacji tym, którzy potrafią w atrakcyjny, nowoczesny sposób promować treść wirtualnie i tym, którzy wiele lat poświęcili na badanie i opisywanie wspaniałej spuścizny Rzeczypospolitej Polskiej, której w większości nie znamy. Do nich należą też Ci, którzy zakazane mieli do Polski wrócić i swoimi talentami obdarzyli inne narody świata.
 
Jest wiele pamiętników świadków historii, prace historyków (choćby w IPN), artystów i badaczy jak Jan Wiktor Sienkiewicz, pisarzy jak Jerzy Janicki, Andrzej Chciuk, Jan Czapski, Stanisław Nicieja, Witold Szolginia, Grażyna Lipińska i setki innych, badaczy amatorów jak Czesław Blicharski i inni. Chodzi o wiedzę tych, którzy Polskę kochali i w prawdzie pokazywali. Lwów jest miastem turystów z zachodu. Brak informacji, iż istnienie i piękno Lwowa jest efektem 600 lat istnienia tam Polski to fałszowanie naszej historii. Zachodni turysta nie dowie się, iż we Lwowie kamienicę miał Jan III Sobieski i w niej jest obecnie muzeum, wyjedzie przekonany, iż wszystko, co widzi, jest dziełem państwa ukraińskiego. Dlatego taki portal jak kresy.org.pl (w konwencji sztetl.org.pl), gdzie we wszystkich językach świata będziemy opowiadać prawdziwą historię Polski jest niezbędny, straciliśmy już ponad 2 lata! A przecież można, przykładem jest działanie Prezesa Jana Józefa Kasprzyka, który wie, na czym polega jego misja i konsekwentnie ją realizuje.

Z poważaniem
Bożena Ratter


Mit Orląt Lwowskich - młodocianych żołnierzy: gimnazjalistów i studentów, którzy obronili Lwów przed inwazją Ukraińców w listopadzie 1918 roku - jest obecny w pamięci narodowej już od prawie stu lat. Mają na Cmentarzu Łyczakowskim swoje mauzoleum… Podobne mauzoleum, wybudowane w 1921 roku, znajduje się w oddalonym o 60 kilometrów od Lwowa Złoczowie. Spoczywają tam Złoczowskie Orlęta. Wiedza o ich męczeńskiej śmierci jest jednak znikoma.– pisze prof. Stanisław Sławomir Nicieja w X tomie Kresowej Atlantydy. Ukraińcy przejęli władzę w Złoczowie w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku. Tamtej nocy nad miastem szalała gwałtowna burza z piorunami i ulewą. Polacy nie przypuszczali, że rano spotka ich burza groźniejsza - polityczne trzęsienie ziemi. Ukraińcy po zajęciu siedziby starostwa i miasta ogłosili włączenie Złoczowa do państwa ukraińskiego. Plakaty informowały o bezwzględnej konieczności podporządkowania się rozporządzeniom nowej władzy. Nowe porządki w Złoczowie rozpoczęły się od zrzucenia z cokołu pomnika Adama Mickiewicza (dłuta Tomasza Dykasa), który wzniesiono w mieście w 1899 roku (staraniem społecznego komitetu pod przewodnictwem dziedzica ze Stronibab - Kazimierza Obertyńskiego i przy współudziale burmistrza Złoczowa - Dawida Billeta). Zniszczenie monumentu mógł uzasadniać fakt, że było to miejsce, gdzie często odbywały się polskie uroczystości patriotyczne. Zrzucony posąg wieszcza przez wiele dni leżał z odbitą głową na placu jako symbol „końca rządów Polaków. Trzeciego dnia zaczęły się w mieście aresztowania. Na pierwszy ogień poszedł profesor złoczowskiego gimnazjum znany również poza murami szkoły - Włodzimierz Stępień. Pikanterii dodawał fakt, że tym, który w mundurze oficera przyszedł go aresztować, był jego uczeń Ukrainiec, Iwan Bezpalko. (Stanisław Sławomir Nicieja) Z dniem 22 listopada 1918 r., t. j. dniem wyrzucenia ze Lwowa Ukraińców, łączy się hasło mściwego odwetu wroga i rozpoczyna się straszna karta męczeństwa Polaków w Złoczowie i sąsiednich powiatach. Już w dniu powyższym władze ukraińskie kazały opróżnić na zamku Sobieskich kilka kaźni, przeznaczonych przez Austrjaków dla więźniów zbrodniarzy.
 
W nocy z 23 na 24 listopada o godzinie dziewiątej wieczór wśród ciemności rozpoczęła się obława na Polaków. Patrole, z czterech uzbrojonych żołnierzy złożone, z oficerem na czele, wpadały do domów, wyciągały nieraz już śpiących z łóżek i prowadziły na zamek. Do godziny 2-giej w nocy zapełniono dwie duże cele więzienne. Aresztowano wówczas 73 osoby. W kolejnych dniach aresztowano właścicieli ziemskich, włościan, oficjalistów, księży, funkcjonarjuszów państwowych, uczniów gimnazjalnych i studentów uniwersytetu i sprowadzono do więzienia w Złoczowie. Więzienie na zamku zapełniło się tak, że okazała się potrzeba zająć gimnazjum, budynek Sokoła i bursę im. Kościuszki. (Wanda Mazanowska, Męczennicy złoczowscy, wydanie 1926).
 
Za zmyślone winy Polaków zbrodniczy sąd polowy, złożony z dzikich sędziów: Żmury, Szawały, Bezpałki, Kunaszewycza, Leśniaka, wydawał wyroki śmierci, które już z góry były przygotowane. … Obwinionym niesłusznie, obdartym i pół żywym, wyliczano od 50 do 400 plag, aby wymusić zeznania nieprawdziwe, lecz zgodne z wolą inkwizytora. Jednoroczni ochotnicy, a więc inteligencja niedoszłego państwa ukraińskiego, podnieceni wódką, winem i konjakiem, własnoręcznie katowali bezbronnych. Bito bykowcami, nahajami, kijami. Aby zaś katowani nie krzyczeli, wtykano knebel w usta i bito głową o ławkę… Przy ostatniej egzekucji dnia 1 kwietnie zginęli: inżynier Marjan Nieć, Kazimierz Iżykiewicz, legjonista lat 21, Stanisław Mazurek, uczeń gimnazjalny i Ludwik Wolski. Przy egzekucji wezwał towarzyszy, by odwrócili się twarzą do wymierzonych karabinów i śmiało patrzył śmierci w oczy. Ówczesny prezydent ministrów Paderewski na sejmie dnia 22 maja 1919 podniósł ten moment i płomiennemi słowy napiętnował owe mordy okrutne, wzywając ratunku dla kresów. (Wanda Mazanowska, Męczennicy złoczowscy, wydanie 1926).
 
W roku 1993 poznałem w Londynie Irenę i Bogdana Czepielewskich - bogate małżeństwo emigrantów z Polski. Bogdan Czepielewski (1925-1998) był synem inżyniera nafciarza, poszukiwacza złóż ropy naftowej, rodem z Borysławia. Wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec, po wojnie osiadł w Anglii, związał się ze środowiskami kombatantów i zrobił fantastyczną karierę finansową - handlował złomem i wrakami statków, głównie w Afryce i Ameryce Południowej. W 1960 roku ożenił się z Ireną Koliszer-Cieślik (1915-2008), byłą żoną lwowskiego rzeźbiarza i malarza Emila Cieślika, absolwentką orientalistyki i sanskrytu na Uniwersytecie Lwowskim. Po ślubie Czepielewscy wspólnie otworzyli w Londynie restaurację „Continental Bar” na King Road oraz ekskluzywny dom pogodnej starości. Miesiące letnie spędzali w swojej willi „Es Verda” na Majorce, która była miejscem spotkań - głównie za sprawą Ireny Czepielewskiej - bohemy artystycznej. Bywali tam m.in.: Karolina Borchard (malarka), Stefania i Adam Kossowscy (pisarka i rzeźbiarz), Karol i Wacław Zbyszewscy (świetni emigracyjni dziennikarze i felietoniści), Wiktor Trościanko, Tadeusz Nowakowski i Włodzimierz Odojewski - pisarze związani z Radiem Wolna Europa oraz Wiktor Suworow (rosyjski pisarz, dysydent). Gdy na moim spotkaniu autorskim w Londynie w 1993 roku Bogdan Czepielewski dowiedział się, że zajmuję się badaniem historii cmentarza w Złoczowie, włączył się do dyskusji i oznajmił, że Zdzisław i Leon Czepielewscy - zamordowani razem z Ludwikiem Wolskim - byli kuzynami jego ojca. Bracia Czepielewscy mieszkali w zamku złoczowskim, gdzie ich ojciec był przed I wojną światową naczelnikiem. Ich lata chłopięce upłynęły na zabawach w zamkowych zakamarkach i w okalającym tę królewską rezydencję parku. I właśnie w tym zamku, po uprzednim aresztowaniu i skatowaniu, postawiono ich przed plutonem egzekucyjnym, a później ich półnagie ciała wrzucono do wykopanego pod murem cmentarnym dołu. Mimo upływu tylu lat ta tragedia tkwiła w Bogdanie Czepielewskim. Najbardziej przeżywał fakt, że jego krewnych aresztowali i zamordowali w zamku złoczowskim ich koledzy - Ukraińcy z tej samej ulicy. W ten sposób po tylu łatach otarłem się o tragedię rodziny Czepielewskich. (Stanisław Sławomir Nicieja)

Sztetl stał się symbolem żydowskiego życia przed Zagładą. Skupiska naznaczonych mezuzami drewnianych domów, sklepów, szkół i synagog przez pracowity tydzień rozbrzmiewały gwarem jidysz, aby w piątek wieczorem oddać się świętowaniu Szabatu, pogrążając w zapachu kugla i czulentu, w brzmieniu nigunów. Chcemy oddać hołd gwiazdozbiorowi żydowskich miasteczek na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej spisując ich dzieje w Wirtualnym Sztetlu.

To nazwa projektu Muzeum Polin dofinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego -https://sztetl.org.pl. Oddany został hołd „żydowskim” miasteczkom, budowanym i finansowanym przez polskich włodarzy, zakonników, architektów, malarzy i zamieszkałych przez inne grupy narodowościowe. Według Przewodnika po Galicji dr M. Orłowicza z 1919 roku Złoczów liczył 13 000 m., w tem 3400P, 2100R, 6300Ż.

W projekcie Muzeum Polin (finansowanym ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego) https://sztetl.org.pl czytamy:
Złoczów - historia
Żydzi mieszkali w Złoczowie już XVI wieku. W 1603 r. wybudowano tutaj drewnianą synagogę oraz istniał cmentarz żydowski. W tym samym czasie osiedlili się także Ormianie. Obydwie grupy otrzymywały od Sobieskich rozliczne przywileje. W 1654 r. Żydzi mogli osiedlać się na terenie całego miasta, mogli także zapraszać swoich krewnych i znajomych, by osiedlali się w Złoczowie. Zostali również zrównani w prawach z ludnością chrześcijańską. W 1869 r. powstała świecka, żydowska szkoła powszechna, a następnie szkoła fundacji barona Hirscha, w której zajęcia prowadzone były jedynie po polsku. W 1870 r. rodzina Zuckerkandlów założyła w mieście drukarnię, która od 1875 r. specjalizowała się w druku polskich publikacji – wydawano polską i europejską klasykę literatury. W tym czasie w Złoczowie mieszkało 5200 Żydów na 12 200 mieszkańców.

Biogramy:
Imber Samuel Jakub, pseud. Jan Niemira, Sz. Jakobi (24.02.1889 Jezierna/Sasów koło Złoczowa – 1942 Złoczów?) – żydowski poeta i publicysta, tworzący w języku jidysz, hebrajskim i polskim… Otrzymał wychowanie tradycyjne, uczęszczał do gimnazjum w Złoczowie i Tarnopolu, odbył studia w zakresie anglistyki i literatury porównawczej na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, doktoryzował się na Uniwersytecie Jagiellońskim (1935). Debiutował w roku 1905. … Zamordowany przez nacjonalistów ukraińskich.

W X tomie Kresowej Atlantydy prof. Stanisław Sławomir Nicieja poświęca 153 strony Złoczowowi, symbolowi polskiego życia (w tym żydowskiego) na kresach wschodnich II RP przed zagładą (bolszewicką, niemiecką, ukraińską). Opisuje polskie dziedzictwo narodowe, na które składa się historia, dobra kulturowe i przede wszystkim ludzie. „Złoczów powstał w czasach, gdy Polską rządził młody król Władysław Warneńczyk, zabity później przez Turków w bitwie pod Warną w 1444 roku. Prawa miejskie otrzymał w 1523 roku od Zygmunta I Starego…Miasto osiągnęło świetność, gdy Jakub Sobieski, ojciec króla, ufortyfikował Złoczów i wzniósł murowany zamek obronny, bywał tam często król Jan III, który ufundował klasztor bazylianów. Jego syn Jakub ufundował w Złoczowie synagogę, sprowadził do miasta pijarów i wybudował im kościół z kolegium, w którym nauczał ks. Onufry Kopczyński-autor pierwszego podręcznika gramatyki polskiej napisanego na zlecenie KEN.

Dlaczego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie realizuje projektu oddającego hołd gwiazdozbiorowi polskich miast i miasteczek na ziemiach dawnej RP, które są symbolem naznaczonym świetnością Polski, zamkami, pałacami, klasztorami, kolegiatami, szkołami, sierocińcami, sklepami itp. spisując ich dzieje w Wirtualnych Kresach? Dlaczego nie ma wirtualnego projektu, w którym jest biogram:

Ludwik Wolski (1895-1919) polski poeta, syn Maryli Wolskiej, wybitnej poetki młodopolskiej (1873-1930) i przemysłowca, pioniera przemysłu naftowego, Wacława Wolskiego (1865 – 1922), wnuk Wandy Monne, narzeczonej Artura Grottgera, który wszedł do historii dzięki dedykowanemu mu przez ojca chrzestnego, Władysława Bełzę, powszechnie znanego wiersza „Katechizm dziecka polskiego”. Zamordowany przez nacjonalistów ukraińskich.


Szanowny Panie Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego Polski,
Szanowny Panie Ministrze Spraw Zagranicznych,

domagam się, by za moje pieniądze (polskiego podatnika) pamięcią i ochroną objęte było dziedzictwo nie tylko narodu żydowskiego i ukraińskiego, ale również innych narodowości II RP, w tym polskiej, ormiańskiej itp. zamieszkujących od wieków tereny Polski. Czy dziedzictwo narodowe i kulturę mamy ograniczyć tylko do spuścizny filmowej Agnieszki Holland czy literackiej Olgi Tokarczuk, która obraża swoją promowaną brzydotą Polski Polaków, nie mających nic wspólnego z środowiskiem tych pań? Czy wiedzę historyczną ograniczamy do serialu „Sami swoi” i bolszewickiego pomnika czyli Pałacu Kultury? Tak jak za Polski Ludowej? To jest fałszowanie pozostawionej nam przez przodków historii i wielkie zubożenie naszego dziedzictwa narodowego.

Jaki jest cel tworzenia za polskie pieniądze Centrum Kultury we Lwowie, skoro dzisiaj ambasadorowie i konsulowie nie występują w obronie polskich interesów na terenie Ukrainy? Czy będziemy promować w nim ukraińską i żydowską, zakłamaną wersję historii Polski? Na Zamku w Złoczowie jest tablica w języku ukraińskim, iż jest to zamek obronny wybudowany w XVII wieku, jeden z kilku tego typu na „naszich ziemlach”, wyremontowany w 1988 i zamieniony na muzeum. Z zabytkowych obiektów polskiego dziedzictwa kulturowego usunięte zostały oryginalne tablice opisujące obiekt i fundatorów czy budowniczych (czasem pozostawione są łacińskie inskrypcje) i umieszczone tablice: „pomnik architektury …wieku”. Dlaczego Mauzoleum Złoczowskich Orląt nie jest objęte opieką polskiego konsula? Dlaczego na tablicy zamku w Złoczowie jest informacja o wymordowanych Żydach i Ukraińcach, nie ma tablicy w języku polskim o Polakach zamordowanych przez NKWD? Dlaczego finansowana przez MKiDN niepodległa.pl w kolejnej odsłonie w metrze warszawskim promuje wspaniałe dziedzictwo II RP hasłem: skarpetki do sandałów w II RP, jedwabie na suknie balowe w II RP?

Złoczowskie gimnazjum miało wspaniałych nauczycieli jak i absolwentów. Mieczysław Gulin wywieziony do Kozielska z por. Michałem Siemiradzkim (bratankiem malarza Henryka Siemiradzkiego) stworzyli kultowy obraz Matki Boskiej Kozielskiej. Wydostał się z nieludzkiej ziemi z armią Andersa, w stolicy Walii – Cardiff pracował jako malarz, wyspecjalizował się w rysowaniu zdobnych dyplomów i adresów hołdowniczych dla rodziny królewskiej.

Wśród uczniów „Gimnazjum królewskiego" byli: Artur Aulich - późniejszy profesor Politechniki Lwowskiej; Bolesław Bachman (1911 -2002) - technolog żywności i żywienia, profesor i dziekan na Politechnice Łódzkiej; Kazimierz Błoński - sędzia w Kołomyi (zaginał na Wschodzie w 1942 roku); Stanisław Błoński - prokurator Sądu Najwyższego w Warszawie (zginął na Wschodzie w 1940 roku); Józef Bocian - grekokatolicki biskup sufragan lwowski; płk Filip Brzezicki - burmistrz Złoczowa; Adam Dobrowolski - poeta; Jerzy Gawenda - rektor Polskiego Uniwersytetu Na Obczyźnie, wicepremier rządu londyńskiego; Józef Gluziński - krytyk literacki; Olgierd Górka - historyk, profesor Uniwersytetu we Lwowie i Warszawie; Oskar Kanfer - doktor filozofii, po wojnie, pod nazwiskiem Bolesław Kaliński, profesor matematyki na Politechnice Śląskiej w Gliwicach; Jerzy Kołaczkowski - kompozytor, dyrygent chóru Polskiego Radia w Warszawie; Antoni Kozłowski - profesor botaniki na Uniwersytecie Poznańskim i Alfred Ohanowicz - profesor prawa na tym uniwersytecie; Władysław Kryczyński (ur. ok. 1870) - filolog klasyczny, z pochodzenia Tatar, syn burgrabiego na zamku w Podhorcach; Kazimierz Kumanlecki (1880-1941) - jurysta, profesor UJ, minister wyznań religijnych I oświecenia publicznego; Marian Słonecki - prof. ASP w Krakowie, konserwator ołtarza Wita Stwosza; Wincenty Sikora - kurator okręgu szkolnego wołyńskiego; Jan Stępa - biskup tarnowski; Józef Roźniecki - wojewoda łucki, lwowski i lubelski; Jan Sędzimir - filolog klasyczny i historyk, autor monografii o poetach łacińskich; ks. Zenon Tarnawski - katecheta gimnazjalny, kierownik trzech burs, dyrygent chóru gimnazjalnego, znany z ubóstwa (swoje honoraria przeznaczał na utrzymanie burs); Władysław Woroszyński - geograf, historyk, matematyk, po wojnie uczył w Czadźcu, a następnie osiadł w Gliwicach.

Złoczowskle gimnazjum ukończył urodzony w Kosowie Marian Kratochwil (1906-1997) malarz, pejzażysta, uczeń Stanisława Kaczora-Batowskiego, autor około 100 pejzaży z Podola, okolic Złoczowa, Podkamienia oraz Wołynia. W 1936 roku namalował obraz „Niedziela w Ożomli”, za który otrzymał brązowy medal na wystawie retrospektywnej w warszawskiej Zachęcie. Obraz ten przedstawiał ubranych w stroje narodowe Rusinów i Polaków tańczących przed karczmą we wsi, w której znajdowała się jedna z najstarszych na ziemi lwowskiej cerkwi. Marian Kratochwil walczył we wrześniu 1939 roku w oddziałach złoczowskiego garnizonu. Przeszedł zieloną granicę i do 1947 roku był w armii, którą opuścił w randze kapitana. Na emigracji w Londynie oprócz obrazów o tematyce kresowej malował również pejzaże włoskie i hiszpańskie. Jednym z jego ulubionych tematów były motywy zaczerpnięte z lektury „Don Kichota”. W sumie pozostawił po sobie ok. 850 obrazów. Wiele z nich przekazał do polskich muzeów. Na emigracji przyjaźnił się z muzykami - Andrzejem Panufnikiem i Krystianem Zimermanem.

To tylko 1 strona ze 153 z Kresowej Atlantydy prof. Stanisława Sławomira Niciei, która pokazuje bogatą historię Polski, niezwykłych i chlubę nam przynoszących Polaków i to tylko z jednego miasta kresowego, Złoczowa. Każdego dnia w metrze moglibyśmy zapoznać się z nimi na stronie niepodlegla.gov.pl.
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.