Nie działałem pod żadną przykrywką.
Panie Prezydencie Katowic, Pańscy urzędnicy zalegalizowali marsz, a więc Pan go firmował.
Plakaty o Marszu pojawiały się na forach od tygodni. Nikt z UM nie zaprotestował, ani nie cofnął zgody. Wiedzieliście, jakie organizacje go firmują.
Jako członek Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, organizacji, która istnieje przeszło 70 lat, a Jej weterani walczyli o Polskę na długo przed tym, jak Pan i ja urodziliśmy się, zostaliśmy zaproszeni na uczczenie i upamiętnienie wspaniałych Polaków - Powstańców Śląskich.
Gdy pojawiłem się w Katowicach, zobaczyłem wielu nieskoordynowanych agresorów okupujących schody Urzędu Marszałkowskiego. Czy mieli na to zgodę?
"No pasaran" - okrzyk lewackich morderców z Wojny Hiszpańskiej. Ten oraz inne okrzyki typu "wypier..." mam na filmie.
Kiedy Pan się zorientował, że nie pasuje Panu ta manifestacja?
Bo przecież zna Pan organizatorów i środowiska. Bo mam nadzieję, że Pan zna... jest Pan i chce Pan być Prezydentem Miasta, w którym funkcjonują różne organizacje.
Zaręczam Panu, że szedłem w tym marszu, aby uczcić Powstańców Śląskich.
Zaręczam Panu, że tylko to było moim celem.
Mam pretensje do Pana, że nie umie sobie Pan poradzić z Panem Mazgułą i jego kolegami, którzy wykrzykują: "No pasaran!" - lewacki okrzyk z Wojny w Hiszpanii, gdzie mordowano księży i zakonnice. Mordowano niewinnych ludzi.
Policja zachowała się prawidłowo.
Uważam, że Pan i Pana urzędnik nie.
