Fundacja Pro Prawo do Życia: Wypowiadając te słowa przekroczyli kolejną granicę
data:30 marca 2018     Redaktor: Agnieszka

Kolejna granica została przekroczona. Trudno mi uwierzyć, że w przestrzeni publicznej mogły paść takie słowa.

 
 
 
 

W ostatnim czasie propaganda zwolenników aborcji przybrała na sile. Sprzyjające im media włączyły się do akcji manipulacyjnej, której celem jest wmówienie Polakom, że aborcja jest czymś dobrym. Wypowiedzi niektórych aborcjonistów są wstrząsające.

Na antenie TVN24 wyemitowano rozmowę dotyczącą „prawa” do aborcji. Prowadzący program Andrzej Morozowski porównał w nim nienarodzone dziecko do… nowotworu:

„A jeśli tworzy się w organizmie kobiety, już nie pamiętam jak się nazywa ten twór, ale jest to twór rakowy, to też jest życie. Tylko to trzeba usunąć. To jest życie i ono rośnie w ciele kobiety. Usuwać czy nie usuwać?”

Proaborcyjne media powielają ten „argument” i przynosi to swój efekt, gdyż te szokujące słowa słyszymy już nie tylko z ekranów telewizorów. Podczas jednej z naszych ostatnich pikiet w Krakowie, do naszych wolontariuszy podszedł mężczyzna i powiedział:

„Chore, nienarodzone dzieci powinny być potraktowane jak nowotwory – wycięte jako wadliwa genetycznie tkanka ze zdrowego organizmu.”

Porównywanie dziecka w łonie matki do nowotworu to tylko część taktyki, którą przyjęli aborcjoniści. W innych swoich wypowiedziach wprost odbierają człowieczeństwo ludziom przed narodzeniem. Tak jak Jacek Żakowski, który powiedział:

„Dzieci to są narodzone, a nienarodzone to są płody. Płód jest płodem, człowiek jest człowiekiem. To są różne byty, tak jak słoń jest słoniem, a szafa jest szafą.”

W podobnie skandalicznym tonie wypowiedziała się przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer:

„Nie ma czegoś takiego jak dziecko poczęte. Jest zarodek, płód. Życie ludzkie jest w momencie, kiedy się człowiek urodzi, a wcześniej nie ma takiego pojęcia.”

Jej zdaniem życie zaczyna się dopiero po narodzinach. A co z dziećmi, które rodzą się... w wyniku aborcji? Bo przecież w ten sposób dokonuje się dzieciobójstwa w naszym kraju. Ten koszmar opisał dr Tomasz Dangel z Warszawskiego Hospicjum dla dzieci:

„Aborcję w Polsce przeprowadza się przez sztuczne poronienie, tzn. nie zabija się dziecka w macicy, ale doprowadza do przedwczesnego porodu. Dziecko, które rodzi się w ten sposób przed 24. tygodniem ciąży, ma niedojrzałe płuca i z tego powodu odczuwa duszność, tak długo jak jeszcze żyje, np. kilka godzin. Duszność jest znacznie trudniejsza do wytrzymania niż ból. W ten sposób torturuje się jeńców wojennych w celu uzyskania zeznań (podtapianie). Prawdopodobnie tak właśnie torturowany był ks. Jerzy Popiełuszko. Człowiek, który sam tego nie doświadczył, nie może sobie wyobrazić cierpienia sztucznie poronionego dziecka, które próbuje samo oddychać i się dusi.”

Wiedzą Państwo, co mi to przypomina? Zbliża się Wielkanoc. Dwa tysiące lat temu nasz Zbawiciel został skazany na śmierć. Wściekły tłum złorzeczył mu i domagał się jego ukrzyżowania. A śmierć na krzyżu następowała poprzez uduszenie…

Dziś jest podobnie. W przeddzień Świąt aborcjoniści podżegają tłumy, żądając śmierci niewinnych. Przez nich troje dzieci dziennie dusi się w polskich szpitalach, umierając w męczarniach. Lecz to nie są jedyne ofiary aborcyjnej propagandy…

W połowie marca Polskę obiegła informacja o makabrycznej zbrodni, do której doszło w Cerekwicy Starej. Eryk J. namawiał swoją partnerkę do aborcji. Gdy odmówiła, postanowił zamordować nie tylko dziecko, ale całą jej rodzinę. W nocy wtargnął do jej domu z nożem i zabił jej rodziców oraz poważnie ranił kobietę i jej siostrę.

Nie mam wątpliwości, że moralna odpowiedzialność za tę tragedię spada na tych, którzy odmawiają dzieciom człowieczeństwa, i porównują je do nowotworów czy pasożytów, których należy się jak najszybciej pozbyć. Właśnie to chciał zrobić morderca z Cerekwicy.

Ci aborcjoniści są ostatnio aktywni nie tylko w mediach. Po raz kolejny wyprowadzili ludzi na ulicę w ramach tzw. „czarnych marszy”, w trakcie których domagają się śmierci dla nienarodzonych dzieci.

Ich kłamstwa nie mogą się rozprzestrzeniać, bo będą ginęły kolejne maluszki.

Musimy być wszędzie tam, gdzie aborcjoniści powielają swoje manipulacje. W ostatnich dniach nasi wolontariusze byli na „czarnych marszach”, aby na dużych bannerach pokazywać prawdę o aborcji i jej ofiarach, których tak bardzo domagają się aborcyjni zbrodniarze.

Skala nienawiści wobec naszych działaczy była ogromna. W ich kierunku leciały obelgi i wyzwiska. Niektórym zwolennikom aborcji prawda przeszkadzała tak bardzo, że postanowili zaatakować.

Podczas pikiety w Łodzi, agresywny mężczyzna rzucił się na jeden z bannerów trzymanych przez naszych wolontariuszy. Zrobił to na oczach policji, która natychmiast go zatrzymała! Udało nam się nagrać ten moment na video:

Atak

Widok dziecka - ofiary aborcji musiał wstrząsnąć jego sumieniem. I nie tylko jego – pozostali uczestnicy tych morderczych spędów zachowywali się podobnie na widok ofiar aborcji.

Aborcjoniści zapowiadają więcej takich „czarnych marszy” oraz zamierzają zwiększyć swoją aktywność w mediach. To oznacza dotarcie z kłamstwem do tysięcy kolejnych osób. Nie możemy na to pozwolić.

W 2017 roku zorganizowaliśmy w całej Polsce ponad 1000 antyaborcyjnych pikiet, takich jak ta w Łodzi. Aby dzieci mogły żyć, w tym roku pikiet musi być jeszcze więcej – ponad 100 każdego miesiąca. Jeden banner, którego używamy na pikiecie, kosztuje 230 zł a megafon 1000 zł. Do tego dochodzą koszty transportu sprzętu oraz naszych wolontariuszy, którzy przemierzają często setki kilometrów, by wziąć udział w akcji. Żeby pikiety mogły odbywać się w najbliższych miesiącach potrzebujemy co najmniej 11 000 zł.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

Tak jak dwa tysiące lat temu nawoływano do śmierci niewinnego Zbawiciela, tak dziś czarny tłum domaga się krwi niewinnych dzieci i szydzi z tych, którzy stają w ich obronie.

Możemy ratować dzieci i odpierać ataki aborcjonistów tylko dzięki pomocy naszych Darczyńców.

Kinga Małecka-Prybyło

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.