Marek Baterowicz: JAKA  NIEPODLEGŁA ?  
data:24 marca 2018     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

fot.Centrum Duchowości Benedyktyńskiej
 

W Roku Pańskim 2018 wkroczyliśmy w 100-lecie odzyskania niepodległości po epoce rozbiorów, ale współczynnik naszej suwerenności nie bardzo się poprawił – a może nawet poważnie obniżył. Ambasadorka pewnego kraju pokazała nam „poprzeczkę”, której nie mogą Polacy przeskoczyć!

Obce państwo ingeruje w nasze ustawodawstwo zupełnie jakby wróciły czasy Repnina, a potem Stalina! Byliśmy też oskarżani o antysemityzm, co już szczególnie dziwi, jeżeli pewien towarzysz mógł zostać prezydentem (i to przez dwie kadencje!), a Michnik wydaje od prawie 30 lat swój szmatławiec, bo Polacy z chrześcijańską pokorą nie wypominają mu braciszka, sądowego mordercy polskich patriotów! Czyż nie są to dowody ogromnej tolerancji w Lechistanie? Ale nic, wzburzony tłum zdobywa naszą ambasadę w Tel Awiwie i nie ma żadnej reakcji, nasz rząd nie wydala ambasadorki. Gdyby Izraelczycy zajęli ambasadę Francji czy Anglii, natychmiast w Paryżu czy w Londynie ambasador Izraela pakowałby walizki! Ale nam można dmuchać w kaszę, bo nikt się z nami nie liczy. Bruksela też z grubej rury do nas dmie i to od dawna, a cudem jakimś rząd jeszcze się trzyma. A to pretekstem było łamanie demokracji, której jeszcze w tzw. III RP nie ustanowiono, bo nadal nie mamy niezależnych sądów, a to przecie pierwszy warunek działania demokracji! Zarzucano nam i to. że jakiś Trybunał Konstytucyjny się gwałci, gdy to on chciał trzymać za pysk rząd, Sejm i naród cały! Weneckie cudaki bardzo jednak chwaliły tych totalitarystów w togach, a psioczyły właśnie na demokratyzowanie TK, a potem i KRS-u, wreszcie Sądu Najwyższego. Komisja europejska też bardzo broniła tego betonu w togach, choć byli tam i sędziowie, co skazywali Polaków jeszcze w stanie wojennym, a zatem 36 lat temu! Bagatelka! Unijni komisarze ingerują w sprawy naszego państwa, domagają się publikacji nieprawomocnych wyroków TK – te naciski biją przecież w naszą niepodległość! Nasi przywódcy, może zmęczeni albo szantażowani, nie wykluczają zmian w aktach prawnych, byle zadowolić Brukselę – czy nie jest to kapitulacja ? I znaczne obniżenie suwerenności ? I poniżenie Polski! A nasi targowiczanie jadą do UE , gdy niejaka była prezes Gersdorf nadal paraliżuje wymiar sprawiedliwości. Ślą jakichś delegatów do UE z nadzieją, że lewacy poprą lewaków...I tu dochodzimy do szczególnej konkluzji: naszą suwerenność ograniczają również czynniki wewnętrzne, rodzime, bo jakże nazwać ten proceder, kiedy niedobitki PRL-u i układu z Magdalenki fikają i brykają w nieukończonej III RP ? Do Najjaśniejszej Rzeczypospolitej jeszcze bardzo daleko! I jest tak jakby w tej nieustalonej hybrydzie III RP buntowało się inne państwo reprezentowane przez pogrobowców PRL-u! A więc jaka to „niepodległa” ? To dopiero fermentujące wino, chociaż zalatuje szlamem! Być może Polacy mają zbyt niskie kryteria i aspiracje, zbyt skromne wymagania i godzą się na bylejakość rozwiązań, bo jak będziemy mierzyć wyżej, to wtedy – jak niesie „szeptana dyplomacja” – przyjdzie walec i wyrówna... Stara metoda pogróżek ? Kiedyś mówili nam, powoli, bo przyjdzie Wania...A dziś kto ? Inwazja jest wykluczona, a więc po co to samoograniczanie się w reformie RP ? To właśnie jest zabójcze dla demokracji i dla niepodległości! Bo każdy krok wstecz nasila nowe żądania naszych „przyjaciół”, wiadomo teren zdobyty jest dla nich polem do dalszej ekspansji. Kazali usunąć nam krzyże, nawet karmelitanki i tak, krok po kroku chcą nas ubezwłasnowolnić i teraz przyszła kolej na ustawy, które – niby polskie – a mają być uchwalane pod dyktando ambasadorki! I tak rujnują naszą suwerenność, którą zresztą podminowuje już układ post-komunistyczny, bo ową III RP zasadzili na czerwonych nasionach, tyle że przemalowanych! Z tej sadzonki nie wyrośnie nic dobrego, korzenie sięgają PRL-u, a nasion choćby podobnych do tych z roku 1918 użyć nie wolno, bo układ nie pozwala. A po smoleńskiej „katastrofie” z pogwałceniem suwerenności Tusk oddał śledztwo Rosjanom, bo przecież musieli zrobić wszystko, by ukryć prawdę o zamachu.

Tymczasem wydajemy w Kraju okolicznościowe kalendarze 2018 AD z przesadzoną reklamą naszej „państwowości” jak np. Wiwat Niepodległa! Ale niestety wszystko to śmiechu warte... Jaka niepodległa? To raczej poniżana i szarpana ze wszystkich stron Rzeczpospolita, bo i Ukraina ma pretensje do ustawy IPN-u i odmawia nam ekshumacji. Nic to, że przyjęliśmy z milion ich uchodźców... Wygląda na to, że i uroczystości 100-lecia wypadną marnie, a przynajmniej alarmuje w tej sprawie Lech Makowiecki TUTAJ : „...przeminie 100-lecie, a nie powstanie żaden wybitny film fabularny ( a nakręcony za PO film o bitwie warszawskiej to kicz i policzek dla Polaków ), nie zanosi się na festiwal przebojów, które potem nuciłaby cała Polska, nie zbudujemy Łuku Triumfalnego... " - pisze Makowiecki. I podnosi wiele innych spraw, więc wpis jego warto przeczytać w całości. Obawy Autora podziela sporo osób, ale cóż ? Jaki pan taki kram! Nasi przywódcy nie mają mocnych charakterów (choć premier stoi na wysokości zadania, gdyby nie wspominał Grossa!), to jak oni mają budować tę niepodległość czy organizować obchody 100-lecia ? Mamy wprawdzie paru świetnych ministrów ( jak Ziobro, Błaszczak ), ale oni zajęci są oczyszczaniem państwa. A Jarosława Kaczyńskiego, dotąd tak niezawodnego, nagle przyćmił i prawie zneutralizował pałac prezydencki. Dlatego podzielam obawy Lecha Makowieckiego – podadzą nam mizerię i to bez śmietany!

Marek Baterowicz


[Od Redakcji:

Zachęcamy do nabycia, wydanej przez nasze stowarzyszenie, książki Marka Baterowicza - opowieści o stanie wojennym- ZIARNO WSCHODZI W RANIE

Szczegóły: TUTAJ]

 

Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.