Fundacja Pro Prawo do Życia: Uwaga! Ci oszuści reklamują się jako służba zdrowia
data:23 marca 2018     Redaktor: Agnieszka

Byli aborcjoniści odkryli kulisy swoich działań. Otwarcie mówią, jak działa krwawy biznes, pochłaniający miliony maleńkich ofiar. Te opowieści są szokujące.


Chodzi o byłych pracowników Planned Parenthood – największego koncernu aborcyjnego na świecie. Ich świadectwa udało się zarejestrować jednej z amerykańskich organizacji zajmujących się obroną życia. Co takiego robili gdy jeszcze pracowali dla morderców?

Jak udało się ustalić, każda placówka (a jest ich kilkaset) ma cele dotyczące tego, ile aborcji chciałaby wykonać w danym czasie! W związku z tym, kierownictwo naciska na pracowników aby wyrobili określoną normę, czyli żeby zabili określoną ilość dzieci...

Ofiara z dzieci

Gdy pracownik rzeźni regularnie osiąga postawione cele, jest nagradzany. Szczególnie pożądane jest jednak… wyrobienie ponad 100% normy, czyli zamordowanie większej ilości dzieci niż było to planowane. Za taką skuteczność dostaje się awans, pochwałę lub dodatki socjalne. Dodatkowym motywatorem do popełniania zbrodni jest również… pizza!

Zarząd koncernu regularnie zamawia na swój koszt pizzę dla pracowników, którzy wykazują się ponadprzeciętnymi wynikami w ilości dokonywanych aborcji.

Swoją „skuteczność” pracownicy widzą na regularnie uzupełnianych wykresach. Gdy brakuje 5% do założonego limitu aborcji, wykres nabiera ostrzegawczego, żółtego koloru. Gdy brakuje 10% - robi się czerwony. To sygnał do bardziej intensywnego zabijania. A co się dzieje gdy nie uda się wyrobić normy?

Organizowane są spotkania, podczas których aborcjoniści muszą zastanawiać się co zrobiono nie tak i w jaki sposób w następnym miesiącu podnieść liczbę aborcji. Jedna z kobiet, które opuściły mordownie i zdecydowały się mówić wspomina, że przez cały swój okres pracy czuła się przez to jak… handlowiec.

Handlowiec, który próbuje wcisnąć towar klientowi. „Sprzedawaliśmy aborcję i jak najwięcej osób miało ją kupować” - mówiła. „Powtarzano nam, że istnienie naszej placówki zależy od tego, ile aborcji sprzedamy. Że musimy dokonać tylu i tylu aborcji aby utrzymać swoją pracę” - tłumaczyła.

Aby to zrobić stosowano wyjątkowo perfidne i niemoralne metody manipulacji kobietami.

Placówki Planned Parenthood zajmują się w zasadzie tylko zabijaniem dzieci. A reklamują się jako… „opieka zdrowotna”! W swojej ofercie nie mają jednak do zaproponowania niczego oprócz aborcji. W ten sposób zwabiają przychodzące do nich kobiety, które szukają prawdziwej pomocy medycznej.

Byli pracownicy tej mordowni mówią, że byli szkoleni tak, aby podpisywać z kobietami umowę na wykonanie aborcji już podczas pierwszej wizyty w placówce. Robi się to na przykład za pomocą takiej sztuczki:

Przy pierwszej wizycie aborcjonista mówi kobiecie, że „konsultacja” będzie ją kosztować 100 dolarów. Pyta, czy jest w stanie zapłacić taką kwotę? Jeśli kobieta odpowie, że to dla niej drogo, aborcjonista szybko przechodzi do ataku: „a to w jaki sposób chce Pani w przyszłości utrzymać dziecko? Wie Pani ile kosztują pieluchy czy fotelik samochodowy?”

Podła manipulacja! Robią wszystko aby tylko nakłonić do aborcji. Ale uwaga! Na morderstwie dziecka ich biznes się nie kończy…

Po tym jak zabiją maluszka, aborcjonista przynosi to co z niego zostało do specjalnego pokoju i tam… rekonstruuje ciało dziecka ze szczątków! Sprawdza czy są nogi, ręce, głowa i układa wszystko z powrotem w jedno ciało! Po co?

Aby sprzedać części ciała zabitych dzieci. Kupują je masowo firmy medyczne i instytucje naukowe. Obrońcom życia z USA udało się nagrać ukrytą kamerą wypowiedź szefowej jednej z takich firm, która bardzo chwaliła sobie współpracę z aborcjonistami. Jej marzeniem jest otrzymywać „kolejnych 50 dziecięcych wątrób tygodniowo”...

Szanowni Państwo, czy wiedzą Państwo co przynosi ta krwawa polityka sprzedażowa? Koncern Planned Parenthood morduje średnio 1 dziecko co 97 sekund. Zarabia na tym miliony dolarów. Jednak w ten sposób działają nie tylko oni.

W naszym regionie również są placówki śmierci, które oferują jedynie aborcję. W ostatnim czasie bardzo intensywnie reklamują się Polkom „kliniki” mieszczące się na Słowacji. „Pełna dyskrecja, nie zadajemy zbędnych pytań. Szybki, dyskretny i nieskomplikowany zabieg” - piszą.

„Wszystko, co musi zrobić klientka, to uzgodnić z nami termin. Nie musi przedstawiać żadnych dokumentów, pozwoleń lub wyników badań/testów. Klientka przyjeżdża do kliniki rano w wyznaczonym dniu i z reguły może opuścić klinikę już po południu.”

A co z dzieckiem? Maluszki morduje się na Słowacji tzw. metodą próżniową – dziecko wysysa się z macicy specjalnym „odkurzaczem”, który przy okazji rozrywa je na strzępy. To wyjątkowo brutalna i okrutna śmierć…

Do aborcji na Słowacji mocno zachęcają również polskie feministki i sprzyjające im media, które otwarcie reklamują tamtejsze „kliniki”. Nie możemy patrzeć na to obojętnie! Postanowiliśmy temu przeciwdziałać i ratować dzieci, które giną na Słowacji.

Dzięki wsparciu naszych Darczyńców zorganizowaliśmy nową kampanię billboardową. Na południu Polski powiesiliśmy sześć dużych billboardów informujących czym jest aborcja. Napisy na grafikach są dwujęzyczne – po polsku i słowacku.

Billboard

Wielu Słowaków przyjeżdża do nas na zakupy. Teraz przy okazji dowiedzą się czym jest i jak wygląda mordowanie dzieci, które tak mocno promuje się w ich kraju. Billboardy stoją przy drogach dojazdowych, więc zobaczą je również Polki, które będą jechać na Słowację aby tam zabić swoje dzieci. Jest nadzieja, że zawrócą wtedy do domu.

Jednak aby wszystkie billboardy mogły dalej wisieć, musimy zapłacić 3700 zł miesięcznie za wynajem powierzchni reklamowej. Chciałabym żeby wisiały co najmniej przez trzy miesiące, na co potrzebujemy 11100 zł.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

Przemysł aborcyjny zarabia na śmierci miliony dolarów. Od jakiegoś czasu jego mordercze usługi są coraz bardziej dostępne dla Polaków. Musimy to powstrzymać!

Szybki i dyskretny „zabieg”, który proponują, to wyjątkowo okrutne morderstwo na niewinnym dziecku. Tę prawdę muszą poznać kobiety zanim będzie za późno. Dlatego jeszcze raz proszę o wsparcie naszej akcji billboardowej przy granicy ze Słowacją!

Kinga Małecka-Prybyło

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.