Za co ma się wstydzić Patryk Jaki?
data:18 marca 2018     Redaktor: ArekN

 
Projekt zmian w nowelizacji ustawy o IPN jest obiektem ataku nie tylko środowisk żydowskich. Krytykuje go również opozycja, twierdząc, że popsuł on relacje ze Stanami Zjednoczonymi.

 
Jeszcze kilka lat temu wypowiedzi polskich polityków dotyczące problemu przypisywania Polsce współudziału w Holokauście były w zasadzie jednobrzmiące: jest to rzecz naganna i polskie państwo powinno temu przeciwdziałać. Problem leżał w tym, że poprzedni rząd w praktyce działania wpisywał się w narzuconą narrację, która za jedno z ważniejszych narzędzi uznawała kultywowanie pedagogiki wstydu. Jesteśmy biedni, słabi, warto szukać protektorów, nie wolno wyskakiwać przed szereg. W skomplikowanej geopolitycznie sytuacji Polski taka strategia potrafiła jednak przynosić opłakane rezulaty, ponieważ brak reakcji zostawiał wolne pole do rozwijania skrajnie dla nas niekorzystnych posunięć i narracji.
 
Warto zastanowić się, jak wyglądałby scenariusz wydarzeń, gdyby od 1989 roku Polska prowadziła aktywną politykę historyczną. Na pewno oszczercze artykuły nie pojawiałyby się w dużych, opiniotwórczych zagranicznych mediach; nie do przecenienia byłyby również efekty takiej polityki na naszym własnym podwórku. Jednak bilans zysków i strat nie był korzystny dla postkomunistycznych elit, które czerpały korzyści z okazywania uległości wobec zagranicznych partnerów oraz utrzymywania społeczeństwa w stanie, który umożliwiał dalsze rozwarstwianie majątkowe, utwierdzenie przewagi tych elit oraz tłumienie wszelkich aspiracji.
 
Żydowska narracja, mająca za zadanie sprowadzić Polskę do roli danego pomocnika Niemców, ma rózne przyczyny. Wyłączność na cierpienie i związane z tym bonusy w polityce międzynarodowej; chęć zatuszowania własnych postępków (nierozliczony udział w Holokauście samych Żydów oraz późniejszy udział w terrorystycznych instytucjach komunistycznych); dziesięciolecia kierunkowej edukacji młodych mieszkańców Izraela; autentyczny antypolonizm części żydowskich elit; być może również działalność sowieckiej agetury. W tle przewijają się również ogromne pieniądze, związane z odszkodowaniami- nie bez powodu początek antypolskiej kampanii zbiegł się w czasie z pracami nad ustawą reprywatyzacyjną.
 
Tylko głupiec może nie doceniać roli kultury w prowadzeniu bieżącej polityki. Artykuły, opinie, wywiady, filmy...- masowo rozpowszechniane, stające się obiektem dyskusji, wszczepiające się w świadomość. Nowotwór, który rozwija się w organizmie, a gdy dostrzeże się objawy, będzie już za późno. Kampania była zresztą doskonale przygotowana: uaktywnione zostały działania na wszystkich możliwych polach, łącznie z próbą zmiany wektoru polityki Stanów Zjednoczonych. Niedocenienie tego zagrożenia byłoby błędem; jednak jest bardzo mało prawdopodobne, że globalne kierunki polityki USA zostaną skorygowane z powodu zupełnie dla nich nieistotnego faktu, nawet uwzględniając silne wpływy żydowskiego lobby.
 
Czy powinniśmy się wstydzić z powodu uchwalenia nowelizacji? Tak, ponieważ zrobione to zostało za późno. Dobrego momentu nigdy nie było i nie będzie a każde pół roku opóźnienia oznaczać by musiałało dalsze straty i większe trudności przy wprowadzaniu ustawy w życie. Wbrew pozorom na polu polityki historycznej osiągnęliśmy obecnie dużo więcej, niż przed ostatnich kilkanaście lat; po zakończeniu przesilenia powinniśmy niezwłocznie wdrożyć działania systemowe i wyłożyć na to odpowiednie pieniądze.
 
 
Warto na koniec zauważyć, że w obecnej polityce polskiego rządu zaczyna dominować przekonanie o całkowitym prymacie gospodarki nad wszystkimi innymi kwestiami. Odwołanie Beaty Szydło, Antoniego Macierewicza, Jana Szyszko, czystki w MON-ie... Wyprodukowana została ułomna ustawa degradacyjna (nie obejmuje okresu 1956-1989, za wyjątkiem osób należących do WRON), zahamowały wymiany personalne w sądach i instytucjach państwowych. Na obszarze polityki kulturalnej w miłosnym uścisku tkwią beneficjenci starego i nowego układu. Oficjalna narracja w kwetii śledztwa smoleńskiego sprowadza się do postawienia pomników; zarzucono całkowicie wątek odpowiedzialności wewnętrznej.
I chociaż rozwój gospodarki jest kluczowy dla Polaków, to na pewno nie jest wszystkim, czego od rządzącej partii oczekuje jej elektorat. W najbliższym czasie na temat nowelizacji o IPN wypowie się Trybunał Konstytucyjny- wówczas okaże się, jak rekonstrukcja rządu wpłynęła na praktyczną realizację haseł wyborczych.
 
AN
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.