Marek Baterowicz: NIEUSTANNY  STRES
data:09 marca 2018     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

fot.niezlomni.com
 

Jak pisał kiedyś Jan Józef Szczepański “historia jest nie zamarzającą rzeką. W jej łożysku tkwią kruszejące powoli skamieliny: świątynie, warownie, groby. Jej nurt niesie odwieczne świadectwa...” („Maleńka encyklopedia totalizmu”, Znak 1990, str. 43). Krakowski Znak zhańbi się potem wydaniem antypolskich kalumnii Grossa czy książek zakłamanych jak „Utajone miasto” Paulssona. Ktoś musiał sypnąć złotem, by zagłuszyć sumienia redaktorów i by zacna oficyna dokonała takiej wolty wydając antypolskie oszczerstwa. Jakieś lobby zamierza nam pisać nową wersję historii ? Robiono to już po roku 1945, a w państwie Orwella było to codzienną praktyką. Relikty reżimu PRL-u i chorzy z nienawiści do Polski politycy PO, PSL czy Nowoczesnej zachowują się w Sejmie jak opętańcy wykrzykując z furią coraz to nowe zniekształcenia faktów czy intencji PiS-u. Przypominają stado rozjuszonych wilków osaczających ofiarę, toczą pianę, w której pływają obleśne mirabelki Niesiołowskiego, spleśniałe perełki Budki albo grubiańskie odzywki Szczerby. Ten niekończący się wrzask targowiczan wywołuje nieustanny stres wśród posłów traktujących poważnie parlamentarną misję, stąd zbyt emocjonalna reakcja Kaczyńskiego w Sejmie. Nieustanny stres drąży i nas, na antypodach. Niestety, nie wszystkich, bo i tu sporo antypisowskich agentów i targowiczan przebywa. A przecież tacy osobnicy – w Polsce czy na emigracji – powinni dawno znaleźć się na śmietniku historii. Tymczasem oni dalej próbują decydować o losach Polski, co jest nie tylko polityczną arogancją, ale i narodową hańbą.

W tej sytuacji „kto ma bronić Polski ?” pytała niedawno pani Monika Wiench w znakomitym artykule, godnym jak najszerszej recepcji i wielokrotnej lektury.

TUTAJ

Kusi jednak mała glosa do tego cennego tekstu, który ukazuje bezbronność naszej Ojczyzny wobec różnych form agresji i nieuczciwych oskarżeń. Widzę bowiem pewien paradoks w działaniach naszych przywódców, bo zarówno premier, prezydent i minister spraw zagranicznych w zasadzie bronią polskiej reputacji i dają odpór antypolskim pomówieniom, ale drugą ręką wbijają nam nóż w plecy cytując w tej samej wypowiedzi kłamstwa Grossa, by oczernić nas nieprawdopodobnym stwierdzeniem, że Polacy jednak...mordowali Żydów!? A nie ma podstaw do takiego wniosku. Wiemy, że akcją dowodziło SS i że IPN podważył zeznania świadka Szmula, zaś ekshumację przerwano na żądanie Żydów, a zatem nie udowodniono winy Polaków. Wtedy w prawie obowiązuje zasada domniemania niewinności, dlaczego więc z taką skwapliwością nasi przywódcy bazują na antypolskich kalumniach Grossa ? Czy to zatem Polska, czy może jakiś Grossland?

Obok przywódców narodu znieważają nas też niektórzy ludzie teatru i „artyści” sceny, którzy niedawno w niemieckojęzycznej telewizji ( kanał3 na Niemcy, Austrię i Szwajcarię ) szkalowali nasz kraj utrzymując, że: „Dzisiejsza Polska to demagogia i kłamstwo...” (!?).

(więcej - TUTAJ)

Wśród tych targowiczan byli tacy „reżyserzy” jak Lupa, Klata, Betlejewski czy pani Rotenberg, wielokrotna dyrektorka galerii „Zachęta”, także namolna Lubnauer majaczą o ...ograniczeniach wolności za rządów PiS-u! Byłoby stratą czasu przytaczać ich niepoważne inwektywy, a o ich działalności „artystycznej” pisała szeroko Temida Stankiewicz-Podhorecka w „Rzeczywistości (ob)scenicznej, czyli teatr antypolski”. Esej ten zamieszczono w „Wygaszaniu Polski” ( Kraków, Biały Kruk, 2015). Ci „reżyserzy”, opluwający dziś Polskę, za kadencji PO-PSL lżyli wszelkie wartości, a ich inscenizacje klasyków czy naszych wieszczów były zamachem na oryginalne przesłanie dzieła. W spektaklach tych szydzono z patriotyzmu, naszej historii, religii i Kościoła, szargano imię Boga i postać Jezusa, wyśmiano nawet ofiarę życia ojca Maksymiliana Kolbego w obrzydliwej parodii sceny z Auschwitz. Skarykaturowano bohaterów „Trylogii” Sienkiewicza, a w „Bitwie warszawskiej 1920” (Demirski/ Strzępka) zanegowano znaczenie polskiego zwycięstwa, zaś marszałka Piłsudskiego ukazano jako prymitywnego przygłupa. O innych antypolskich spektaklach tych „reżyserów” ciekawy czytelnik znajdzie sporo w „Wygaszaniu Polski”. I dzisiaj ci sami „reżyserzy” mają czelność atakować Polskę na forum międzynarodowym. Do tej mocnej grupy burzycieli skali wartości i wyznawców totalitaryzmu liberalnego ( połączonego z neomarksizmem) dołączył – o dziwo! – biskup Pieronek, były tajny współpracownik SB. Najwidoczniej dalej trzymają go na smyczy. Pieronek narzekał na jakieś niezdefiniowane „zło”, które podobno grozi Polsce obecnie, lecz nie dostrzegał katastrofy za rządów PO-PSL. Był jedynym przedstawicielem Kościoła w tym antypolskim reportażu, zmontowanym dla odbiorców TV w języku niemieckim.

Ofensywa trwa. Atakuje nas nadal Komisja Europejska, ale jej uchwała alarmująca o rzekomych zagrożeniach dla praworządności w Polsce nie będzie miała skutków praktycznych. Dr Janusz Szewczak słusznie też zauważył, że Bruksela zajmuje się Polską, gdy w innych krajach brutalnie łamane jest prawo. Oto na Malcie i w Słowacji mamy zabójstwa dziennikarzy śledczych, tropiących korupcyjne układy, ale unijni komisarze nabrali wody w usta. Tymczasem u nas górą są dalej korupcyjne układy, bo śledztwo w sprawie afery Amber Gold drepcze w miejscu. Oznacza to, że praworządność nie potrafi się odrodzić w Polsce i czy ten stan rzeczy nie niepokoi Brukseli ? Zagrożeniem dla naszej praworządności jest właśnie jej chroniczna słabość, a nie jakieś rzekome jej łamanie. Heroiczne wysiłki Ziobry w celu oczyszczenia wymiaru sprawiedliwości – tak wyśmiewane przez totalną Targowicę – godne są najwyższego szacunku.

Antypolskiej ofensywie sprzyjał też okresowo nasz brak determinacji, cofanie się przed różnymi postulatami z zagranicy, mającymi nieraz charakter ultimatum. Tak było niestety, gdy domagano się usunięcia z okolicy Oświęcimia klasztoru karmelitanek, modlących się za wszystkie ofiary tego niemieckiego obozu czyli za wszystkie narody. Okazało się jednak, że jeden naród pragnie mieć monopol na Zagładę i zawłaszczyć Auschwitz jako jego miejsce kaźni z wykluczeniem innych narodowości. Temu zafałszowaniu historii posłużyło też żądanie usunięcia krzyży z terenu obozu. Niestety, polski Kościół spełnił ostatecznie to bezpodstawne uroszczenie i z obozu, gdzie zamęczono tylu chrześcijan i gdzie skonał ojciec Maksymilian Kolbe, usunięto krzyże. Ta nieprzemyślana kapitulacja ułatwiła zawłaszczenie obozu w Oświęcimiu przez Żydów, którzy dzisiaj uważają, że było to wyłącznie miejsce ich Holokaustu. Teraz wycieczki młodzieży z Izraela oprowadzane są po obozie przez lidera grup izraelskich, polskich przewodników objęto zakazem. I to jest suwerenna Polska ? Można tylko wyobrazić sobie co opowiadają młodym Izraelczykom, a ich narracja nie zbliży obu narodów. Komu zależy na tym, aby rosła przepaść między Polakami a Żydami ? Przecież oba narody tak bardzo ucierpiały podczas wojny, a obóz w Oświęcimiu powinien ich łączyć, nie dzielić. Nie może nas dzielić też kwestia emigracji 1968, bo to nie naród polski decydował o exodusie Żydów, lecz reżim PZPR-u, który nie reprezentował woli Polaków, gdyż był on bastionem sowietyzmu. Niechże więc pani ambasador Azari (i inni oszczercy ) nie oskarża nas o antysemityzm, bo to nie tylko nonsens, ale i niepotrzebne wywoływanie wilka z lasu. Nieustanny stres może dopiero zbudzić chimery!

Marek Baterowicz

 

[Od Redakcji:

Zachęcamy do nabycia, wydanej przez nasze stowarzyszenie, książki Marka Baterowicza ZIARNO WSCHODZI W RANIE

Szczegóły: TUTAJ]

 

Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.