Dzieje cmentarza bródnowskiego
data:09 marca 2018     Redaktor: AK

Groby skrycie pogrzebanych na Cmentarzu w latach 1944-1956. Małgorzata Ustymowicz, Iwona Zbroszczyk, Marian Romaniuk

 
 
Mało kto wie, że wielu rozstrzelanych i pomordowanych w więzieniach żołnierzy i działaczy podziemnych organizacji niepodległościowych podczas okupacji niemieckiej i w okresie rządów komunistycznych było skrycie grzebanych na Cmentarzu Bródnowskim, a nie tylko na Powązkach czy Służewiu. O tym, że tu właśnie chowano ciała więźniów, zdecydowała z pewnością niewielka odległość dzieląca więzienie Warszawa III od Cmentarza. Dla organów bezpieczeństwa rzeczą ważną było również to, że „dojazd do cmentarza przebiegał całkowicie niezamieszkałą ulicą Odrowąża. Utajnione pogrzeby nie musiały nawet odbywać się nocą. Stwarzało to wyjątkowo korzystne warunki dla zachowania tajemnicy. Dodatkowym atutem był olbrzymi teren, jaki zajmuje cmentarz — prawie 114 ha".


Jednym z więźniów politycznych pochowanych na Bródnie był Edmund Zakrzewski, aresztowany w lutym 1946 r., przywieziony do więzienia 17 maja, skazany na karę śmierci. Mimo podania o ułaskawienie, o które wystąpiła żona, wyrok wykonano 15 lipca. Zakrzewski został pochowany jeszcze tej samej nocy pod murem Cmentarza od strony ulicy Wincentego. O miejscu pochówku żona dowiedziała się od grabarza, który zmarłych zakopywał. Potajemnie dokonano ekshumacji zwłok, rozpoznanych po charakterystycznym różańcu, który rozstrzelany miał na szyi. Został pochowany we własnej bieliźnie. Innym przypadkiem potajemnej ekshumacji był por. Konstanty Kociszewski, komendant Obwodu Pułtusk ROAK, pochowany 15 sierpnia 1946 w zbiorowej mogile w kwaterze 45 N. Także ciało Mieczysława Jarnotowskiego, zamordowanego w więzieniu 12 marca 1946, zostało wydobyte wkrótce po skrytym pogrzebie. Miejsce pochowania Mariana Bernaciaka (mjr. Orlika, dowódcę zgrupowania partyzanckich oddziałów WiN) zdołano ustalić dopiero w 1990 roku. Przypadki te wskazują z wielkim prawdopodobieństwem na pomoc pracowników cmentarza, w tym jego dyrektora Władysława Gajkowskiego.


Dotarcie do prawdy o tajnych pochówkach na Bródnie i ich upamiętnienie jest zasługą Tadeusza Kostewicza. W roku 1947, odsiadując w Centralnym Więzieniu w Rawiczu karę 15 lat pozbawienia wolności za działalność niepodległościową, zetknął się z więźniami opowiadającymi o praskim więzieniu przy ulicy 11 Listopada, wskazującymi na Cmentarz Bródnowski jako jedno z miejsc tajnego grzebania. Wtedy też podjął zadanie słuchania świadków i zapamiętywania ich relacji. Po opuszczeniu więzienia w 1956 roku Kostewicz rozpoczął wieloletnie poszukiwania, które potwierdziły informacje współwięźniów". Nie trzeba przypominać, jak ryzykowna była to praca i na jakie przeszkody napotykała aż do lat dziewięćdziesiątych.


Zasadnicze znaczenie miało dotarcie do listy osób, które miały być skrycie pogrzebane na Bródnie. Lista ta została sporządzona przez nieżyjącego już wtedy pracownika Zarządu Cmentarza. Szansę wglądu do dokumentacji uzyskał Kostewicz dzięki życzliwości dyrektor Janiny Łazarek. Pretekstem stał się udział w przygotowaniu przewodnika po Cmentarzu, zaplanowanym przez Komitet Opieki nad Cmentarzem Bródnowskim oraz prace przy ewidencjonowaniu mogił powstańców 1863 roku, ze względu na konieczność poddania niektórych nagrobków renowacji, w ramach akcji ratowania zabytków. Zapisy w księgach potwierdziły istnienie na terenie Cmentarza co najmniej dwóch zbiorowych i wielu pojedyńczych utajnionych grobów żołnierzy podziemia niepodległościowego. Groby znajdowały się wzdłuż cmentarnego muru oddzielającego nekropolię od ulicy Rzeszowskiej, aż do bramy nr 7. Na tym terenie (obecnie kwatera 45 N) funkcjonariusze służb bezpieczeństwa ustawili dwa szalety, co jeszcze bardziej profanowało cześć i pamięć pomordowanych. Istnienie grobów więźniów politycznych potwierdzili liczni świadkowie i okoliczni mieszkańcy, którzy widzieli podjeżdżające pod Cmentarz w porze nocnej ciężarówki wojskowe.


Pierwsza informacja o istnieniu grobów osób straconych i zamęczonych ukazała się w „Gazecie Wyborczej" oraz audycji Rozgłośni Radia „Wolna Europa" tego samego dnia. Posiadane dowody dawały podstawę do publicznego ujawnienia miejsca zbiorowej mogiły, usunięcia usytuowanych w tym miejscu latryn oraz poświęcenia mogiły. Stanął na niej brzozowy krzyż poświęcony 30 października 1990 r. przez dyrektora Cmentarza ks. prałata Stanisława Markowskiego. Tablica umieszczona na krzyżu głosiła:
„Tu i w innych miejscach / na tym cmentarzu spoczywają / skrycie pogrzebani żołnierze / podziemnych organizacji / walczących o suwerenność / i niepodległość / Rzeczypospolitej / — rozstrzelani i zamęczeni / w la-tach 1944-1956 / cześć ich Pamięci!"
Trzy miesiące później w „Życiu Warszawy" opublikowano nazwiska piętnastu żołnierzy pogrzebanych na Bródnie.


Wówczas powstała myśl budowy pomnika, o który upominały się rodziny skrycie zamordowanych i pochowanych na Bródnie więźniów politycznych. Między innymi dzięki ich wysiłkom w 1994 roku został powołany i zarejestrowany Społeczny Komitet Budowy na Cmentarzu Bródnowskim Pomnika Więźniów Politycznych Straconych w latach 1944-1956. Przewodniczącym Komitetu został Tadeusz Kostewicz. Komitet przez lata zabiegał o potrzebne dotacje. Donatorów było kilku: Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i wojewoda warszawski. Po uzyskaniu zezwolenia wojewody w 1997 r. ogłoszono konkurs na projekt pomnika, w którym zwyciężył artysta rzeźbiarz Dariusz Kowalski. Dzięki interwencji marszałek senatu Alicji Grześkowiak uzyskano kwoty niezbędne dla ukończenia zadania i zimą 1998 roku wzniesiono nad mogiłą ponad ośmioipółmetrowy krzyż w formie kratownicy, z umieszczonymi wewnątrz kilkutonowymi głazami, na których umieszczono nazwiska straconych więźniów i tekst pierwotnie umieszczony na brzozowym krzyżu. Obok krzyża odrestaurowano istniejącą tam wcześniej studnię. Cembrowinę przykrywa ozdobna czarna krata, z której wyłaniają się dwa krzyże. „Studnia ta jest jednym z najważniejszych elementów pomnika. Jako jedyny świadek tamtych lat jest ona autentycznym wyznacznikiem miejsc skrytych pochówków. Przy dwudziestu dwóch nazwiskach osób pochowanych w tej kwaterze (na trzydzieści cztery osoby pogrzebane w tej mogile) w księgach cmentarnych widnieje napis — „przy studni". Ta studnia, podobnie jak i tekst zawarty w tablicy, przypomina, że cały teren, który zajmuje pomnik jest jedną dużą mogiłą".
 

W roku 2001 przygotowano projekty i rozpoczęto wykańczanie dwóch tablic pamiątkowych oraz prace uzupełniające zabudowę otoczenia pomnika. Przygotowane zostało również wydanie pracy dokumentującej miejsca utajnionych pochówków na Bródnie wraz ze zbiorem dokumentów dotyczących pochówków nie tyko na terenie Warszawy. Pomnik-krzyż, poświęcony 15 września 2001 r. przez kardynała Józefa Glempa, stał się również pomnikiem symbolicznym dla wszystkich żołnierzy AK, NSZ, WiN, NZW, ROAK i działaczy antykomunistycznego podziemia skrycie pogrzebanych w różnych miejscach na terenie cmentarza, których — jak twierdzi Tadeusz Kostewicz — utajnio-ne mogiły uczyniono miejscami pochówków osób zmarłych w późniejszym czasie. Kostewicz szacuje, że pochowano tak około sto dziewięćdziesiąt osób".
 
 
Cały tekst dostępny jest TUTAJ
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.