Mimo kolejnych pojednawczych gestów polskiego rządu atak na Polskę ze strony Izraela i żydowskiej diaspory nastąpił ze zwielokrotnioną siłą. Kolejną falę napaści wywołały słowa Polskiego premiera, który wyjaśniając cel i sens ustawy o IPN powiedział:
Nie zaprzeczamy faktowi, że byli polscy sprawcy, tak jak byli żydowscy sprawcy, i ukraińscy sprawcy.
To stwierdzeni wywołało u izraelskich polityków furię. Padły oskarżenia, że
polski rząd ... kontynuuje narrację, która flirtuje z negacją Holokaustu i wypaczeniem historii Holokaustu, (Tamar Zandberg, partia Meretz)
Znany z kłamstw o polskich obozach śmierci i zamordowanej w holocauście babce Yair Lapid użył argumentacji wyrafinowanej niczym kij bejsbolowy:
Oświadczenie polskiego premiera jest antysemityzmem najstarszego rodzaju. Sprawcy nie są ofiarami. Państwo żydowskie nie pozwoli, aby pomordowanych obarczono winą za bycie zamordowanym.
To zaledwie dwa głosy z całej fali jazgotu. Choć Polska w najmniejszym stopniu nie próbuje zaprzeczać szmalcownictwu i bandytyzmowi popełnianemu przez Polaków, żydowski wrzask ma zagłuszyć jakąkolwiek rzeczową debatę i argumentację opartą na faktach i dokumentach. Nie interesuje ich ani prawda o dziesiątkach tysięcy Polaków ratujących Żydów, ani otwarte przyznawanie przez Polskę i Polaków, że niemało Polaków popełniało na Żydach zbrodnie. Interesuje ich tylko jedno: Państwo Polskie, najbardziej zażarty wróg hitlerowskich Niemiec i konsekwentny obrońca Żydów ma bezwzględnie uznać swoją rolę jako wspólnika Niemiec w holocauście. Równocześnie furiackie ataki Żydów wywołuje jakakolwiek wzmianka o żydowskim współsprawstwie w holocauście, bo wiedza o tym haniebnym odium ciążącym na żydowskich elitach niweczy plan zastraszenia i wizerunkowego zniszczenia Polski.
Widać bowiem wyraźnie, ze żydowskie zacietrzewienie i determinacja zmierza do tego, by zniszczyć wizerunek Polski, złamać ją, podporządkować i de facto na nowo pozbawić dopiero co odzyskanej niepodległości. Te plany Izraela i żydowskiej diaspory są wyraźnie na rękę Rosji i Niemcom; najprawdopodobniej są z nimi uzgadniane. W planach tych Ameryka pod presją żydowskiego lobby ma się odwrócić od swojego najwierniejszego sojusznika lub współuczestniczyć w jego poniżeniu i podporządkowaniu. Tak ma wyglądać piąty rozbiór Polski, choć niekoniecznie musi on znaleźć swe odbicie na mapie (politycznej, bo na gospodarczej w pewnych ujęciach będzie widoczny).
Wobec ataku żydowskiej furii i nienawiści (wszystko jedno czy emocjonalnej czy odgrywanej na zimno) widać wyraźnie, że pokazywanie szlachetnych postaw Polaków zdecydowanie nie wystarczy, bo nieukrywany przez Polskę fakt, że nie wszyscy tak postępowali jest wykorzystywany jako łatwy pretekst do ataku przeciwko Polsce: za mało Polaków ratowało Żydów; za mało Żydów Polacy uratowali.
Dlatego polską racją stanu jest natychmiastowa akcja upowszechnienia w świecie wiedzy o roli, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, o czym pisała Hannah Arendt, w słynnej książce Eichman w Jerozolimie. Nie chodzi tu o żaden gest zacietrzewienia i odwetu, ale o niezbędne tło, bez którego nie da się obiektywnie ocenić postaw Polaków - i tych szlachetnych, i tych nikczemnych.
Jest aż nadto widoczne, jak wielu Żydów chce widzieć w swoim narodzie tylko ofiary, a w Polakach przede wszystkim, albo wyłącznie sprawców i ubić na tym gruby interes. Nie da się tego zmienić bez ukazania roli, jaką sami Żydzi odegrali w unicestwieniu własnego narodu. Dopiero opowiedziana w ten sposób historia inaczej ukazuje rolę Polaków: w okolicznościach, w których Żydzi wydawali na śmierć własne dzieci, znalazło się wielu Polaków, którzy ryzykując życie swoje i swoich rodzin decydowali się na to, by ich ratować. W okolicznościach, w których Polskie Państwo Podziemne skazywało na śmierć za zadenuncjowanie Żyda, żydowskie judendraty same sporządzały listy wytypowanych na śmierć i dostarczały ich Niemcom jak bydło na rzeź.
Tylko powszechna znajomość tych faktów w świecie pozbawi podstaw żydowskie kłamstwa, oskarżenia i roszczenia. Te fakty, obszernie udokumentowane przez samych Żydów to nasza najmocniejsza broń. Cały świat musi się dowiedzieć o tym, jak żydowskie elity kolaborując z hitlerowskimi Niemcami, ze strachu, podłości, głupoty i przeliczywszy się w swojej przebiegłości poprowadziły naród żydowski na śmierć.
Rozpowszechnienie tej wiedzy w świecie to obecnie najważniejsze zadanie dla wszystkich Polaków. Izrael i Żydzi z całego świata wypowiedzieli Polsce hybrydowo-propagandową wojnę. Nie możemy pozwolić sobie na to, by ją przegrać, bo oznaczać to będzie znowu utratę faktycznej niepodległości.
Mamy w tej wojnie potężnych sojuszników - świadków masowych zbrodni Żydów na Żydach. Są nimi poprowadzeni na śmierć przez swoich braci i zamordowani przez Niemców Żydzi. Pierwszy z nich to zamordowany przez Niemców wybitny żydowski historyk i działacz społeczny, twórca monumentalnego archiwum warszawskiego getta, Emanuel Ringelblum. W swojej Kronice getta warszawskiego pisał on wiele o Żydach - współsprawcach holocaustu. Oto jej fragment w którym zostawił również wezwanie do potomności:
Każdy Żyd warszawski, każda kobieta i każde dziecko mogą przytoczyć tysiące faktów nieludzkiego okrucieństwa i wściekłości POLICJI ŻYDOWSKIEJ. Ci, którzy pozostali przy życiu, nigdy tego nie zapomną, trzeba będzie należycie za to karać.
Jednak ci, którzy pozostali przy życiu sprzeniewierzyli się temu wezwaniu pomordowanych. Żaden żydowski współsprawca holocaustu nie został ukarany i ta ochrona żydowskich zbrodniarzy i kolaborantów stała się zatrutym fundamentem, na którym zbudowano państwo Izrael. Państwo to, karzące i domagające się karania zbrodni na Żydach, konsekwentnie chroni Żydów-zbrodniarzy. Ta postawa plemienno-rasowej solidarności w obronie zła jest haniebna, podła i urąga jakiemukolwiek poczuciu sprawiedliwości.
Od dziesiątków lat Izrael i Żydzi z całego świata sprzeniewierzają się temu wezwaniu pomordowanych. Nie ma miejsca nawet na moralne potępienie żydowskich katów na własnym narodzie. Bałwochwalczy kapłani pseudoreligii i odrażający geszefciarze przedsiębiorstwa Holocaust inc. urągają pamięci ofiar holocaustu zasłaniając głównych morderców - Niemców nickiem "nazistów", a ich żydowskich kolaborantów chroniąc przemilczeniem, zasłoną "niepamięci" i kneblem zastraszenia, który właśnie usiłują zaaplikować Polsce. Żeby ten odrażający geszeft na trupach pomordowanych Żydów mógł się kręcić dalej wskazują Polskę jako zastępczego winowajcę i ofiarnego kozła.
Żeby temu położyć kres, świat musi dowiedzieć się prawdy o żydowskich współsprawcach holocaustu. W tym celu jako drugiego naocznego świadka wezwiemy poetę Icchaka Kacenelsona, który jednoznacznie wskazuje tych współsprawców - żydowską policję, zbiry okrutne i dzikie. Opisuje jak wykonują brudną robotę za Niemca, który z uśmiechem się temu przygląda. Jest to fragment wiersza O bólu mój, pochodzącego z tomu Pieśń zamordowanym żydowskim narodzie:
O zbirach z żydowskiej policji opowiedzą prozą inni świadkowie - w następnej części.
Materiał ukazał się na portalu fronda.pl