SZKALOWANI, OPLUWANI
data:27 lutego 2018     Redaktor: GKut

- korespondencja Marka Baterowicza z Australii

 

W wielu miejscach globu otworzyły się gejzery antypolskości i szkalują nas pełną parą. Nie nadążamy z pisaniem protestów i wyjaśnień do redakcji gazet czy telewizyjnych stacji, bo zaledwie wyślemy nasze listy kolejny dziennik albo kanał TV opluwa Polaków  przedstawiając ich jako antysemitów, a czasem jako wspólników Zagłady, co jest już  piramidalną bzdurą i oszczerstwem na miarę Goebbelsa. Ostatnio (23 lutego br.) kanał 10 australijskiej TV użył określenia „Polish ghetto” dolewając oliwy do ognia debaty wokół defamacyjnego terminu „polskie obozy śmierci”. I zaraz pojawia się pytanie: czy ustawa IPN broniąca nas przed atakami ze strony mediów przewidziała tak perfidne pomówienie jak właśnie „polskie getto” ? Czy w ustawie nie ma luki ? Pomijam już absurdalność terminu, bo co niby ma on znaczyć ? Że było to getto dla Polaków czy że utworzyły je polskie władze dla ludności żydowskiej ? Ani jedno, ani drugie nie ma sensu. Media próbują przemycić też podstawowy fałsz, wmawiać opinii międzynarodowej, że Polacy mogli tworzyć getta dla Żydów, podczas gdy sami znajdowali się pod okupacją niemiecką. Państwo polskie nie istniało i nie było w stanie zakładać ani obozów zagłady, ani gett. Medialni kłamcy usiłują jednak wmówić światu, że to było możliwe i na tym polega złośliwość ich insynuacji.  Ich dokuczliwe szkalowanie polskiej reputacji urbi et orbi.

Tymczasem gdyby sięgnąć do historycznych źródeł to okazuje się, że Polacy zawsze byli narodem tolerancyjnym i nie stosowali wobec Żydów poniżających nakazów, znanych w innych krajach. Odwrotnie, od czasów średniowiecznych książęta i królowie polscy nadawali im przywileje, oceniane potem przez pewnych historyków jako nazbyt szczodre. W polskiej monarchii nie było więc gett,  Żydzi mogli mieszkać i przy ulicy Św. Anny w Krakowie, a w wieku XV-tym w okolicy placu Szczepańskiego.  Ta nadmierna swoboda dla biblijnego narodu, który ukrzyżował Jezusa, niepokoiła papiestwo. A zatem podczas synodu całego Kościoła polskiego we Wrocławiu ( 1267): „...   legat papieski Gwido  w bardzo ostry sposób przypomniał o obowiązujących  ograniczeniach dla Żydów. Nakazał im mieszkać tylko w gettcie, nosić spiczaste czapki i inne ośmieszające znaki, zabronił chrześcijanom zadawać się z nimi i siadać do stołu, lecz jednocześnie zobowiązał izraelitów do równych z katolikami świadczeń na rzecz kleru. Prawa takie istniały w całej katolickiej Europie, ale w Polsce ważono je lekce. Zachowały się wiadomości o specjalnym piśmie papieskim, karcącym Polaków za nadmiar liberalizmu i swobodne przestawanie z Żydami”  ( P.Jasienica, „Polska Piastów”, PIW 1985, str.165).

  Dopiero dekret króla Jana Olbrachta ( zmarł w r.1501) ustanowił Kazimierz miastem żydowskim ( Oppidum Judeorum), na wzór europejski. Nie było to jednak getto w sensie pejoratywnym, lecz obszar miejski, gdzie ludność żydowska miała wszelkie warunki dla kultywowanie swej osobności i religii, bo na terenie całej Europy i tak strzegła swej osobności i nie dążyła do asymilacji z innymi narodami.  W XIX-tym wieku w Polsce ten podział na chrześcijańską i żydowską część miasta uległ zatarciu, a wśród Żydów zdarzali się nawet zwolennicy asymilacji. Złowrogi charakter getta pojawił się dopiero za okupacji niemieckiej, wtedy getta były po prostu przedsionkami do zagłady w obozach koncentracyjnych. Nie były to jednak „polskie getta” jak to ujęto na kanale 10, ale oczywiście getta zakładane przez niemieckiego okupanta.

Oto jak na antypodach szaleją nowe gejzery antypolskości, nie bacząc na absurdalność swoich sformułowań, o czym dla Solidarnych2010.pl ten komunikat przesyłam. Na koniec refleksja: im bardziej będziemy ulegli wobec presji z Izraela, tym bardziej będą nas opluwać i szkalować. List Sprawiedliwych nie służy więc polskiej sprawie, w dodatku szkodzi idei Prawdy i sprzeciwia się idei  suwerenności.

                                                                                     Marek Baterowicz

 

[Od Redakcji:

Zachęcamy do nabycia, wydanej przez nasze stowarzyszenie, książki  Marka Baterowicza ZIARNO WSCHODZI W RANIE

Szczegóły: TUTAJ]

 

Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.