Marek Baterowicz: SŁÓW KILKA O BAJKACH Mrs. APPELBAUM i INNYCH KALUMNIACH
data:24 lutego 2018     Redaktor: GKut

Anne Appelbaum we wspomnianym niedawno artykule TUTAJ „1917, 2017: Old Bolsheviks, New Bolsheviks” usiłuje wmówić nam, że Donald Trump, Viktor Orban, Nigel Farage, Marine Le Pen i Jarosław Kaczyński – przedstawiani jako politycy prawicowi – są w rzeczywistości ...”neo-bolszewikami”(!).

 

Wytyka również Kaczyńskiemu wprowadzenie określenia „gorszy sort”, który obejmuje obywateli przeciwstawiających się „prawdziwym Polakom”, bo zupełnie nie zna polskiej historii i nie wie, że właśnie ten „gorszy sort” składa się z peerelczyków – byłych członków PZPR, służb specjalnych, ubeków, zomowców i tych wszystkich, którzy brali udział w zniewalaniu Polski. Tacy obywatele nie mają dzisiaj żadnego prawa do decydowania o losach naszej Ojczyzny. Applebaum usiłuje też wmówić czytelnikom, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie reprezentuje „suwerena” czyli większości wyborców, podważa więc wyniki demokratycznych wyborów. Bardzo to zabawna konstatacja. Irytują ją też „ataki” PiS-u w odniesieniu do konstytucji, spreparowanej przecież przez peerelczyków za prezydentury Kwaśniewskiego, byłego komunisty i tajnego współpracownika SB ( TW Alek). A w pracy nad tą „konstytucją” pomagali mu inni wybitni peerelczycy, jak Włodzimierz Cimoszewicz ( TW Carex), Marek Mazurkiewicz, Marek Borowski czy Tadeusz Mazowiecki, który układał preambułę do tego konstytucyjnego zakalca. Obok tych ataków pani Applebaum z Waszyngtonu, doczekaliśmy się ostatnio w Internecie antypolskiego filmu Ruderman Family Foundation z Bostonu, który wzywa rząd USA do zerwania stosunków z Polską (pewnie kogoś boli członkostwo Polski w NATO!) oraz szkaluje polski naród przypisując nam winę za...Holokaust! A rabin Menachem Levine z San Jose (Kalifornia) na łamach „The Washington Times” oczernia nas jako wspólników Zagłady, zapewne nie zna relacji Icchaka Kacnelsona z „Pieśni o zamordowanym narodzie żydowskim”. Wszystkie te kalumnie obrazują mentalność polakożerców nie liczących się z dokumentami historii. Na Polskę – jak na pochyłe drzewo – skaczą zresztą prawie wszystkie żydowskie środowiska, a w Tel-Awiwie nawet zdobyto ambasadę. Słaba, prawie żadna, reakcja na tę falę agresji wobec Polski dziwi i niepokoi, albowiem daje przyzwolenie na eskalację gwałtów i kalumnii.

Na „naszych blogach” Dariusz Grudziecki (19 lutego br.) zamieścił wpis pod tytułem: Dlaczego „polski” rząd boi się PRAWDY o Holokauście?

Analizuje szczegółowo niezbyt szczęśliwą odpowiedź premiera Morawieckiego na prowokacyjne pytanie zadane mu na konferencji w Monachium. Nie chciałbym tu referować wywodów Autora, ponieważ mogłyby stracić oryginalną siłę, natomiast bardzo polecam zapoznanie się z jego tekstem. TUTAJ

Warto też sięgnąć do analizy dr. Jerzego Targalskiego (fronda.pl, 24 luty br.). W wypowiedzi premiera czegoś chyba brakowało, gdyż na Twitterze wydano oświadczenie Joanny Kopcińskiej z kancelarii premiera: „Oszczerstwo, z którym należy odważnie i zdecydowanie walczyć, to też wszelkie próby zrównywania czy mieszania niemieckich organizatorów i sprawców zbrodni z narodami Ofiar, narodem żydowskim, romskim i polskim, które padły ofiarą straszliwych prześladowań i mordów ze strony Niemców”. Gdy mowa o odwadze, to trzeba z przykrością stwierdzić, że zabrakło jej polskim przywódcom chętniej kłaniającym się Grossowi i innym oszczercom (jak Grabowski) niż mówiącym wprost o mało budujących faktach z dziejów Holokaustu, które ukazują udział samych Żydów w Zagładzie. Oto co w „Die Welt” (18 lutego br.) napisał Alan Posener (z rodziny niemieckich Żydów, matka Brytyjka)” „...to judenraty w gettach układały listy osób do transportów, a żydowska policja zaganiała wyznaczonych ludzi do pociągów. Żydowscy więźniowie obsługiwali komory gazowe i krematoryjne piece – wszyscy oni byli więc współsprawcami jak ktoś, kto musi wykopać własny grób i współuczestniczy we własnym unicestwieniu”.

Ten obraz tragiczny przywołał Herr Posener, miał więcej odwagi niż polscy przywódcy, którzy jakże niezdarnie bronią nas przed posądzeniem o wspólnictwo w Zagładzie. Dedykujmy słowa pana Posenera naszym politykom, niechże zacytują je na jakimś forum międzynarodowym, aby świat nareszcie pojął prawdę o Holokauście. Bo garstka szmalcowników – zresztą ściganych przez Armię Krajową, o czym nie mówią nasi liderzy – blednie w porównaniu z listami tworzonymi w judenratach. A przy brutalności żydowskiej policji, jakim kontrastem było poświęcenie i ryzyko utraty życia tych Polaków, którzy ukrywali Żydów.

Jakim więc prawem dzisiaj szkaluje się nas za to, że okazaliśmy im współczucie i pomoc w skrajnie dramatycznych okolicznościach? Polakożercy nie mają sumień, ich interesują wyłącznie roszczenia. Dr Targalski sądzi, że przedstawiając nas jako antysemitów chcą oni przygotować Zachód na oddanie Polski Niemcom i Rosji. Kiedyś tzw. „pogrom” kielecki służył podobnej propagandzie, by Zachód nie żałował Polski okupowanej przez Sowiety.

Niestety, tzw. III RP nie ma przywódców, którzy daliby zdecydowany odpór kalumniom i roszczeniom. Zmanipulowani kłamstwami Grossa – głównego bajkopisarza Grosslandu – nie potrafią bronić historycznej prawdy, a może nie mają dobrej woli? Czy ich dawne korzenie z Unii Wolności nie zaraziły ich antypolskim bakcylem z fajki Geremka? A Dobrą Zmianę zastąpiono – po pałacowych przetasowaniach – Dobrą PO-dmianą! Okazało się bowiem, że w państwie o słabej demokracji dalej decyduje układ wyłoniony po roku 1989. I naprawy Rzeczypospolitej nie dokonamy bez uprzedniego rozmontowania układu.

Marek Baterowicz

 

***

[Od Redakcji:

Zachęcamy do nabycia, wydanej przez nasze stowarzyszenie, książki Marka Baterowicza ZIARNO WSCHODZI W RANIE

Szczegóły: TUTAJ]

 

Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.
 
 
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.