Fragment Pieśni o zamordowanym żydowskim narodzie opatrzony tytułem „O bólu mój”:
Jam jest ten, który to widział, który przyglądał się z bliska,
Jak dzieci, żony i mężów, i starców mych siwogłowych
Niby kamienie i szczapy na wozy oprawca ciskał
I bił bez cienia litości, lżył nieludzkimi słowy.
Patrzyłem na to zza okna, widziałem morderców bandy –
O, Boże, widziałem bijących i bitych, co na śmierć idą…
I ręce załamywałem ze wstydu… wstydu i hańby –
Rękoma Żydów zadano śmierć Żydom – bezbronnym Żydom!
Zdrajcy, co w lśniących cholewach biegli po pustej ulicy
Jak ze swastyką na czapkach – z tarczą Dawida, szli wściekli
Z gębą, co słowa im obce kaleczy, butni i dzicy,
Co nas zrzucali ze schodów, którzy nas z domów wywlekli.
Co wyrywali drzwi z futryn, gwałtem wdzierali się, łotrzy,
Z pałką wzniesioną do ciosu – do domów przejętych trwogą.
Bili nas, gnali starców, pędzili naszych najmłodszych
Gdzieś na struchlałe ulice. I prosto w twarz pluli Bogu.
Odnajdywali nas w szafach i wyciągali spod łóżek,
I klęli: „Ruszać, do diabła, na umschlag, tam miejsce wasze!”
Wszystkich nas z mieszkań wywlekli, potem szperali w nich dłużej,
By wziąć ostatnie ubranie, kawałek chleba i kaszę.
A na ulicy – oszaleć! Popatrz i ścierpnij, bo oto
Martwa ulica, a jednym krzykiem się stała i grozą –
Od krańca po kraniec pusta, a pełna, jak nigdy dotąd –
Wozy! I od rozpaczy, od krzyku ciężko jest wozom…
W nich Żydzi! Włosy rwą z głowy i załamują ręce.
Niektórzy milczą – ich cisza jeszcze głośniejszym jest krzykiem.
Patrzą… Ich wzrok… Czy to jawa? Może zły sen i nic więcej?
Przy nich żydowska policja – zbiry okrutne i dzikie!
A z boku – Niemiec z uśmiechem lekkim spogląda na nich,
Niemiec przystanął z daleka i patrzy – on się nie wtrąca,
On moim Żydom zadaje śmierć żydowskimi rękami!
Icchak Kacenelson, Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie, Warszawa 1982, s. 23.
tekst za: http://www.jhi.pl
Poeta został wyprowadzony z getta i ukrywał się po „stronie aryjskiej”. W wyniku tzw. akcji Hotelu Polskiego wraz z synem, zostali wywiezieni do Francji. Tam, w obozie w Vittel napisał m.in. Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie. Ostatecznie został z obozu deportowany przez Niemców do Oświęcimia II – Brzezinki, gdzie zginął w komorze gazowej na początku maja 1944 roku.
Z sześciu kopii poematu, które Kacenelson ukrył w różnych miejscach obozu w Vittel bądź powierzył zaufanym osobom, dwie zostały odnalezione i przewiezione do Palestyny. Podobnie w Palestynie znalazły się utwory Kacenelsona z getta warszawskiego. za: http://culture.pl
[ Od redakcji: szczegółowe informacje o akcji Hotel Polski znajdują się tu:
http://solidarni2010.pl/11912-zydowscy-konfidenci-hitlera-afera-hotelu-polskiego---z-naszego-archiwum.html
a o obozach we Francji m.in. w Vittel tu:
https://wpolityce.pl/polityka/156954-wstydliwa-historia-francji-pamietam-plot-z-drutu-kolczastego-ktory-ciagnal-sie-az-do-wybrzeza-morskiego
oraz
http://dzieje.pl/aktualnosci/prof-zbikowski-spoleczenstwo-francuskie-prezentowalo-zroznicowane-postawy-wzgledem]
foto:Icchak Kacenelson z najstarszym synem, Cwim. Zdjęcie zrobione w getcie warszawskim, w 1942 roku.
za:http://baedekerlodz.blogspot.com/2013/12/zydowskie-gimnazjum-meskie-prochnika-43.html
--------------------------------------------------------