EWA KUREK W LONDYNIE 28.1.2018 - relacja ze spotkania
data:07 lutego 2018     Redaktor: Redakcja

Ewa Kurek, doktor historii i autorka wielu książek, zawitała do Londynu 28 stycznia 2018 r. O godzinie 18.00 w Sali Malinowej Biblioteki Polskiej odbył się jej odczyt „Rosji rozumem nie pojmiesz?” i promocja jej książki pod tym tytułem. Dr Kurek przyjechała do Londynu na zaproszenie Koła Myśli Niezależnej.



Ewa Kurek zaczęła od kulisów powstania książki – mówiła o rozmowach z Kolą, znajomym
Rosjaninem, któremu pakowała na drogę kanapki, jedzenie. Kola dzięki temu żywił swoją rodzinę w
czasie głodu w Petersburgu i potem odwdzięczył się gotowością do odpowiadania na wszelkie pytania
o Rosję. Cytuje poetę − „W Rosję można tylko wierzyć” − i słowa rozmówców, np. „dusza boli, taki
los”.
Aby choć trochę zrozumieć Rosję, musimy cofnąć się do IV wieku. Wtedy to do starożytnych pojęć o
cyklicznej historii, tej, która się powtarza, Św. Augustyn wprowadza pojęcie rozumu i wolnej woli
jako zasadniczych norm, które przyświecają rozwojowi chrześcijańskiej cywilizacji. Upada pojęcie
historii cyklicznej i od tego momentu historia postrzegana jest jako linearna oraz uzależniona od
wolnego wyboru człowieka. Nowa teologia określa relacje między Bogiem a człowiekiem jako
indywidualne: masz rozum i wolną wolę, rób, co chcesz, ale za swoje czyny podczas życia będziesz
odpowiadać przed prawem, a po śmierci przed Bogiem.
Ewa Kurek zaznaczyła, że w Rosji nie ma ani pojęcia wolnej woli (mowa o „sudbie” − losie lub
przeznaczeniu) ani prawa cywilnego. Wskazała tu na rozwój tradycji prawosławia, od IV wieku, kiedy
to Św. Grzegorz Nisseńczyk ogłosił w Bizancjum, że ponieważ rozum ludzki nie jest w stanie poznać
Boga, jedyną drogą poznania i zjednoczenia z Bogiem są wiara i praktyki mistyczne – rozum na
wolność bowiem nie zasługuje. Polska przyjęła chrzest chrześcijański w roku 966, a Ruś chrzest
prawosławny, z Bizancjum, w roku 988.
W VI wieku obserwujemy rozbieżność nurtów myślowych. W 529 roku cesarz Justynian zamyka
Akademię Platońską w Atenach po 900 lat jej istnienia, od tego czasu filozofia i prawo wykładane nie
będą. Filozofia to „cudzołożnica”, prawo zaś wywodzi się od cesarza − namiestnika Boga.
W tym samym roku Św. Benedykt założył zakon na wzgórzach Monte Cassino, a także spisał
pierwszą w dziejach świata konstytucję określającą prawa i obowiązki zakonników. Jeśli któryś z nich
coś lubi robić, np. pracować w ogrodzie, to będzie odpowiedzialny za ogrody – posiada pewną
predyspozycję. Także ważny jest sposób sprawowania władzy, bo choć jest to przywilej, to przede
wszystkim władca jest odpowiedzialny za poddanych.
Film „12” Michałkowa pokazuje, jak Rosjanie nie szanują prawa. Autorzy rosyjscy piszą, że rozum
przeszkadza w życiu religijnym i codziennym. Panuje tam jednowładztwo, umocnione niewolą
tatarską, od XIII do XV wieku, a filozofia narodzi się dopiero w połowie XVII wieku, zaraz przed
rewolucją. Do dziś Rosja żyje bez notariuszy, jedyne w niej prawo to „prawo lustra”− możesz
„podskakiwać” komuś na swoim poziomie, chłop chłopowi itd., ale nigdy osobie wyższej, co niegdyś
opisał Gogol. W Rosji było 14 klas, począwszy od władzy. Jak pisał Wladimir Bukowski, Rosja jest
krajem schizofrenicznym, nikt nie jest w stanie przewidzieć, co ktoś wymyśli. Rosji się nie zrozumie.
By zrozumieć genezę chęci podboju, musimy odnieść się do teologii prawosławnej. Zachód wybrał
rozum, a Wschód − kierunek mistyczny. W VIII wieku w Grecji na górze Atos powstał klasztor, który
istnieje do dziś, ma już 1300 lat. W odróżnieniu od zachodnich klasztorów, które realizowały także
cele społeczne, jest to klasztor zamknięty. Św. Grzegorz Palamas (XIV w.) głosił, że Pan Bóg składa
się z dwóch części – Osoby Boga, z Istoty (jądra) i z Energii. Istota jest niepoznawalna, ale Energię,
czyli Światło, możemy zobaczyć i wtedy może nastąpić przebóstwienie. Można złączyć się z Bogiem i
za życia, a nie tylko po śmierci, tak jak w chrześcijaństwie, gdzie musimy pracować, by na to
zasłużyć. Palamas – modlitwa ustna, modlitwa rozumowa: swoiste wyłączanie rozumu do stanu apatii,
modlitwa serca, wstrzymanie oddechu i patrzenie się na brzuch. Zachód nazywał to „patrzeniem się w
pępek”. Uczeń Palamasa, Kokkinos, późniejszy patriarcha, głosił hesychazm, czyli wyciszenie, i rzucił

hasło dążenia do przebóstwienia świata. Biskup Cyprian wprowadził te pojęcia na Ruś. W roku 1453
Turcy zdobywają Konstantynopol, Imperium Bizantyjskie się kończy, mnisi uciekają zaś do Moskwy.
Moskwa przejmuje insygnia oraz spuściznę umysłową i polityczną. Rosja odrzuca jarzmo tatarskie i
ogłasza, że Konstantynopol upadł dzięki schizmie. Moskwa jest wiec centrum chrześcijaństwa, to
trzeci Rzym − Konstantynopol był drugim, a czwartego nie będzie. Iwan Srogi przyjmuje idee
Kokkinosa o przebóstwieniu świata… podbojem! Mimo że zabójstwo należy do sfery profanum, a nie
sacrum, car mówi Rosjanom, że muszą podbić świat w celu jego przebóstwienia: „Gdzie Rosjanin
postawi stopę, tam jest ruska ziemia”. Po upadku caratu w roku 1917 te idee zostają przejęte przez
bolszewików, oto słowa ich hymnu: „gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”.
Doradca Putina, Aleksander Dugin, w swoich książkach (należących do kanonu szkolnictwa), głosi te
starożytne idee od 25 lat, twierdząc że zadaniem Rosji jest stworzenie unii euro-azjatyckiej, w której
może być miejsce dla Polski czy Niemiec. Bazą tych przesłanek jest tradycja idei przebóstwienia
świata, pokrywająca się z pojęciem „Świętej Rusi”, jednak tu Święta Ruś zastępuje Boga. Nie ma
indywidualnej duszy, jest jedna zbiorowa rosyjska dusza. Dugin pisze tak: „Idea indywidualnego
zbawienia nie jest pojęciem chrześcijańskim, tylko katolickim. Prawosławie głosi ponad-indywidualną
osobowość”. Jest to idea państwa totalnego. Jeśli człowiek jest tylko częścią społeczeństwa, nie
odpowiada za siebie. Czy noga odpowiada za siebie? Usprawiedliwienie wszystkiego, nawet tego, co
stało się w Katyniu, jest „taka była sudba”.
Dr Ewa Kurek przytacza opis poselstwa na Ruś w XVII w., jego autorem jest młody Czech, Bernard
Tanner. W swoim dzienniku wspomina, że na granicy zaczynają się pluskwy, negocjacje z carem nie
idą dobrze, bo cokolwiek uzgodnione jest wieczorem, car rano odrzuca, w rezultacie Polacy stawiają
się, grożą, a car grozi zesłaniem posłów na Sybir; Polacy w nocy urządzają wielki i hałaśliwy bal, car
przysyła posłańców, bo nie może spać, nie rozumie, czemu świętują − następnego dnia car zgadza się
na wszystko. Tanner podsumowuje: poradzić sobie z moskalami potrafi tylko polsko-litewski geniusz.

Krzysztof Jastrzembski, Londyn
Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.