Juli Tamir dla Haaretz: Dwugodzinna rozmowa z prezydentem Polski spowodowała, że inaczej widzę udział Polaków w Holokauście
data:06 lutego 2018     Redaktor: Agnieszka

Dwugodzinna rozmowa z prezydentem Polski spowodowała, że inaczej widzę udział Polaków w Holokauście - tak wspomina swoje spotkanie z śp. prezydentem prof. Lechem Kaczyńskim Juli Tamir, była minister edukacji w Izraelu. Jej wspomnienia z tego wydarzenia ukazały się na portalu www.haaretz.co.il, my publikujemy ich wolne tłumaczenie na język polski. Dziękujemy za możliwość opublikowania tekstu autorowi tłumaczenia Rami Mahameed.

 
 
 
 
 
Pewnego dnia, kiedy jeszcze byłam ministrem edukacji, zadzwonił do mnie ówczesny premier Ehud Olmert i poprosił mnie o coś nietypowego.
Prezydent Polski Lech Kaczyński składa wizytę w Izraelu i chce spotkać się z ministrem edukacji.
Zgodnie z tradycją przywódcy odwiedzający Izrael spotykają się z szefem rzadu, prezydentem, ministrem spraw zagranicznych albo obrony, ale nie odwiedzają biura ministra edukacji.
Kaczyński nalegał, dążył do tego spotkania i nie miało to być spotkanie kurtuazyjne, ale chciał on długiej, wnikliwej rozmowy.
Proszono mnie, żebym zarezerwowała dla Niego aż dwie godziny.
Kaczyński wszedł do mojego biura szybkim krokiem. Niski mężczyzna, zdeterminowany, z siwymi włosami i płonącymi oczyma.
Ukłonił się lekko i usiadł.
Byłam zaintrygowana.
Co pani wie o historii Żydów w Polsce? - zapytał.
Tysiąc lat wspólnej historii żydowsko - polskiej, co pani wie o tym?
Prawdę mówiąc wiem dużo o końcu, a mało o początku - odpowiedziałam z wahaniem.
Powiem pani... powiedział, i rozpoczął szczegółową i fascynującą lekcję historii. Wiesz, dlaczego przed wojną było tak wielu Żydów w Polsce? - zapytał.
Nie czekał na odpowiedź: Polacy zaakceptowali Żydów i przyznali im prawa, których nie mieli w innych krajach; W Polsce były miasta i miasteczka, w których Żydzi stanowili większość; Naród polski nie uważał Żydów za wrogów. Zamierzam stworzyć muzeum, które będzie badać te setki lat - setki lat wspólnego życia, które skończyły się obozami śmierci.
Koniec tej historii jest straszny, ale trzeba opowiedzieć ją do końca.
Nie neguję tego, co wydarzyło się w obozach zagłady, ale trzeba pamiętać, że gdyby naziści nie doszli do władzy w Niemczech, nie byłoby w Polsce obozów koncentracyjnych. Polacy nigdy nie dążyli do eksterminacji Żydów.
Naziści nas okupowali, kontynuował, Polskę rozszarpali na strzępy. Moi rodzice byli członkami polskiego podziemia - co pani wie o polskim oporze przeciwko nazistom? Co pani wie o powstaniu w Warszawie? Co pani wie o prześladowaniu polskiej inteligencji? Co pani wie o zniszczeniu Starego Miasta w Warszawie? Zniszczyli ją doszczętnie, nie zostawili w niej kamienia na kamieniu.
Nie mówię, że wszyscy byliśmy sprawiedliwi. Byli Polacy, którzy chętnie współpracowali, u innych ta współpraca wynikała z obojętności, inni współpracowali ze strachu, a byli też tacy, którzy walczyli.
Byliśmy narodem okupowanym, Polacy przegrywali bitwę po bitwie, w II wojnie światowej zginęło sześć milionów Polaków, z czego połowę stanowili Żydzi. Cała ludność polska ucierpiała z powodu niemieckiej okupacji, Polacy zostali wypędzeni ze swoich domów, setki tysięcy wysłano do Niemiec na przymusową pracę, wielu z nich nie wróciło. Nie usprawiedliwia to współpracy z nazistami, nawet zabijania jednego człowieka!
Wziął głęboki oddech, ja też westchnęłam. Minęła godzina, a ja wciąż nie powiedziałam ani słowa.
Rozumiem ten straszny ból i silne pragnienie, aby nie zapomnieć o tym co się wydarzyło, powiedział Kaczyński, ale Niemcom wybaczyliście.
Przebaczyliście im, ponieważ mieli pieniądze, aby Wam zapłacić, kupili Wasze przebaczenie za pieniądze. My byliśmy biedni, żyliśmy pod rządami Sowietów, więc nie mogliśmy Wam nic zaoferować, a wy w sposób cyniczny podjęliście decyzję obarczyć właśnie Nas winą.
Wysyłacie swoich uczniów do Polski, chodzą po naszych ulicach, machają izraelskimi flagami, zioną nienawiścią i strachem, patrzą na nas jak gdyby zobaczyli diabła, a potem udają się do Berlina, aby tam się bawić. I oni są szczęśliwi w Berlinie, siedzą w kawiarniach niedaleko siedziby Gestapo i czują się komfortowo. W Niemczech widzą kulturę i sztukę, u nas widzą tylko martwe ciała.
 
To wy piszecie historię na nowo, podniósł głos nagle, wyglądał na wyczerpanego i rozgniewanego. Celowo chcecie rozmyć różnicę między wstrząsającymi świadectwami o Polakach, którzy mordowali i masakrowali Żydów, a faktem, iż naród polski i ówczesny rząd Polski nigdy nie wypowiedział wojny przeciwko Żydom ani ich eksterminacji - polityka eksterminacji była oficjalną niemiecką polityką.
Szanuję i rozumiem ból ofiar, ale my także byliśmy ofiarami. Nasza historia jest historią porażek: Polska była okupowana, została podzielona, przechodziła z rąk do rąk. Teraz Polska jest niepodległym krajem, a ona (Polska) napisze swoją historię jeszcze raz, jak to przystało na wolny naród.
 
Znów odetchnął, badając moją reakcje na jego słowa. Był aktorem w przeszłości i wiedział, jaką moc mają słowa i jak ich używać. Teraz odchylił się, pozornie zrelaksowany, i powiedział z uśmiechem: "Nic nie mów, tylko przyjedź do Warszawy" - powiedział i odszedł.
 
Odwiedziłam Warszawę. Cel mojej trzydniowej wizyty był tylko jeden: zobaczyć II wojnę światową z polskiego punktu widzenia.
Podążałam ścieżką polskiego podziemia, słuchałam opowieści o zniszczeniach Warszawy, widziałam zdjęcia i filmy z umierającego miasta oraz głodującej i pokonanej lokalnej ludności żyjącej na zbombardowanych ulicach. Poszłam zobaczyć więzienia, w których przetrzymywano przedstawicieli polskiej inteligencji i przeciwników nazistów, rozmawiałam z wychowawcami i historykami.
 
Dumnie pokazali mi, gdzie znajdować się będzie Muzeum Żydów. Każdy wieczór kończył się kieliszkiem wódki i gęstą, smaczną polską zupą oraz rozmową z polskim Ministrem Edukacji, który mi towarzyszył. Jego ojciec, jak mi powiedział, był polskim partyzantem rannym w czasie wojny. Został poparzony koktajlem Mołotowa, kiedy próbował nim rzucić, w konsekwencji czego został okaleczony, a w końcu zmarł w strasznych cierpieniach.
 
Każdego ranka musiałam się zastanawiać się, czy w poruszających słowach Kaczyńskiego jest jakaś prawda.
Ostatniego wieczoru zapytałam moich gospodarzy, czego oczekują po mojej wizycie?
Chcemy, abyś pamiętała, że to nie my zainicjowaliśmy Holokaust,
Chcemy aby wasze dzieci, które przyjeżdżają odwiedzić obozy patrzyły na nas inaczej, chcemy żeby spotykali się z polską młodzieżą, która jest dowodem, na istnienie innej Polski. Chcemy, abyście traktowali nas jak traktujecie Niemców. Przez chwilę w pokoju zapadła cisza i zażenowanie. Zabrzmiało to dziwnie, powiedzieli, kto by pomyślał, kto mógłby w to uwierzyć, że po zakończaniu tej wojny, to my będziemy błagać, by traktowano nas jak Niemców.
 
 
P.S Wyżej przytoczone fragmenty artykułu zostały przetłumaczone przeze mnie z uwagi na doniosłość słów Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Po latach ten wnikliwy sąd i analiza problemu okazują się być prorocze.
Izraelska minister Edukacji nie daje jednoznacznej odpowiedzi, jest daleko od formułowania sądów. Stara się zrozumieć problem, stać ją na obiektywizm, głębszą analizę. Nie boi się trudnych pytań o to, jak zachowałby się Izrael w przypadku bycia pod taką okupacją.
Rami Mahameed

 
Oryginalny artykuł dostępny TUTAJ
Tłumaczenie ukazało się na stronie facebookowej jego autora TUTAJ
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.