Pierwsze eszelony z Polakami z sowieckiej Ukrainy jadą do Kazachstanu już w 1935 roku. 11 sierpnia 1937 roku szef NKWD Jeżow wydaje rozkaz rozpoczęcia Operacji Polska i w ciągu kilku miesięcy 110 000 osób posądzonych jakoby o współpracę z polskim wywiadem, zostaje straconych strzałem w tył głowy. Rozpatrzenie jednej sprawy trwało 3 minuty. Po napaści ZSRR na wschodnie ziemie Rzeczypospolitej 17 września 1939 roku zapanował i tutaj terror, za pomocą którego starano się wyłapać ze społeczeństwa te osoby, które pełniły w II RP znaczącą rolę. W niezwykle mroźną noc z 9 na 10 lutego 1940 r. zastosowano represje o charakterze masowym.
„Mój tatuś był wywieziony na Syberię. Jako oficer został zesłany w 1941 roku do kopalni złota. Miał szczęście, że zesłany był tam też oficer niemiecki, wszystkich uwolniono dzięki niemu w 1947r. Tatuś ciężko chory powrócił do kraju. Bardzo cierpieliśmy, tatuś wrócił i był co miesiąc męczony przez UBowców, musiał zdawać sprawozdania. Zmarł wcześnie a było nas pięcioro… było ciężko (Rozmowy Niedokończone, Zesłańcy).
Tragedia tej rzeczywistości polegała na tym, że nawet gdy powracali z Syberii, byli również prześladowani przez komunistów. Oni wracają, ale od 1945 r. kolejne eszelony z Polakami jadą na wschód, na Syberię (tak komuniści karali Polaków z Wielkopolski, Śląska, Pomorza, Kresów wschodnich RP za udział w II wojnie światowej, którą Niemcy 1 września 1939 r rozpoczęli atakiem na Polskę). I dlatego długo zastanawialiśmy się, jak to oddać w ekspozycji muzeum – opowiada dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku był duży mróz, spadł śnieg, a mimo to grupy NKWD dojeżdżały do „właściwych”, często oddalonych w lesie i zasypanych śniegiem osad i przewoziły do stacji kolejowych tysiące ludzi. Władza nie miała jeszcze dobrego rozeznania kto jest kim, miejscowi współpracownicy muszą pomóc, żeby stosunkowo szybko zrobić dokładne listy i wskazać, gdzie konkretna rodzina mieszka – wyjaśnia Wojciech Śleszyński.
Brakuje mi pytania w tej dyskusji, kto robił te listy dla NKWD z nazwiskami znaczniejszych Polaków z tamtych terenów. Wiem, że robili je również miejscowi Żydzi, a żydowscy komuniści 17 września 1939 r. przygotowali bramy powitalne dla wkraczającego wojska sowieckiego. Strzelali w plecy cofającego się wojska polskiego, brali czynny udział w gwardiach robotniczych, które nie tylko aresztowały, ale i mordowały. Dlaczego nie mówimy o tym? – zabiera głos w dyskusji słuchacz.
„Wiemy, że nie było polskich obozów śmierci, ale cześć Polaków zabijała Żydów. Może społeczeństwo polskie nie jest gotowe, żeby pogodzić się z problematyczną przeszłością niektórych Polaków, postrzegać ją jako część wspólnej historii” – mówi ambasador Izraela.
Szanowna Pani Ambasador Izraela
Anna Azari,
Wiemy, że nie było polskich obozów śmierci, ale część Żydów, obywateli polskich, wydawała na śmierć Polaków w ręce niemieckich i komunistycznych zbrodniarzy, skazywała ich donosami i wyrokami. Może społeczeństwo żydowskie nie jest gotowe, żeby pogodzić się z problematyczną przeszłością niektórych Żydów, postrzegać ją jako część historii diaspory żydowskiej.
Może i Jan Tomasz Gross nie jest gotów, choć w przedmowie do setek relacji Polaków ocalałych z sowieckich represji, relacji zebranych w archiwum Instytutu Hoovera napisał :
„Ale ta komiczna strona wejścia bolszewików to tylko półprawdy o pierwszych dniach okupacji. Druga część prawdy to opowieść o terrorze, morderstwach i egzekucjach. Głównymi ofiarami w tych dniach są Polacy, osadnicy wojskowi, tzw. szlachta zagrodowa, właściciele ziemscy, policja, służba leśna oraz grupki żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego z rozbitych przez ofensywę niemiecką oddziałów. …Jednakże i w tym zakresie gwałtów dokonywała bezpośrednio ludność miejscowa – naprędce sformułowana w oddziały tzw. milicji, w której oprócz rusińskich mniejszości narodowych, znajdowało się także wielu Żydów (Jan Tomasz Gross „W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłano”).
Nowela ustawy IPN nie ma na celu cenzurowania opowieści o smutnej części naszej wspólnej historii – mówi Premier Mateusz Morawiecki. Dlatego proszę Panią ambasador Izraela o nieocenzurowanie udziału niektórych Żydów w ferowaniu wyroków i o obiektywne badania wspólnej części historii, czyli objęcie nimi złych uczynków niektórych Żydów, zarówno podczas II wojny światowej, jak po jej zakończeniu (w wyniku udziału we władzach państwowych i Urzędzie Bezpieczeństwa). 17 września 1939r. na terenach wschodnich Rzeczypospolitej w bojówkach komunistycznych, które przysłużyły się eksterminacji polskiej elity byli również Litwini, Ukraińcy i skomunizowani Polacy. Zwracam się do MNiSW o poszerzenie badań socjologów, antropologów, psychologów, prawników o „pamięć” o eksterminacji polskiej elity nie tylko żydowskiej narodowości.
10 lutego 1940 roku w głąb Związku Sowieckiego wywieziono około 140 tys. obywateli polskich. Wielu umarło już w drodze, tysiące nie wróciły do kraju. Wśród deportowanych były głównie rodziny osadników cywilnych i wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej i kolei ze wschodnich obszarów przedwojennej Polski. Władze ZSRS traktowały wywózki nie tylko jako formę walki z wrogami politycznymi, ale także element eksterminacji polskich elit, a przede wszystkim możliwość wykorzystania tysięcy osób jako bezpłatnej siły roboczej. Katorżnicza praca w syberyjskiej tajdze przy sięgającym kilkadziesiąt stopni mrozie, głodzie i chorobach zabijała wielu zesłańców. Była to przemyślana i planowo przeprowadzana zbrodnia na polskim narodzie (ipn.gov.pl).
W latach 1940-1941 władze ZSRR dokonały czterech masowych deportacji obywateli polskich, które łącznie objęły od 600 000 do 1 000 000 Polaków.