CMWP SDP o walce z "mową nienawiści" w Niemczech
data:12 stycznia 2018     Redaktor: Agnieszka

CMWP SDP wyraża zaniepokojenie wprowadzeniem w Niemczech przepisów, których celem jest walka z "mową nienawiści”, a których stosowanie może w bezpośredni sposób zagrażać realizacji w praktyce zasady wolności słowa. Od 1. stycznia b.r. w Niemczech za brak szybkiej reakcji na zgłoszone niewłaściwe treści publikowane w internecie np. na portalu Facebook, Twitter, YouTube itd. grożą wysokie kary finansowe, w skrajnych przypadkach sięgające nawet 50 milionów euro.

„Germany in European Union” autorstwa TUBS - Praca własna
 
 
 
To jedne z najbardziej restrykcyjnych tego typu regulacji na świecie i jednocześnie najostrzejsza w UE. O tym, co jest lub nie jest "mową nienawiści” decydują urzędnicy ministerstwa sprawiedliwości, a czas reakcji na ewentualne niewłaściwe wpisy jest bardzo krótki.
 
W ocenie CMWP SDP przepisy te w praktyce mogą stać się ukrytą cenzurą represyjną, szczególnie w sytuacji, gdyby rządy innych państw za przykładem Niemiec przyjęły takie same rozwiązania prawne. Nowe prawo dotyczy serwisów społecznościowych lub dyskusyjnych, które mają ponad 2 mln zarejestrowanych użytkowników. Ustawa nazywana w skrócie NetzDG (Netzwerkdurchsetzungsgesetz – Akt o poprawie egzekwowania prawa w sieciach społecznościowych) zobowiązuje tego typu firmy do usunięcia postów czy komentarzy, które zawierają mowę nienawiści lub nawoływanie do popełniania przestępstw w ciągu 24 godzin.
 
CMWP SDP apeluje do międzynarodowych organizacji dziennikarskich o szczegółowe monitorowanie aktualnej sytuacji dziennikarzy i publicystów oraz mediów w Niemczech pod kątem przestrzegania zasady wolności słowa i swobody wypowiedzi, która jest fundamentem ustroju każdego demokratycznego państwa.
 
 
 
 
dr Jolanta Hajdasz
dyr. Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP
Warszawa, 10. stycznia 2018 r.
 
 
 
Dodatkowe informacje na ten temat :
 
http://www.wirtualnemedia.pl
http://www.euractiv.pl/
http://ec.europa.eu/
 

List otwarty w sprawie wolności słowa w Niemczech

Od początku 2018 roku w Niemczech obowiązuje nowe prawo, które ma rzekomo przyczynić się do walki z mową nienawiści. Zgodnie z nim, administratorzy znaczących portali społecznościowych będą musieli płacić horrendalnie wysokie kary, do 50 mln euro, za brak szybkiej reakcji na wpisy uznane za hejterskie. O tym, co jest, a co nie jest przejawem mowy nienawiści oraz o tym, czy dany wpis usunięto odpowiednio szybko, decyduje kilkudziesięcioosobowa grupa urzędników niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości. Dodatkowo niemieckie ministerstwo sprawiedliwości umieściło na swoich stronach internetowych formularz, pozwalający na szybkie zgłoszenie przez użytkowników treści uznawanych na niepoprawne.

Stanowczo protestujemy przeciwko takim rozwiązaniom. To drastyczna forma naruszenia wolności słowa i ekspresji, niespotykana dotąd w cywilizowanych państwach. Trudno nie dostrzec, że taka forma działania – grupa podległych rządowi urzędników, którzy decydują o tym, które treści są słuszne i mają prawo nakładać wysokie kary – przypomina klasyczną instytucję cenzury represyjnej. Może ona mieć też tzw. efekt mrożący dla przebiegu debaty publicznej: wiedząc o karach, uczestnicy dyskusji będą świadomie rezygnować z wyrażania swoich myśli.

Z najwyższym niepokojem obserwujemy proces niszczenia wolności debaty publicznej w Niemczech i przyjmowanie rozwiązań typowych dla państw autorytarnych i nieliberalnych. Wolność słowa jest fundamentem i zasadą współczesnej demokracji. Jednocześnie wyrażamy solidarność z niemieckimi kolegami, dziennikarzami i blogerami, którym państwo niemieckie postanowiło odebrać prawo do swobody wyrażania myśli. Z najwyższym zdumieniem też przyjmujemy do wiadomości osobliwy fakt, że tak drastyczne i niebywałe ograniczenie wolności słowa nie spotkało się dotąd z właściwą i proporcjonalną reakcją różnych europejskich instytucji. Dlatego zachęcamy dziennikarzy i blogerów państw w całej Unii Europejskiej do wyrażenia stanowczego sprzeciwu wobec nowego niemieckiego prawa – jeśli takie rozwiązania nie spotkają się z należytym oporem świata dziennikarskiego, można się obawiać, że również inne rządy będą próbować, idąc za przykładem Niemiec, niszczyć wolność słowa.


Warszawa, 10 stycznia 2018 r.


Podpisy pod listem:

Krzysztof Skowroński, prezes SDP

Jolanta Hajdasz

Witold Gadowski

Paweł Lisicki

Tomasz Sakiewicz

Michał Karnowski

Bronisław Wildstein

Dorota Kania

Piotr Semka

Jadwiga Chmielowska

Jan Pospieszalski

Aleksandra Rybińska

Michał Rachoń

Stefan Truszczyński

Wiktor Świetlik

Rafał Ziemkiewicz

Piotr Gabryel

Mariusz Pilis

Andrzej Potocki

Andrzej Bogatko

Piotr Gociek

Łukasz Warzecha

Aleksander Wierzejski

Łukasz Jankowski

Antoni Opaliński
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.