Medytacja na ¦wiêto ¦wiêtej Rodziny
data:30 grudnia 2017     Redaktor: GKut


¦wiêta Rodzina nieprzes³odzona


 



Gdy up³ynê³y dni ich oczyszczenia wed³ug Prawa Moj¿eszowego, Rodzice przynie¶li Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawiæ Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pañskim: «Ka¿de pierworodne dziecko p³ci mêskiej bêdzie po¶wiêcone Panu». Mieli równie¿ z³o¿yæ w ofierze parê synogarlic albo dwa m³ode go³êbie, zgodnie z przepisem Prawa Pañskiego. A ¿y³ w Jeruzalem cz³owiek imieniem Symeon. By³ to cz³owiek sprawiedliwy i pobo¿ny, wyczekuj±cy pociechy Izraela; a Duch ¦wiêty spoczywa³ na nim. Jemu Duch ¦wiêty objawi³, ¿e nie ujrzy ¶mierci, a¿ zobaczy Mesjasza Pañskiego. Z natchnienia wiêc Ducha przyszed³ do ¶wi±tyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieci±tko Jezus, aby post±piæ z Nim wed³ug zwyczaju Prawa, on wzi±³ Je w objêcia, b³ogos³awi³ Boga i mówi³:
«Teraz, o W³adco, pozwalasz odej¶æ s³udze Twemu
w pokoju, wed³ug Twojego s³owa.
Bo moje oczy ujrza³y Twoje zbawienie,
które przygotowa³e¶ wobec wszystkich narodów:
¶wiat³o na o¶wiecenie pogan
i chwa³ê ludu Twego, Izraela». A Jego ojciec i Matka dziwili siê temu, co o Nim mówiono. Symeon za¶ b³ogos³awi³ Ich i rzek³ do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiaæ siê bêd± – a Twoj± duszê miecz przeniknie – aby na jaw wysz³y zamys³y serc wielu». By³a tam równie¿ prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podesz³a w latach. Od swego panieñstwa siedem lat ¿y³a z mê¿em i pozosta³a wdow±. Liczy³a ju¿ sobie osiemdziesi±t cztery lata. Nie rozstawa³a siê ze ¶wi±tyni±, s³u¿±c Bogu w postach i modlitwach dniem i noc±. Przyszed³szy w tej w³a¶nie chwili, s³awi³a Boga i mówi³a o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem. A gdy wype³nili wszystko wed³ug Prawa Pañskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dzieciê za¶ ros³o i nabiera³o mocy, nape³niaj±c siê m±dro¶ci±, a ³aska Bo¿a spoczywa³a na Nim.


£k 2, 22-40


*****


„A Jego ojciec i Matka dziwili siê temu, co o Nim mówiono” (£k 2, 33).


„Ka¿da rodzina, tak¿e w swojej s³abo¶ci, mo¿e staæ siê ¶wiat³em w mroku ¶wiata” (Amoris laetitia, 66).


Czêsto s³yszymy, ¿e rodziny chrze¶cijañskie powinny na¶ladowaæ ¦wiêt± Rodzinê. Ale czy nie nale¿a³oby przy tym zapytaæ, co konkretnie maj± na¶ladowaæ? Bo przecie¿ nie wszystko. Wbrew pozorom ¦wiêta Rodzina nie jest taka sama jak wszystkie inne i nie sposób jej odwzorowaæ jak formê odci¶niêt± w betonie. Miêdzy rodzinami chrze¶cijañskimi a rodzin± Jezusa s± podobieñstwa, ale i niepodobieñstwa.


Spójrzmy na niektóre ró¿nice. Jezus by³ naturalnym dzieckiem, ale jedynie Maryi. Dla Józefa by³ synem adoptowanym. Maryja nie wspó³¿y³a z Józefem i pozosta³a Dziewic±, nie dlatego, ¿e wspó³¿ycie seksualne by³o z³e, ale ze wzglêdu na wyj±tkow± to¿samo¶æ dziecka, które poczê³a. Jezus by³ Synem Boga. Czy tak wygl±daj± chrze¶cijañskie rodziny? Czy maj± objawienia anio³ów, którzy mówi± im, co nale¿y zrobiæ?


Ponadto, zarówno Jezus jak i Jego Matka byli bezgrzeszni. Co prawda nie zwolni³o ich to od trudów i ograniczeñ cz³owieczeñstwa, ale w wielu aspektach oszczêdzi³o im niepotrzebnego cierpienia i b³êdów, zw³aszcza zadanego przez w³asny grzech. Czy nasze rodziny zawsze tryskaj± blaskiem niewinno¶ci, ¶wiat³em rozlewaj±cym siê na ca³y dzieñ? Czy wszystko w nich uk³ada siê pod³ug wznios³ych idea³ów? Wiemy, ¿e nie. Ka¿da rodzina ma swoje blaski, cienie i sekrety. Wszyscy dotkniêci jeste¶my panowaniem ciemno¶ci, która jest w nas, a nie tylko poza nami. ¦wiêta Rodzina zmaga³a siê z ciemno¶ci±, która dzia³a³a na nich od zewn±trz. To wielka ró¿nica.


Jezus zaskakiwa³ Maryjê i Józefa od samego pocz±tku, w³a¶ciwie jeszcze zanim siê narodzi³. Chyba trudno spotkaæ rodziców, którzy dowiedzieliby siê tyle o misji i to¿samo¶ci ich dziecka przed jego poczêciem i w trakcie niemowlêctwa. Z tych powodów p³ynne przechodzenie nad tymi ró¿nicami do porz±dku dziennego, umilone kaznodziejsko-jase³kowym „szczebiotaniem” jest chyba nie na miejscu. Mo¿e co najwy¿ej wzbudziæ wra¿enie, ¿e zdarzaj± siê na tym ¶wiecie dziwy, które s± intryguj±ce, lecz pozostaj± poza biegiem ¿ycia ¶miertelników. Czasem romantyzujemy ¦wiêt± Rodzinê, aby nie wytr±ca³a nas ze spokoju, ¿eby¶my nie musieli zmierzyæ siê z tajemnic± i Bo¿± ingerencj± w naszym ¿yciu.


W czym wiêc ¦wiêta Rodzina jest dla nas przyk³adem? Nie w tym, co nas od niej odró¿nia, ale co j± z nami ³±czy. Pomijam takie rzeczy jak zwyk³e codzienne obowi±zki, gotowanie, pranie, przebieranie dziecka, uczenie jêzyka i podstaw kultury. W ka¿dej rodzinie jest równie¿ miejsce na niezrozumienie, zdziwienie, zakwestionowanie siebie, ból serca, szukanie, dr±¿enie, nieustanne poznawanie. W tym Jezus, Maryja i Józef nie odbiegaj± zbyt daleko od ogólnoludzkiej normy.


Niewiele znajdziemy w Ewangelii o relacji ma³¿eñskiej miêdzy Józefem i Maryj±. Wiêcej o ich relacji do dziecka. ¦w. £ukasz, pisze, ¿e „Jego ojciec i Matka” przyszli do ¶wi±tyni. To paradoks, bo oboje s± „Jego rodzicami” i równocze¶nie z wolna odkrywaj±, ¿e Jezus nie jest ich, ¿e jest inny. W ich prostej rodzinie rozgrywa siê co¶ wiêcej ni¿ tylko ¿ycie rodzinne. Rodzina Jezusa jest dobr± analogi± dla relacji miêdzy ³ask± Boga a wolno¶ci± cz³owieka. Bóg ingeruje tam, gdzie cz³owiek do¶wiadcza granic, ale zostawia pole do dzia³ania tam, gdzie cz³owiek z Jego ³aski mo¿e uczyniæ to, co do niego nale¿y. Jezus przerasta swoich rodziców, podobnie jak ³aska Boga przerasta ka¿dego z nas.


Ewangelia nie wnika za bardzo w to, w jaki sposób Józef i Maryja radzili sobie z problemami wychowawczymi, a mieli je na pewno. Podobnie Pismo ¶wiête nie serwuje nam szczegó³owych rozwi±zañ w wielu innych dziedzinach. Jedno mo¿emy ¶mia³o stwierdziæ: objawienie i wiara nie odbieraj± cz³owiekowi rozumu, wyobra¼ni, pamiêci, lecz na nich bazuj±. Biblia patrzy na rodziców Jezusa przez pryzmat ich Syna.


Józef i Maryja przedstawiaj± Go Panu w ¶wi±tyni i s³ysz± o przysz³o¶ci ich Syna. A przecie¿ Jezus ma zaledwie kilka tygodni. Jeszcze nie mówi, nie przejawia ¿adnych szczególnych zdolno¶ci. Wszystko jeszcze pozostaje w u¶pieniu. Jezus wygl±da jak ka¿de niemowlê: b³ogo.


Ta wiedza, która jest im stopniowo ods³aniana, zaskakuje ich. Oboje nagle znale¼li siê w centrum tajemnicy. Inni wiedz± o ich dziecku wiêcej ni¿ oni sami. Ciekawe, ¿e to „nowe” objawienie dociera do Józefa i Maryi ju¿ nie od anio³ów, lecz przez ludzi. Po narodzeniu razem z innymi „dziwili siê temu, co im pasterze opowiadali”. Teraz, w ¶wi±tyni, nastêpuje kolejny akt poznania Syna. Wtedy „narodzi³ siê wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (£k 2, 11) - Jezus najpierw dla Izraela. Teraz Symeon mówi, ¿e jest to „¦wiat³o na o¶wiecenie pogan” i zbawienie „dla wszystkich narodów”. A wiêc nie tylko dla Izraela. Najpierw, ¿e tylko dla nas, a potem, ¿e w³a¶ciwie dla wszystkich, dla obcych, bo swoi… Go odrzuc±. Zreszt±, sami Rodzice do¶æ wcze¶nie tego do¶wiadcz± i bêd± musieli uciekaæ do Egiptu – nieprzypadkowo tam, do miejsca niewoli Izraela. Dlaczego siê dziwi±?


Dziwi± siê nie dlatego, ¿e Symeon mówi po chiñsku, a oni nie rozumiej±, poniewa¿ nie maj± pod rêk± s³ownika albo t³umacza obok siebie. Dziwi± siê, bo te s³owa s± trudne do pojêcia i przyjêcia. Zdziwienie wskazuje na kontrast. ¦wiadczy o tym, ¿e jakie¶ nowe do¶wiadczenie podwa¿a lub poszerza dotychczasowe do¶wiadczenie. To nic dziwnego, je¿eli za³o¿ymy, ¿e cz³owiek powo³any jest do rozwoju, do stopniowego przekraczania siebie. Ale przecie¿ to tylko ma³e dziecko? Jak tu pogodziæ tak± prostotê, ubóstwo, zwyk³o¶æ z kim¶, kto ma byæ Zbawc± ludzko¶ci?


To nie rodzice, lecz ich dziecko, i to ju¿ niemal od swego poczêcia, zaczyna wychowywaæ rodziców, zaskakiwaæ ich, zmuszaæ do my¶lenia, do prawdziwego nawrócenia – nie moralnego, ale do zmiany wyobra¿eñ o Bogu. Za szybko nawrócenie uto¿samiamy z moralno¶ci± i odwróceniem od grzechu. Ma³e dzieciê uczy intensywnie swoich rodziców tego, kim rzeczywi¶cie jest Bóg. Ono samo jeszcze nie mówi. Jest na razie znakiem. To inni mówi± o Nim. Józef i Maryja musz± nauczyæ siê spogl±daæ na ich dziecko oczami innych, nie swoimi. Albo raczej dostosowaæ swoje patrzenie do tego, co widz± i s³ysz±. Na tym polega kroczenie drog± wiary. Bóg nas czêsto zaskakuje. Mo¿emy Go przyj±æ lub odrzuciæ.


Podobnie i rodzice czêsto dziwi± siê, patrz±c, co wyrasta z ich dzieci. Bywaj± zaskoczeni, ¿e dzieci je w czym¶ przerastaj± albo smuc± siê, ¿e zawiod³y ich oczekiwania, nie posz³y w³a¶ciw± drog±, niekoniecznie z³±. ¯adnej rodzinie nie s± oszczêdzone te niespodzianki. Nawet tej naj¶wiêtszej. Józef i Maryja pokazuj±, jak sobie z tym cierpliwie i twórczo radziæ.


 


Dariusz Piórkowski SJ


 









Informujemy, i¿ w celu optymalizacji tre¶ci na stronie, dostosowania ich do potrzeb u¿ytkownika, jak równie¿ dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urz±dzeniach koñcowych u¿ytkowników. Pliki cookies mo¿na kontrolowaæ w ustawieniach przegl±darki internetowej. Korzystaj±c z naszej strony, bez zmiany ustawieñ w przegl±darce internetowej oznacza, i¿ u¿ytkownik akceptuje politykê stosowania plików cookies, opisan± w Polityce prywatno¶ci.