Aleksander Ścios: Decyzja na miarę memorandum
data:05 lipca 2012     Redaktor:

Na decyzję prokuratury III RP o umorzeniu postępowania w tzw. wątku cywilnym śledztwa smoleńskiego należy spojrzeć z całkowicie innej perspektywy niż czynią to komentatorzy i publicyści. Jest ona naturalnym i w pełni spodziewanym werdyktem, wydanym przez organ podległy grupie rządzącej. Dla obserwatorów życia publicznego ? ta decyzja nie może stanowić żadnego kuriozum, a jeśli kogoś zaskakuje, świadczy to jedynie o politycznym analfabetyzmie i rażącej amnezji.

net
Niespodzianką mogłaby być wyłącznie decyzja o postawieniu zarzutów któremukolwiek z obecnych decydentów lub wskazanie winnych po stronie rosyjskiej. W III RP takie rozstrzygnięcie nigdy nie zapadnie, bo w sposób oczywisty naruszałoby antydemokratyczne status quo, w którym tzw. organom praworządności przypisano rolę rzeczników grupy rządzącej. Doświadczenie pięciu lat rządów monopartii powinno nas przekonywać, że nie ma takiego przestępstwa i takiej sytuacji, w której ludzie z najwyższych kręgów władzy ponieśliby odpowiedzialność karną.

Sądzić inaczej ? byłoby aktem pospolitej naiwności i niekonsekwencji. Bo jeśli postrzegać to państwo jako kondominium rosyjsko-niemieckie i oskarżać rządzących o współudział w zastawieniu pułapki smoleńskiej - czy wolno traktować jego instytucje jako praworządne i suwerenne lub oczekiwać od nich wyjaśnienia okoliczności tragedii? Jeśli odmawiamy temu państwu niezawisłości, a w jego "elitach" upatrujemy rzeczników obcych interesów ? czy można odczuwać zaskoczenie decyzją podległej prokuratury?
W takich sytuacjach warto wykazać miarę konsekwencji i zdecydować: albo III RP jest sukcesorem komunistycznego zaprzaństwa i atrapą państwa stojącego nad przepaścią - albo jest to ocena demagogiczna, stworzona przez politycznych pieniaczy i fałszywie opisująca rzeczywistość. Albo mamy do czynienia z zakładnikami kłamstwa smoleńskiego i procesem niszczenia naszej suwerenności - albo szermujemy zarzutami, w które sami nie wierzymy.

Ujawniająca się w takich przypadkach polityczna schizofrenia, nie sprzyja budowaniu mądrych postaw i zachowań. W mojej ocenie - dzisiejsze orzeczenie prokuratury wpisuje w wieloletnią praktykę tzw. organów i po raz kolejny potwierdza regułę, że III RP jest zaledwie personalną i mentalną kontynuacją PRL-u, a pod obecnymi rządami zmierza wprost do wzorców "demokracji" putinowskiej.

Zbyt łatwo zapomnieliśmy, że organy tego państwa są formalnie związane treścią memorandum o współpracy pomiędzy prokuraturami Polski i Rosji.
Na początku grudnia 2010 roku, dwa dni przed przyjazdem prezydenta Miedwiediewa do Polski, przybyła do nas również delegacja rosyjskich prokuratorów, na czele z Prokuratorem Generalnym Federacji Rosyjskiej Jurijem Czajką ? odpowiedzialnym za rosyjskie śledztwo smoleńskie. Wraz z Miedwiediewem przyjechał także minister sprawiedliwości Rosji Aleksander Konowałow. Trafną ocenę tej farsy uwydatniły rosyjskie "Wremia Nowostiej", ciesząc się, że "wysokich rangą gości było tak wielu, że mogło się wydawać, iż rosyjski rząd, parlament i prokuratura generalna odbywają na polskiej ziemi wyjazdowe posiedzenie".

W podpisanym wówczas memorandum postanowiono, że "Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej i Prokuratura Generalna Rzeczypospolitej Polskiej, zwane dalej Stronami, uznając wagę umocnienia i dalszego rozwoju wzajemnej współpracy pomiędzy Prokuraturami obu państw w dziedzinie walki z przestępczością oraz ochrony praw i wolności człowieka przy wykorzystaniu najbardziej skutecznych metod i środków porozumiały się w następujących sprawach". W dalszej części dokumentu wymienia się m.in. "organizowanie konferencji, seminariów i konsultacji w celu wymiany doświadczeń, wymianę informacji, podnoszenie skuteczności wykonywania wniosków o pomoc prawną, wymianę doświadczeń krajowych w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej, terroryzmu, korupcji i innych przestępstw, konsultacje w kwestiach prawnych, między innymi na etapie sporządzania i wykonywania poszczególnych wniosków o ekstradycję i wzajemną pomoc prawną".

Obie strony postanowiły również, że wszelkie sprawy sporne dotyczące stosowania memorandum rozstrzygane będą "w drodze konsultacji i pertraktacji".

Podstawowa idea memorandum zawartego z organami legalizującymi ludobójstwo katyńskie polegała na narzuceniu III RP modelu putinowskiego, w którym niezależność władzy sądowniczej i prokuratorskiej stanowi demagogiczną fikcję. Już wówczas stało się jasne, że akt ten będzie bezpośrednio rzutował na przebieg śledztwa smoleńskiego i zamknie drogę do formułowania przez stronę polską rzetelnych i autonomicznych wniosków końcowych.

W trakcie przemówienia w Pałacu Prezydenckim, w obecności Bronisława Komorowskiego i rządu Donalda Tuska, przywódca Rosji wydał polskim "przyjaciołom" następującą dyspozycję:
"Nie dopuszczam możliwości, by w sprawie katastrofy smoleńskiej śledczy polscy i rosyjscy doszli do różnych ustaleń. Odpowiedzialni politycy, przywódcy struktur śledczych powinni wyjść z obiektywnych danych".

Na dzisiejsze postanowienie prokuratury trzeba patrzeć w kontekście słów wypowiedzianych wówczas przez Miedwiediewa.


Aleksander Ścios





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.