Koniec Ryszarda, czyli ciąg dalszy walki opozycji z samą sobą
data:26 listopada 2017     Redaktor: ArekN

 
Przegrana w partyjnych wyborach Ryszarda Petru i wyłonienie nowej przewodniczącej to coś więcej, niż tylko wewnętrza sprawa tej partii. Bardzo prawdobodobne staje się zaostrzenie walki Nowoczesnej z Platformą o przywództwo w obozie opozycji.

 
Brak kadr i struktur terenowych to bolączka każdej miejszej partii, nawet jeżeli owa partia wyrosła w wyniku ustawicznego medialnego pompowania. Realna siła to wieloletni działacze, powiązani z lokalnymi środowiskami, pełniący lub próbujący pełnić rolę terenowych liderów. Tego atutu Nowoczesna po prostu nie posiada, więc stopniowo sytuacja zmierzała do definitywnego rozstrzygnięcia. Wspólny z Platformą Obywatelską kandydat w Warszawie, wspólne listy w wyborach samorządowych i stopniowe przekształcanie się w przybudówkę PO na zasadzie klienckiej.
 
Nowa przewodnicząca ma duże ambicje: odzyskać dawne poparcie, przyciągnąć nowy elektorat, wyprowadzić partię na szerokie wody. Z pozycji wasala tego na pewno nie osiągnie: mit o "premii za zgodę" w praktyce oznacza premię dla silniejszego podmiotu i dalsze pogłębienie uzależnienia.
Pozostaje więc tylko walka z Platformą o przywództwo, zapewne prowadzona w białych rękawiczkach, jednak pełna forteli, złośliwości i wykorzystywania błędów przeciwnika. Wsparcie Gazety Wyborczej może okazać się nieocenione- a może ujawni się jakaś reformatorska grupa w samej Platformie? Wewnętrznym problemem mogą być partyjni zwolennicy Petru, stanowiący bardzo liczną grupę.
 
Dla Polski to dobry scenariusz, pomijając nieuchronne licytowanie się opozycji w prezentowaniu radykalizmu i różnego rodzaju wybryki na arenie międzynarowowej oraz płaszczyźnie medialnej. Każdy kolejny rok rządów Zjednoczonej Prawicy zwiększa nadzieję, że korzystne zmiany będą bardzo trudne do odwrócenia. Realna jest również nadzieja na taki wynik wyborów samorządowych, który przeorze polską prowincję i zapoczątkuje gruntowne zerwanie ze złogami postkomunizmu. Problem może pojawić się w momencie, kiedy w obozie opozycji zakończy się walka i pozostanie jeden zwycięzca- na razie jednak ten scenariusz wydaje się mało prawdopodobny.
A Nowoczesna? Skazana jest na porażkę, chociaż jej działacze jeszcze się łudzą, że będzie inaczej. Pani Lubnauer nie zaproponuje nic nowego a budowa sprawnej opozycji zacznie się gdzie indziej. Na pieniądze Sorosa czeka wielu chętnych...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.