Dyżur Namiotu Solidarni 2010 po raz 603 – 19.XI.2017 r.

Dzisiaj było chłodno i stosunkowo pusto. Przechodnie nieliczni. Jeszcze mniej podchodzących do naszego namiotu. Odnoszę wrażenie, że nie są pewni, kim jesteśmy – czy aby nie od tych po przeciwnej stronie Krakowskiego – czyli protestu kartonowego, ostatnio szarych ludzi – jak wynika z ich haseł.
Z ulgą przyjmują wiadomość, że my - to nie oni.

Też czasem pytamy podchodzących do Namiotu, skąd są w sensie upodobań politycznych. Dzisiaj jedna pani odpowiedziała, że … znikąd. Trochę mnie ta odpowiedź zaskoczyła. Ale druga myśl - to już coś! Nieśmiało wręczyłam jej pakiet ulotek o wrześniu’39, agresji niemieckiej i sowieckiej i skutków jakie odczuwamy do dzisiaj, niestety.

Dyżurowaliśmy w kilkoro. Jak zwykle roztrząsaliśmy ostatnie wydarzenia a szczególnie brutalne, szkalowanie Polski i Polaków. Za Marsz Niepodległości.

Skromny plakacik na zwykłej kartce papieru A.3, który pojawił się dzisiaj w naszej przestrzeni, właśnie został zainspirowany brakiem zgody na taki stan rzeczy. Protestem wobec  targowicy.
-
Aura po raz kolejny okazała się łaskawa dla wiernych Solidarnych 2010.
Ledwie zdążyliśmy „się zwinąć” gdy - zaczęło siąpić.

w ciągu 7 lat staliśmy z Namiotem Solidarnych - 603 dni
co stanowi średni/rocznie - 86 dni
co stanowi - 23,6% dni średnio/rocznie
dane za okres 2010 - do 19.XI.2017

Relacja: Zuzanna Stec, szefowa OT Solidarni2010, Warszawa