Fundacja Pro Prawo do Życia: Perfidne metody - tak lekarze przymuszają do aborcji
data:10 listopada 2017     Redaktor: Agnieszka

Czy da się pokazywać prawdę o aborcji pod dwiema największymi mordowniami w Polsce przez 24 godziny na dobę? Teraz już tak!

 
 
 
Od kilku miesięcy pod Szpitalem Orłowskiego w Warszawie stoi antyaborcyjny Żuk, który rozwściecza aborcjonistów i ukazuje czym jest aborcja wszystkim pacjentom i pracownikom tego szpitala. Mordują tam aż 120 dzieci rocznie – najwięcej w kraju.
 
Niedawno odkryliśmy, która placówka zajmuje drugie miejsce w krwawym rankingu największych aborcyjnych rzeźni w Polsce. To warszawski Szpital Bielański. W ubiegłym roku zamordowali tam 115 dzieci, w tym aż 52 tylko za podejrzenie Zespołu Downa.
 
Potrzebowaliśmy drugiego auta, aby bez przerwy pokazywać czym jest aborcja również pod Szpitalem Bielańskim. Dzięki wsparciu naszych Darczyńców udało się kupić kolejny samochód!
 
To oklejone dużymi, antyaborcyjnymi plakatami auto marki Lublin. Nasi wolontariusze ustawili je w doskonałym miejscu – kilkadziesiąt metrów od głównego wejścia do Szpitala Bielańskiego i naprzeciwko drzwi wejściowych do Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP).

Auto pod CMKP

 
Opowiem Państwu, dlaczego wybraliśmy właśnie ten punkt.
 
CMKP to uczelnia medyczna, która odpowiada za kształcenie lekarzy-aborterów. Jej władzy podlegają Szpital Orłowskiego oraz Oddział Ginekologiczno-Położniczy Szpitala Bielańskiego. W ubiegłym roku zamordowano w nich aż 235 dzieci.
 
Od teraz uczący się lekarze-studenci będą widzieli prawdę o aborcji. Plakatów umieszczonych na samochodzie nie da się przeoczyć wchodząc lub wychodząc z budynku CMKP. Co więcej, zauważą je również wszyscy pacjenci, którzy jadą do Szpitala Bielańskiego autobusem, tramwajem lub samochodem.
 
Pokazywanie prawdy o aborcji młodym lekarzom, którzy dopiero się uczą, jest kluczowe dla kształtowania ich postawy. Lekarz bez sumienia to zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów.
 
Niech Państwo tylko spojrzą na te przykłady.
 
Jakiś czas temu do naszej Fundacji napisała Gabrysia – mama małej dziewczynki Ani. Dziewczynki, której zdaniem lekarzy powinno nie być. Na początku ciąży wszystko było w porządku. Po pewnym czasie stan zdrowia Gabrysi pogorszył się. Nadciśnienie, bóle głowy, wymioty. Wiedzą Państwo, co usłyszała w szpitalu?
 
„Pani tego nie donosi. Pani organizm nastawiony jest do płodu jak do intruza. Broni się”.
 
Zamiast otoczyć Gabrysię i jej dziecko niezbędną opieką, lekarz zasugerował natychmiastową aborcję! Oni myślą właśnie w ten sposób – po co się starać, leczyć, walczyć o życie, skoro można błyskawicznie pozbyć się „problemu” i kłopotliwej pacjentki, którą inaczej trzeba będzie się zajmować.
 
Tę morderczą mentalność widać jeszcze wyraźniej, gdy chodzi o niepełnosprawne dzieci. Kilka dni temu przeczytałam w internecie poruszającą historię. Do lekarza przyszła kobieta, gdyż u jej dziecka zdiagnozowano Zespół Downa. Powiedziała mu, jakie imię dała swojej córeczce i poprosiła o pomoc.
 
Jednak zamiast wsparcia i zachęty, lekarz od razu zasugerował aborcję. Nie interesowało go, co mówi kobieta. Wiedzą Państwo, o co wciąż ją dopytywał? Czy rozumie jak niską wartość będzie miało jej życie z niepełnosprawnym dzieckiem!
 
Lekarze-aborcjoniści nie tylko mordują dzieci własnymi rękami, ale również wydają wyroki śmierci. Na wszelkie sposoby sugerują kobietom aborcję i namawiają do zabicia. Nazywają siebie autorytetami i specjalistami, więc kobiety w trudnej sytuacji emocjonalnej ulegają ich presji.
 
Dlatego tak ważne jest, aby pokazywać prawdę o aborcji wszystkim bez wyjątku. Lekarzom – aby mieli ukształtowane sumienia i pacjentom – aby byli odporni na naciski, propagandę i manipulacje. W ten sposób ratujemy życie dzieci.
 
Szanowni Państwo, ostatnie wsparcie naszych Darczyńców pozwoliło nam również na odbudowanie naszego ogromnego billboardu, zerwanego przez wichurę w Krakowie. Jeszcze w tym tygodniu powinien z powrotem wisieć na swoim miejscu!
 
Te wielkie billboardy sprawdzają się doskonale. Dlatego wynegocjowaliśmy z dostawcą powierzchni reklamowej kolejne, świetne miejsce. To mający ponad 100 metrów powierzchni billboard znajdujący się przy trasie średnicowej aglomeracji Śląska. Dziennie przejeżdża obok niego aż 65 000 samochodów!
 
Billboard na Śląsku
 
Co ważne, niedaleko tego miejsca znajduje się szpital w Rudzie Śląskiej – numer trzy na liście największych rzeźni aborcyjnych w Polsce. Mordują tam prawie 100 dzieci rocznie. Chcemy, aby ten billboard zobaczyły pacjentki tej placówki zanim zostaną przymuszone do dokonania aborcji. Jego wynajęcie kosztuje 7000 zł miesięcznie.
 
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby wynająć ogromny billboard na Śląsku i za jego pomocą pokazywać prawdę o aborcji pacjentkom tamtejszych szpitali.
 
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW
 
wpłata online
 
Lekarze aborcjoniści wywierają wpływ na kobiety, aby te zabijały własne dzieci. Świadomość tego jak wygląda i czym jest aborcja powoduje, że życie kolejnych maluszków może być ocalone.
 
Najpierw jednak trzeba tę świadomość posiadać. Dlatego chcemy pokazywać prawdę na dużą skalę w kolejnych regionach Polski. Liczę na Państwa pomoc w wykupieniu billboardu na Śląsku!
 
Kinga Małecka-Prybyło
 
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.