Mam wrażenie, że ci, do których jest kierowane, znajdują się na swoich wysoko postawionych stanowiskach w hierarchii kościelnej zupełnie nieprzypadkowo i niezupełnie za przyczyną Ducha Świętego. Bezpieka umieściła wielu swoich ludzi w seminariach tylko po to aby siali zgorszenie i byli posłuszni władzy. Władza ta z wierzchu zniknęła, ale ci którzy trzymali lejce pozostali i przekształcili się w mafię. Zgodnie z definicją mafii. W PLR wobec księży słabych, a potrzebnych stosowano trzy metody: „korek, worek i rozporek”.
Kto nie uległ temu chwała, kto uległ i się nie ugiął temu szacunek, bo grzesznik może się nawrócić. Ale temu co na polecenie szkodę czyni sieje zgorszenie, lepiej by było kamień sobie do szyi przyczepić…
Piszę jasno i łopatologicznie.
Organizatorzy Marszu Niepodległości, czyli szeroko pojęte organizacje narodowe chcą aby przydzielić im kapelanów. Doświadczonych i mądrych patriotów, którzy odsuną od nich przyskakujących co chwila z boku piewców fałszywych autorytetów panslawizmu i protestantyzmu.
Mieliście okazję przy Międlarze, który sam był za słaby, aby skutecznie walczyć, nie daliście szansy. A wystarczyło przydzielić mu protektora i ostudzić nieco gorącą głowę.
Narodowcy, rzesze kibiców, armia patriotów kochających Polskę ponad wszystko, wyciąga do was ręce i chce Boga.
Myślicie, że siły zła pozwolą pozostawać tej armii bez głowy? Bez idei? Od ponad dwóch lat pompowane są w ich głowy idee turbosłowiańszczyzny, panslawizmu, wielkiej Lechii przedkatolickiej. Oparte na wyssanych z palca historiach, niektórych będącymi siedemnastowiecznym żartem. Zatrute mity stają się prawda objawioną. A tymczasem, zamiast dyskretnie i politycznie milczeć, Prymas Polski chce suspendować księży publicznie odrzucających migracje muzułmańskich najeźdźców. Prymas Polski milczy gdy popularny celebryta-jezuita pochwala samobójstwo i sugeruje zbawienie. Ba, zamiast przyznać się do błędu twierdzi, że został źle zrozumiany. Prymas Polski nie ma nic przeciwko, aby w imię ekumenizmu biskupi uczestniczyli wraz z heretykami w świętowaniu pięćsetlecia „Reformacji”. Prymas Polski nie cofnął zakazu zapraszania księdza Małkowskiego do głoszenia Słowa Bożego, a nie może sobie poradzić z Sową, czy Bonieckim.
Prymas Polski. Prymas Polski, który między elekcjami zastępował króla. Całe szczęście że Kardynała Wyszyńskiego określa się odrębnym tytułem - Prymas Tysiąclecia. Powtarzam po raz kolejny. Patriotyzm i katolicyzm obecnie rządzących jest dużo więcej niż poprawny, jest szczery, ale nie jest ŻARLIWY. W porównaniu do zmaterializowanej komuny i śmierdzącego jej bękarta czyli liberalizmu jest rewelacyjny. Ale nie jest tak ŻARLIWY jak maszerujących patriotów. I to oni potrzebują dedykowanego pasterza, aby następny Marsz nie odbył się pod znakiem Toporła.
Mafiozi, trzymający nadal w ręku informację i władzę doskonale zdają sobie sprawę z tego, że przy obecnej propagandzie telewizyjnej, narodowcy są jedyną siłą która może zmieść PiS, który na patriotyzmie i uczciwości zyskał poparcie nawet już po wyborach.
Dlatego będą próbowali, korzystając z mało wyrazistego Papieża podstawić fałszywą ideę czy herezji, czy panslawizmu. Czekam na ruch hierarchów.
Wszyscy czekamy.