Poeta z Orłem na piersi
Znikła odległość i oceaniczny dystans, gdy 23 października, po wielu latach nieobecności w kraju Aleksandra Rybczyńskiego, mieliśmy okazję uczestniczyć w Jego wieczorze autorskim
Poeta i felietonista, prozaik i historyk sztuki, podróżnik i fotograf, od blisko 20 lat mieszkający w Kanadzie, był gościem warszawskiej publiczności i bywalców Klubu Ronina.
Twórczość Bohatera Wieczoru od lat współbrzmi ze zmiennym rytmem narodowego tętna. Przeniknięta polskością to pulsuje podskórnie, lirycznie, zwracając się dyskretnie do wnętrza, to brzmi wyraziście, dźga do bólu i penetruje bezlitośnie mroczne ostępy polskiej duszy, a gdy trzeba krzyczeć, krzyczy - tak jak miało to miejsce po katastrofie smoleńskiej.
Nie wszyscy twórcy potrafili to czynić w tak doskonałym artystycznym kształcie, jak Aleksander Rybczyński, i co najważniejsze - nie wszyscy chcieli.
Jemu starczyło odwagi, i na cykl felietonów pisanych w latach 2010-2014, a zebranych w „Insurekcję smoleńską”[wyd. Toronto Kraków 2014] - i na posmoleńską poezję z poruszającym „Ciałem Polski” i utworami poświęconymi Annie Walentynowicz, Lechowi Kaczyńskiemu i wierszowi dedykowanemu Jadwidze Kaczyńskiej.
Znikła metafizyczna odległość, którą w „Liście oceanicznym” [ to tytuł serii minifelietonów pisanych przez lata], uczynił pisarz rodzajem czwartego wymiaru swej twórczości. Przyjął wówczas świadomie postawę emigracyjnego patrioty-obserwatora, uczestnika na odległość, łącząc postawę wolną od doraźnej polskiej codzienności z zaangażowaniem w sprawy najwyższej wagi.
Podczas wieczoru autorskiego - prowadzonego przez profesora Jana Tomkowskiego z IBL PAN - słuchaliśmy utworów czytanych przez poetę w jego osobistym wyborze. Szczególnie zapamiętamy poruszający wiersz „Ukrzyżowani uskrzydleni” o błogosławionym księdzu Jerzym Popiełuszce i Smoleńsku 10.04.2010. Słowa „otworzą się wieka zalutowanych trumien...” – z utworu, który rozpoczął spotkanie, zabrzmiały z niezachwianą pewnością i wiarą.
Potem Aleksander Rybczyński zaprezentował unikalne „Kroniki Poetyckie” – pisane białym wierszem kroniki to konsekwentny zapis czasu, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu...
Poetyckie lustro, lśniące słowem, odbija zdarzenia współczesności, w których każdy z nas może dostrzec odblaski znanych sobie uczuć i myśli. Refleksy wzruszeń i lęków powracają w rytmie tekstów czytanych spokojnym pewnym głosem, z emocjami ukrytymi głęboko pod kunsztowną formą, skrzącą się od symboli i metafor..
Postawny poeta w koszulce z Orłem Białym rozrywającym kajdany prezentuje wiersze, zdradza kulisy warsztatu, ucina pogwarki o bieżących wydarzeniach życia politycznego Kanady.... Nie to jest dla niego ważne, nie o tym chce rozmawiać z nami po sześciu latach nieobecności w Polsce.
Orzeł pochodzi z drzeworytu powstałego w czasach Powstania Styczniowego i nadal niezłomnie broni narodowej sprawy, nadal przenikliwie obserwuje wrogów Polski i nas – Polaków.
Ten Orzeł, gdy zajdzie potrzeba, znów użyje szponów, czy to w Polsce, czy w Kanadzie.
Hanna Dobrowolska