Ten szczególny ustrój tzw. III RP jest dalej skamieliną, czego dowodzą aktualne korowody z ustawami o sądownictwie tak „pryncypialnie” zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, który jakby obawiał się naruszyć stan posiadania prawniczej mafii ( a w tym zwłaszcza kasty sędziowskiej ) i nad-suwerenną pozycję Krajowej Rady Sądownictwa, która tworzy jakby państwo w państwie właśnie od 1989/ 1990, być może dumna z faktu, że pierwsze 79 nominacji sędziowskich pochodziło z rąk gen. Jaruzelskiego. Gdy przyjrzeć się genezie KRS-u, nie bardzo rozumiemy obiekcje Prezydenta nagle cofającego się przed projektem reformy państwa ( którą obiecywał w trakcie kampanii wyborczej ) i uprawiającego – jak z czarnym humorem skomentował Gadowski - jakiś niespójny i chaotyczny „dudaizm” ( proszę nie mylić z dadaizmem ), który w istocie tylko sabotuje misję rządu w intencji reformy państwa. Ta wolta Prezydenta może wynikać z nacisków układów post-komuny, w tym i presji WSI, bowiem jakoś kancelaria prezydencka nie ogłasza aneksu do WSI mimo obietnicy jego ujawnienia złożonej przez Dudę jeszcze w toku kampanii wyborczej. Te uniki Prezydenta są złym sygnałem dla demokracji i potwierdzają obawy wielu, że ustrój tzw. III RP jest dalej skamieliną czyli pozostaje niereformowalny jak jeszcze w roku 1989 mówił ks. Zych, co przypłacił życiem. Zdrowy rozsądek i odwaga tylu kapłanów stoi w sprzeczności z zachowawczym nastawieniem niektórych purpuratów, którzy potrafią w swoich homiliach wyrażać idee bliskie tym, którzy ową skamielinę celebrują w interesie, niestety, prawniczej mafii.
Tak było w kazaniu Prymasa oraz jednego z kardynałów, co komentują następujące rymy pod tytułem „Po kazaniu purpurata myśli niepokornych kilka”:
Przyodziani w złote togi
w sądach ( nam ?) wolności strzegą
- kazał Purpuracik srogi
poczęty z Ducha Śniętego,
co w niejednej kruchcie bywał
( kocha bliźnich czyli VIP-ów! )
i pokumał się z Gajowym...
Kraju, co tkwi w kasty dybach,
nie uleczysz ziołem skrzypu!
Dudy, grajcie na reformy!
Po słynnym wypadku z oponą prezydenckiej limuzyny zamówiłem w Sydney mszę w intencji Prezydenta Andrzeja Dudy. I nie chciałbym stracić wiary w to, że wybraliśmy na Prezydenta człowieka, który pomoże rządowi PiS-u oczyścić państwo z przeżytków PRL-u, a w skamielinę ustroju tzw. III RP tchnąć życie i demokrację.
Marek Baterowicz
Marek Baterowicz (ur. w 1944 w Krakowie), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku (1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” (Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” (W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii.Wydał też kilka tytułów prozy. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień" (Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo" (Toronto, 2014) ; We Francji ukazał się zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes, 2014). |