Zbrodniarzy w sadach juz opisalismy teraz przyszedł czas na Kancelarie Prezydenta -i bardzo dobrze!
o ujawnieniu zbioru zastrzezonego i aneksu do likwidacji WSI nikt nie pyta... to zxadanie dla NIEZLOMNYCH
02.10.2017, godz. 09:50
Soloch się ośmiesza. Broni swojej trzódki politruków, a nas porównuje do Putina!
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch wystąpił dziś rano w RMF FM. Oczywiście, był pytany o politruków, agitatorów i wojskowych chwalonych przez szefów za "właściwą postawę podczas stanu wojennego", których zatrudnił w BBN-ie. Soloch nie miał sobie nic do zarzucenia, zapewnił, że nie poda się do dymisji, a nawet zaatakował portal niezalezna.pl i "Gazetę Polską Codziennie" za ujawnienie przeszłości jego ludzi. Padły skandaliczne słowa o „skojarzeniach z wojną hybrydową w rosyjskim stylu”.
"Mamy pewną telenowelę, robioną niestety według scenariuszy nasuwających skojarzenia z hybrydową wojną informacyjną w rosyjskim stylu"
– powiedział dzisiaj rano na antenie RMF FM szef BBN Paweł Soloch.
Nie potrafił jednak być konsekwentny.
- Czyli chce pan powiedzieć, że "Gazeta Polska Codziennie" stosuje wobec pana wojnę hybrydową? - pytał dziennikarz.
- Nie chcę nic powiedzieć - odparł Soloch.
W ten sposób komentował dzisiejszą publikację „Gazety Polskiej Codziennie" i wcześniejsze na portalu niezalezna.pl. Warto więc jeszcze raz przypomnieć kluczowe fakty. Nie chodzi jedynie o to, że - jak tłumaczył się wielokrotnie w dzisiejszym wywiadzie Paweł Soloch - ludzie obecnie pracujący w BBN-ie należeli kiedyś do PZPR. Chodzi przede wszystkim o to, jakie w PRL-owskiej przeszłości pełnili funkcje!
"Kolejni komuniści u Pawła Solocha" - więcej w poniedziałkowym #GPC ! RT
Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności
CZYTAJ WIĘCEJ: Służyli PZPR-owi, teraz pracują w BBN-ie. Kolejni komuniści u Pawła Solocha
- Waldemar Kozicki, naczelnik wydziału w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnym - w jednej ze służbowych opinii był chwalony przez przełożonych: „reprezentuje sobą godną do naśladowania postawę ideowo-polityczną”. Kozicki był również instruktorem politycznym (od 1984 roku) Wydziału Politycznego Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych
- Maciej Czulicki, specjalista w wydziale kierowanym przez Kozickiego - w opinii służbowej charakteryzowano go jako aktywnego działacza POP PZPR i stwierdzono, że „wykazuje duże umiejętności agitatorskie”
Wcześniej „Gazeta Polska” ujawniła, że płk Czesław Juźwik, jedna z najważniejszych postaci w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, był do 1990 r. oficerem komunistycznego kontrwywiadu wojskowego WSW, nagradzanym finansowo za swoje zasługi osobiście przez szefów tej służby. Tygodnik dotarł do teczki człowieka, który w latach 80. zwalczał wrogów „socjalistycznej Ojczyzny”, a następnie został jedną z kluczowych postaci w BBN kierowanym przez Pawła Solocha.
Po naszej publikacji szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwolnił płk. Juźwika.
Juźwik służył nie tylko w WSW, ale także w WSI - dowiedział się portal Niezalezna.pl.
CZYTAJ WIĘCEJ: Płk Juźwik z BBN służył także w WSI! A co łączy go z ludźmi Kaddafiego?
- Mirosław Wiklik, dyrektor Gabinetu Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego - w latach 1988-1990 był oficerem politycznym w 6. Batalionie Powietrznodesantowym.
- generał Romuald Ratajczak, doradca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego - w czasie PRL-u przełożeni chwalili go za "właściwą postawę ideowo-polityczną w okresie trwania stanu wojennego".
Soloch stwierdził, że do dymisji się nie poda. Woli atakować dziennikarzy. To oni zatrudnili komunistycznych politruków w BBN-ie?
Źródło: niezalezna.pl, PAP, rmf24.pl, Gazeta Polska Codziennie
Lisiewicz: O takim, co wierzył w Moskwę mimo upadku Honeckera. Hybrydowy BBN do dymisji!
Szef działu „Kraj” w tygodniku „Gazeta Polska”. Na jej łamach publikuje m.in. całostronicowe felietony o charakterze satyry politycznej.
Kiedy nabrałem pewności, że wokół prezydenta musi być twarda komuna? Kiedy w lipcu Duda odmówił nadania sztandarów trzem pierwszym brygadom Obrony Terytorialnej. To nie mieściło się w logice rywalizacji z Macierewiczem. Było zrobieniem na złość młodym patriotom, którzy z najpiękniejszych pobudek chcą bronić Polski. Sztandary nie planowały wygryzać konkurencyjnych frakcji ani decydować o wielomilionowych kontraktach. One miały symbolizować nowe, patriotyczne polskie wojsko, inne od tego skażonego komuną. Tego, w którym służby unikało moje i prezydenta pokolenie.
Nie wierzyłem, by pomysłodawcą tej decyzji był sam prezydent Andrzej Duda, który właśnie dzięki młodym patriotom wygrał rywalizację z Bronisławem Komorowskim. Ani nawet szef BBN Paweł Soloch.
Tam muszą być najtwardsi wojskowi komuniści, ci od Jaruzelskiego, służenia Moskwie – pomyślałem. Bo to dla nich młode, patriotyczne wojsko jest kamieniem obrazy, ostatecznym dowodem własnej porażki. Porażające informacje portalu Niezależna.pl i Gazety Polskiej Codziennie pokazują, że węch mnie nie zmylił.
Honecker zwątpił, Żiwkow padł, ale Kozicki nadal wierzył!
Z czym kojarzy się Państwu data 6 listopada 1989? Większość nie pamięta zapewne, że to było apogeum tzw. Jesieni Ludów. Niecałe trzy tygodnie wcześniej do dymisji podał się w NRD Erich Honecker, w trzy dni później w Bułgarii Todor Żiwkow, a 11 dni później wybuchła „aksamitna rewolucja” w Czechosłowacji. Ale był ktoś, kto nadal wierzył w Moskwę! Tym kimś był Wiesław Kozicki, obecny naczelnik w BBN, podwładny gen. Jarosława Kraszewskiego. Kozicki 6 listopada napisał wniosek o… zgodę na studia wojskowe w Związku Sowieckim.
„Mamy pewną telenowelę, robioną niestety według scenariuszy nasuwających skojarzenia z hybrydową wojną informacyjną w rosyjskim stylu” – tak w radiu RMF ujawnienie informacji na temat komunistycznej przeszłości czterech swoich współpracowników skomentował szef BBN Paweł Soloch.
Nie wiem, czy szef BBN zna się na „rosyjskim stylu”, ale z pewnością zna się Kozicki, więc pewnie rzecz skonsultował i nie śmiem polemizować.
Myśmy o Juźwiku nie wiedzieli
Ale do rzeczy. Gdy Soloch zdecydował o dymisji pierwszego ze swych współpracowników płk Czesława Juźwika, BBN podał w swoim komunikacie, że Soloch odbył z nim rozmowę „podczas której poinformowany został o fakcie jego służby w Wojskowej Służbie Wewnętrznej w latach 1983-1990”. Został poinformowany, czyli jak rozumiem wcześniej nie wiedział?
Może i tak, chociaż przyznać się do tego, że było się politycznym patronem Juźwika nie byłoby zręcznie, choćby po lekturze jego prośby o przyjęcie do WSW: „Motywy mojej prośby są następujące: Mój ojciec jest emerytowanym oficerem Służby Bezpieczeństwa. Miałem okazję poznać charakter i specyfikę jego pracy. Wiem, jak bardzo jest trudna i uciążliwa, ale też wiem, jaką potrafi dać satysfakcję”.
Ale – jak mówił dziś w RMF Soloch – wiedział o przeszłości dyrektora swojego gabinetu Mirosław Wiklika, który był latach 1988-1990 w wojsku oficerem politycznym.
Nasuwa się w tej sytuacji pytanie, czy Wiklik wiedział o Juźwiku, a jeśli wiedział, to czemu mnie powiedział Solochowi? A o komunistycznej przeszłości Kozickiego i Ratajczaka wiedział ktokolwiek, czy całkiem nikt?
A może będący w otoczeniu Solocha komunistyczni wojskowi nic o sobie wzajemnie nie wiedzieli i teraz ze zdziwieniem i niedowierzaniem przyglądali się sobie nawzajem czytając newsy portalu Niezalezna.pl i „Gazety Polskiej Codziennie”? To ty też byłeś komunistą, tak jak ja?!
Soloch – kontynuator Szoguna
Nawet jeśli panowie o sobie wzajemnie nie wiedzieli, to w sprawie obrony wyrzucanych przez Antoniego Macierewicza z wojska komunistycznych trepów, którzy doprowadzili je do stanu znanego z filmów „Kroll” czy „Samowolka”, BBN działał jak świetnie zorganizowana armia. A właściwie nie armia, a jeden z jej oddziałów.
Oddział o nazwie BBN wykonał takie zadania jak zablokowanie 46 wniosków o awanse generalskie, które złożył szef MON, czy też odmowa nadania wspomnianych sztandarów. Ale razem z nim współdziałały inne jednostki bojowe, takie jak dywizja TVN, brygada Polsat czy plutony onet.pl i wp.pl.
Jednym słowem sojusznikami BBN okazały się wszystkie te media, które w kampanii prezydenckiej popierały Bronisława Komorowskiego. Bo i polityka kadrowa Pawła Solocha była w kluczowych miejscach kontynuacją polityki jego poprzednika gen. Stanisława Kozieja. Powstała więc hybryda – połączenie prezydenta rodem z PiS z komunistami.
Co z tym wszystkim zrobi teraz prezydent? Z pewnością nie będą to łatwe decyzje, więc warto tu zaznaczyć, że nikt nie kwestionuje konstytucyjnych uprawnień prezydenta w sprawach wojska. Rzecz w tym, że na jego zabiegach o wpływy w armii postanowili budować swoją pozycję ludzie, dla których podobne intrygi są powszednim chlebem od czasów komuny.
Prezydent nie jest pierwszym politykiem rodem z niepodległościowego obozu oplatanym przez wojskowo-bezpieczniackie lobby. Byli tacy, którzy dali się mu opleść dalece skuteczniej, jak wspomniany Komorowski czy Radosław Sikorski, ale i ci, którzy zrozumieli sytuację w odpowiednim czasie i przecięli te zależności.
Im szybciej zdoła przeciąć je prezydent Andrzeja Duda, tym lepiej dla Polski i jej armii. Niech przyświeca mu stara mądrość Cycerona o tym, że wszyscy błądzimy, jednak najgorszym jest trwanie w błędzie.
Źródło: niezalezna.pl
Piotr Nisztor: Paweł Soloch to największy błąd prezydenta Dudy!