Bożena Ratter: jaka będzie jakość Narodu Polskiego?
data:27 września 2017     Redaktor: Agnieszka

W dzisiejszym Poranku Wnet Rafał Dzięciołowski mówił o stosunkach polsko – ukraińskich. Prowadzimy politykę w przestrzeni kompetencji Ministerstwa Obrony Narodowej, jest ona konsekwentna i pozytywna, widzę „przełom kopernikański” w świadomości Ukraińców, większość z nich chce, by ich kraj stał się członkiem sojuszu północno-atlantyckiego. A jeśli chodzi o politykę historyczną, Rafał Dzięciołowski stwierdził, że może budzić niepokój polityka zaledwie cząstki elit politycznych na Ukrainie, polityka prowadzona przez ukraiński IPN. Zresztą historia nie jest jednoznaczna, przecież chcą stawiać pomniki żołnierzom polskim z 1939 roku.

 
 
 
Tylko którym obywatelom polskim, czy narodowości polskiej, ormiańskiej, czy żydowskiej, rusińskiej, wszak w 1939 roku nie było Ukrainy, Niemcy i ZSRR napadły na II RP, która była tyglem wielu narodów. Sowieci mordowali osadników wojskowych, tzw. szlachtę zagrodową, właścicieli ziemskich, policję, służbę leśną oraz żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego z rozbitych przez ofensywę niemiecką oddziałów, jednakże i w tym zakresie gwałtów dokonywała bezpośrednio ludność miejscowa - naprędce sformułowana w oddziały tzw. milicji, w której, oprócz rusińskich (Ukraińcy i Białorusini) mniejszości narodowych znajdowało się także wielu Żydów (fragment z relacji zbieranych w USA i opublikowanych przez Tomasza Grossa w książce „W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali”).

Milion jest nam potrzebny, by zasilić rozpędzającą się gospodarkę - kontynuuje Rafał Dzięciołowski. Na stronie MSZ znalazłam definicję: Karta Polaka to dokument potwierdzający przynależność do Narodu Polskiego. Kartę Polaka można kupić na Ukrainie za 2 tys. euro, można ją otrzymać na podstawie rozmowy z konsulem, który pyta o znajomość Polski (nie pyta o eksterminację obywateli polskich dokonaną przez obywateli ukraińskich w latach 1939-1946) i sprawdza znajomość polskiego. W większości przypadków polszczyzna pozostawia wiele do życzenia, ale nie jest to istotne. O wydanie Karty Polaka ukraińskim pracownikom zabiegają też polscy pracodawcy. Wołoczyska -  Związek Polaków Ukrainy liczy sobie 70 osób - mówi prezes tego związku w rozmowie z Danutą Skalską (audycja Radia Katowice - Lwowska Fala). A Kart Polaka wydanych jest 800. Członkowie tego związku rozmawiają ze sobą w języku ukraińskim. Przyjeżdżają do Warszawy kobiety ukraińskie, by opiekować się Polakami, zarobki od 2500 do 4000 zł. Sprowadzają swoje dzieci, ich córki wychodzą za Polaków, synowie żenią się z Polkami. Kupują mieszkania, zakładają firmy, korzystają z obfitego dofinansowania mniejszości ukraińskiej w Polsce. We Lwowie w spotkaniu z Danutą Skalską uczestniczy Bronisława z synem, ona jest emerytką, on inwalidą. Emerytura Pani Bronisławy wynosi 200 zł, renta Jej syna 180 zł. Oboje mówią doskonale w języku polskim, ich rodzina od wieków należy do Narodu Polskiego.

To śmieszne – kontynuuje Rafał Dzięciołowski - byśmy z tego powodu, że ktoś w supermarkecie rozwinął czarno czerwoną flagę robili międzynarodowy problem.

Kilka dni temu Profesor Czesław Partacz przebywając w uzdrowisku wraz z małżonką postanowił wykupić wycieczkę na Ukrainę i odwiedzić Lwów. Nie został wpuszczony na Ukrainę i dodatkowo otrzymał zakaz wjazdu na teren tego państwa do 2020 roku. Profesor Czesław Partacz należy do Narodu Polskiego, jest historykiem specjalizującym się w badaniu relacji polsko-ukraińskich w kontekście nacjonalizmu ukraińskiego. Jego stosunek do nacjonalizmu ukraińskiego jest identyczny jak ukraińskiego historyka, Wiktora Poliszczuka, który przez kilkadziesiąt lat prowadził badania naukowe oryginalnych dokumentów ukraińskich, niemieckich i polskich. Pan Rafał zaniepokojenie świadomych Polaków (zwłaszcza tych, którzy zostali w okrutny sposób pozbawieni przez nacjonalistów ukraińskich całych rodzin, ziemi należącej od wieków do ich przodków, dobytku, majątków, a nawet grobów przodków (Ukraińcy niszczą sukcesywnie ślady Polaki nawet na cmentarzach) przypisuje złej wierze i złej woli. Ale czy nie wzbudza zaniepokojenia fakt, iż przynależność do Narodu Polskiego można kupić za 2 tys. euro tylko dla korzyści finansowych? Ilu z nich uczestniczy w destrukcyjnej opozycji, wszak zięć byłej pani Premier jest Ukraińcem? A gdy poprzez kulturę będą przedstawiać fałszywie i antypolsko historię Polski to czy równie łatwo będzie im wytypować dzieło do nagrody Oskara jak Agnieszce Holland film „Pokot”? Jaką postawę dla dobrego imienia Polski czy wobec zagrożenia Polski przyjmą tak zaimplementowani obywatele, jak wyrażą swoją postawę obywatelską, społeczną, patriotyczną skoro z historią Polski się nie utożsamiają? Nie utożsamiają się też z Ukrainą, nie zostali na niej by walczyć z korupcją i nieuczciwością władz, by kraj niegdyś mlekiem i miodem płynący przywrócić do tego stanu,  nie walczą też z rosyjskim najeźdźcą. Więc ostrożna jestem w ich ocenie jako sojuszników.
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.