Mary została skazana na 9 miesięcy więzienia. Na poczet tej kary sędzia zaliczył jej jednak wcześniejszy pobyt w areszcie. Oznacza to, że dzielna obrończyni życia nie wróci za kratki!
Sam wyrok skazujący jest oczywiście skandaliczny i bulwersujący. Nam udało się jednak zrobić wszystko co tylko mogliśmy i dzięki temu Mary Wagner jest wolna!
W całej tej historii jest jednak coś ważniejszego...
Czy pamiętają Państwo szczegóły aresztowania Mary i powód rozpoczęcia całego procesu? W grudniu Mary weszła do tzw. „kliniki” aborcyjnej i zaczęła rozmawiać z jedną z matek czekających w kolejce na zabicie swojego nienarodzonego dziecka. Dzięki Mary ta kobieta odstąpiła od tego zamiaru i dzisiaj ma 2 miesięcznego synka! Co więcej, wstawiła się za Mary Wagner przed sądem!
Podziwiam Mary za to, co zrobiła. Za jej odwagę i determinację. Walka o życie w jej kraju jest niezwykle trudna. Każdego roku w Kanadzie zabija się poprzez aborcję tysiące nienarodzonych dzieci, a ich obrońcy są prześladowani.
Do tragedii dochodzi również w Polsce. Średnio 3 kobiety dziennie przychodzą do szpitali aby zabić swoje dzieci. Dlatego pokazujemy prawdę o aborcji aby rozbudzić ich sumienia i odwieźć od tej przerażającej decyzji.
Budzi to wściekłość zwolenników mordowania. Podczas jednej z ostatnich pikiet w Warszawie, rozstawiliśmy się z naszymi plakatami w pobliżu aborcjonistek, które zbierały podpisy pod projektem swojej ustawy, dopuszczającej zabijanie dzieci.
W pewnym momencie agresywna kobieta rzuciła się na nasz megafon, wyrywając z niego kable i uszkadzając telefon, z którego odtwarzane było antyaborcyjne nagranie. Do takich lub podobnych sytuacji dochodzi na naszych pikietach prawie codziennie.
Oprócz ataków zdarzają się również szokujące komentarze. Jeden z naszych wolontariuszy ze Szczecinka wdał się w dyskusję z mężczyzną, który nagabywał ludzi do podpisania aborcyjnej ustawy. Ten człowiek uparcie tkwił w przekonaniu, że: „płód staje się człowiekiem po zgłoszeniu do urzędu i nadaniu numeru pesel”!
Czyli dzieci są ludźmi dopiero wtedy, gdy oficjalnie zarejestruje je urzędnik. Nie potrafię tego zrozumieć...
Dzięki takim sytuacjom wiem jednak, jak wielka jest potrzeba aby mówić prawdę o aborcji. Że to żaden „zabieg”, żadne „pozbycie się problemu”, żadne „naprawienie sytuacji”. To okrutne morderstwo na niewinnym dziecku. Pokazywanie prawdy porusza serca i zmusza do myślenia.
Dlatego robimy to na wszelkie możliwe sposoby.
Oprócz pikiet, które organizujemy pod szpitalami i w miejscach zbiórek podpisów pod morderczą ustawą feministek, udało nam się w ostatnim czasie wykupić nowe, antyaborcyjne billboardy. Trzy plakaty zostały ustawione na obwodnicy Opola oraz pod Wrocławiem.
Zdecydowaliśmy się na ten krok po sukcesie akcji w okolicach Zakopanego. Dzięki naszym Darczyńcom ustawiliśmy na czas wakacji duże billboardy przy głównym wjeździe do miasta oraz przy drodze na Morskie Oko i Bukowinę Tatrzańską.
Te billboardy widziała podczas jazdy pani Beata, która napisała do nas w tej sprawie:
"Chciałam wam podziękować za ogromną reklamę umieszczoną przed Zakopanem z obrazkiem nienarodzonych dzieci. Popieram waszą pracę i starania w tym kierunku. Dziękuję wam bardzo, wspieram was. Jeszcze powiem, że reklama jest w super miejscu, bo tam się robi taki korek i wszyscy patrzą na nią przez 5-8 minut, a obrazek porusza serca. Proszę sobie wyobrazić ile ludzi ją widziało. Jak wracałam to był 17 sierpnia, długi weekend, i nie było miejsc noclegowych w Zakopanem i okolicy. Było tak dużo ludzi. Jeszcze raz super miejsce."
Drodzy Państwo, teraz znaleźliśmy jeszcze lepsze miejsca na billboardy!
Chcemy ustawić ogromne plakaty na trasach wjazdowych do największych miast w Polsce. Jeden taki billboard kosztuje 7000 zł miesięcznie. Miejsca reklamowe są jeszcze większe od tych w Zakopanem. Dziennie przejeżdża obok nich ok. 250 tysięcy samochodów. W ten sposób prawdę o aborcji może zobaczyć nawet kilkaset tysięcy osób DZIENNIE!
Udało nam się zebrać potrzebne środki na billboardy w Zakopanem, Wrocławiu i Opolu. Dlatego teraz proszę Państwa o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, abyśmy mogli wykupić ogromne plakaty przy drogach dojazdowych do kolejnych miast.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW