Nie wiem, czy to chichot historii, ale jedynym dotychczasowym lokalnym śladem tych wydarzeń była wisząca na budynku Stacji Czastary tablica, ufundowana rzekomo przez „społeczeństwo powiatu wieruszowskiego”, upamiętniająca okupantów sowieckich i szkalująca biorących udział w tej akcji Żołnierzy Podziemia Antykomunistycznego. - pisze Darek Żurek.
Dzisiaj już tej tablicy tam nie ma. Działania podjęte przez "kolejne pokolenie AK" odniosły skutek i po sowieckiem straszydle pozostała tylko pusta przestrzeń na elewacji budynku!
Aby przeczytać całą historię, kliknij TUTAJ.
Do pełnej dekomunizacji przestrzeni publicznej konieczne są działania oddolne, na poziomie lokalnym. Często usunięcie jednego niewielkiego sowieckiego elementu kosztuje sporo trudu i zachodu, jednak każdy (nawet jeśli pozornie jest niewielki) sukces przybliża nas do ostatecznego celu. Dlatego - nie poddawajmy się w swoich działaniach!
red.
PS. Materiał przekazał nam Adam Słomka. Dziękujemy!