Antidotum na Zarazę
data:26 czerwca 2012     Redaktor:

Wyjść na otwartą przestrzeń, na naszą ziemię, która nas zna ? do nas samych. Świeży i zbawczy powiew wspólnoty, ciepło tradycji, język ten sam ? w brzmieniu i treści.

Marcin Jacewicz
Zaraza na ulicach i klatkach schodowych. Morowe powietrze zapędza ludzi do wewnątrz, zmusza do wycofania. Strach miesza zmysły większości, panika każe krzątać się we własnym obejściu. By nie myśleć. Niemyślenie staje się towarem pożądanym, luksusem. Niemyślenia uczą ekrany, a z nich "profesorowie" głupoty, antygeniusze, promotorzy "wartości" w braku wartości... Jednak to głównie z ekranu przenikają bakterie epidemii, atakujące duszę i mózg, serce i wolę. Ludzie nie wiedzą że ucieczka do wewnątrz jest najpewniejszym warunkiem rozwoju choroby. Ona pożera człowieka od wewnątrz, a czyni to najskuteczniej w zastałym powietrzu pokoju telewizyjnego... Pilot..."błąd pilota"... Wszyscy jesteśmy "na ścieżce i na kursie"... Zniżyć się, zejść we mgłę nieświadomości, sięgnąć krawędzi dna i wreszcie zaryć pełnią klęski, nierozumną pozostałością po narodzie, w glebę nihilizmu, przygotowaną już dla nas jak kurhan.

Bez Krzyża i bez Pamięci, niczym stado szczurów za dźwiękiem Fletu z Mandragory, grającego  dziwnie obco brzmiącym, klezmerskim tonem, którego fałszu nie jesteśmy już w stanie rozpoznać. Głusi nie słyszą, ślepi nie widzą... Oślepia nas blask ekranów, sztuczne kolory migają perfekcyjnie zatopionym w piksele kłamstwem. To imponuje ślepcom, łapią się po omacku byle jakiego przewodnika, jak w tym obrazie Bruegla... I podążają korowody ociemniałych od nadmiaru zbyt jaskrawej by była Prawdą, 'jasności'. Idą na wszystkie strony świata i w każdą stronę. Gubią kierunki i siebie nawzajem, upadają by nie wstać... Ktoś kradnie im trzos... Reszta nie widzi, nie dba... Nad nieboskłonem krążą złowrogie, obce ptaki... Cień dwugłowy i czarny... Wschód i zachód wstępują się w jedno, zlewają ? zamiast rozstąpić jak Czerwone Morze... Bez Wiary...

Zaraza odbiera Wiarę i poczucie wartości, obezwładnia wolę, skamienia serca, rodzi klęskę, zabija tożsamość...

Powrót do siebie... Do siebie, u siebie... Wyjść na otwartą przestrzeń, na naszą ziemię, która nas zna ? do nas samych. Świeży i zbawczy powiew wspólnoty, ciepło tradycji, język ten sam ? w brzmieniu i treści. Prawdziwy blask narodowej dumy, przeżywanej razem, świadomie, odbijanej w oczach współbraci ? jest w stanie pokonać wirusa pogardy, nienawiści, kompleksów, izolacji...

Nie da się bez Wiary...!

Rafał Gołuch






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.