Kartka z kalendarza: Bitwa pod Trzcianą, czyli jak Lew Północy uciekał przed husarią
data:26 czerwca 2017     Redaktor: ArekN

 
388 lat temu, 25 czerwca 1629 r., pod Trzcianą na Pomorzu Gdańskim wojska hetmana polnego koronnego Stanisława Koniecpolskiego zwyciężyły armię szwedzką dowodzoną przez króla Gustawa II Adolfa.

 
Lew Północy to oczywiście Gustaw II Adolf, władzca szwedzki, opromieniony sławą mądrego władcy (szereg reform w Szwecji, które doprowadziły do stworzenia nowoczesnego, silnego państwa) i wybitnego wodza. Niedawno pokonał potężną Rosję; w późniejszych latach jego wojska będą jak walec przetaczać się po rozbitych na setki państw Niemczech, aby pod pozorem obrony protestantów grabić, mordować i niszczyć. Gustaw Adolf zginął- a jakże- na polu bitwy pod Lützen, zresztą wygranej przez Szwedów. W księdze swoich wojennych dokonań po stronie porażek mógł wpisać naprawdę niewiele, ale na pewno figurowała tam bitwa stoczona z polską husarią w pobliżu miejscowości Trzciany.
 
Tło historyczne waśni polsko-szwedzkiej było typowe dla większości konfliktów. Aspirująca do roli mocarstwa Szwecja czyniła wysiłki w kierunku opanowania basenu Morza Bałtyckiego, co pierwsza bardzo boleśnie odczuła Rosja. Potem przyszedł czas na Prusy Królewskie i ujście Wisły; szczególnie łakomym kąskiem był bogaty Gdańsk. Nie można też zapominać o osobistych ambicjach, czyli sporze dynastycznym sporze polsko-szwedzkim, który swój epilog miał dopiero w 1660 roku i przyniósł Rzeczpospolitej katastrofalne zniszczenia.
 
Oczywistym było, że Pomorza i Inflant należało bronić; Rzeczpospolita bez Gdańska wiele by nie znaczyła. Sejmiki szlacheckie, Sejm i hetmani byli w tej kwestii wyjątkowo zgodni, uchwalając podatki na rozbudowę armii. Tradycyjnie jednak zaciąg szedł bardzo słabo; brakowało rekruta i pieniędzy, mnożyły się różnice zdań. Na szczęście polski król Zygmunt II Waza otrzymał pomoc militarną otrzymał pomoc militarną od cesarza Ferdynanda w postaci 5 tysięcy piechoty i rajtarii, które to wojska rozłożyły się w okolicy Grudziądza. Gustaw Adolf postanowił rozbić to zgrupowanie i wyruszył ze swoją armią, jednak szybsze były polskie wojska, które połaczyły się z niemieckimi posiłkami. Szedzi postanowili zatem się wycofać, natomiast dowodzący wojskami Rzeczpospolitej hetman Stanisław Koniecpolski przeszedł do ofensywy...
 
Wojska szwedzkie podzieliły się; osobno szła piechota z taborami, dążąc do Sztumu, a osobno liczna kawaleria z garstką muszkieterów, mając za zadanie osłaniać tabory. Silna straż tylna (2 tys szwedzkich rajtarów i 80 muszkieterów) dopadnięta została pod Trzcianą.
Hetman rzucił do walki czołowej kawalerią niemiecką i kozacką, natomiast husarii nakazał uderzyć od prawego skrzydła.
 
"rozkazał imć Pan Hetman chorągwiom kozackim wprzód do kornetów nieprzyjacielskich skoczyć, a sam chorągwią swoją i królewicza Ichmości przewodził. Dosyć mężnie kozacy potykali nieprzyjaciela i wsparli. Z drugiej strony husarskie chorągwie drugie, na same działa wpadłwszy (…) kornety wsparły"

Fortel się powiódł; garstka muszkieterów została zmieciona, nie zdążywszy nawet oddać strzału a rozpędzona husaria uderzyła w bok wojsk szwedzkich. Po połamaniu kopii towarzysze dobyli szabli i koncerzy, łamiąc opór nieprzyjaciela. Szwedzi rozpierzchli się i zaczęli uciekać, co dla wielu z nich okazało się zgubne- kozacka kawaleria była dużo szybsza i wielu ucikienierów poniosło śmierć.
 
Uciekający rajtarzy napotkali na środkową część armii szwedzkiej w pobliżu miejscowości Straszewo i wspólnie ustawili się czołem do pościgu. Atakujących Kozaków powstrzymali silną salwą, jednak wkrótce pojawiła się rozpędzona polska husaria, na której czele ustawili się jeźdźcy posiadający jeszcze kopie. Mężne szwedzkie serca nie wytrzymały tego widoku i kolejny raz rozpoczął się bezładny odwrót w kierunku głównych sił szwedzkich, dowodzonych bezpośrednio przez Gustawa II Adolfa.
 
Ten nie próżnował- niewątpliwy talent militarny i zdolność do trzeźwego oglądu sytuacji pozwoliły na reorganizację szwedzkiej konnicy i w połączeniu z uciekinierami na stawienie po raz trzeci czoła wojkom Rzeczypospolitej. Pierwsi Szwedów dopadli Kozacy; tym razem salwa ich nie powstrzymała. Wkrótce potem przybyli niemieccy rajtarzy i husaria.
Polskie wojska były mocno zmęczone, ale atakowały z wielką zaciekłością. Obie armie się przemieszały i bitwa podzieliła się na szereg indywidualnych pojedynków, w których Szwedzi mieli niewielkie szanse- świadczyła o tym chociażby duża liczba obciętych rąk z pistoletami, znalezionymi po bitwie. Walczyli nawet dowódcy; cudem śmierci uniknął zarówno polski hetman, jak i szwedzi król.
 
W końcu Szwedzi się załamali i rozpoczęli ucieczkę w kierunku Sztumu, do którego podążała też szwedzka piechota z taborami. Prawdopodobnie bitwa zakończyłaby się rzezią i zdobyciem taborów, jednak na polskie wojska uderzył w rozpaczliwym ataku ostatni regiment szwedzkiej konnicy, którego poświęcenie pozwoliło Szwedom schronić się w twierdzy.
 
Straty po bitwie nie były szczególnie duże; szczególnie po stronie wojsk Rzeczpospolitej. Szwedzi utracili konnicę i wielu dowódców; porzucili również sztandary. Łupem sprzymierzonych padło „dział dziesiątek skórzanych (…), kornetów [chorągwi] dziesięć wziętych”. Pas od rapiera króla szwedzkiego oraz kapelusz, który spadł mu z głowy, podarowano królewiczowi Władysławowi. Udało się też pochwycić wiele koni oraz trochę kosztowności. Jednak ważniejsze było znaczenie moralne bitwy, po której Polacy czasowo odzyskali inicjatywę i uwierzyli we własne siły. Na pochwałę zasłużyły też sojusznicze wojska:

nastąpiwszy mężnie się z niemi potykali i tak pomieszali, że nasi odwrót uczyniwszy, aż za Straszewo nieprzyjaciela parli, i po trzykroć z nimi czynili, a potem aż pod sam Sztum na nim jechali
 
Wojna polsko-szwedzka toczyła się jeszcze jakiś czas i nie przyniosła zdecydowanego rozstrzygnięcia. Rzeczpospolitej zabrakło- jak to już wiele razy wcześniej bywało- determinacji, pieniędzy i zgody wokół podstawowych celów. Ale bitwę pod Trzcianą warto wspominać, ponieważ właśnie tam dumny Lew Północy nauczył się trochę pokory...
 
AN
 
źródła:
https://histmag.org/Lew-Polnocy-ucieka-przed-husaria-bitwa-pod-Trzciana-27-czerwca-1629-9646/1
http://dzieje.pl/aktualnosci/bitwa-pod-trzciana-385-rocznica-zwyciestwa-polskiej-husarii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Trzcian%C4%85
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.