Sobota 24 czerwca 2017 – rano dowiadujemy się, że nie wpuścili do Anglii Jacka Międlara za promowanie patriotyzmu i chrześcijaństwa, ale że przyjechał Jan Hartman promować kazirodztwo i pedofilię na zaproszenie kodziarzy. Tydzień POlski ogłaszał to przez parę tygodni: „Jan Hartman to polski filozof…publikuje w Gazecie Wyborczej..” itd.
Po południu wiadomość ze KOD zmienił miejsce z Bayswater na Waterloo, pewnie się obawiali, więc parę osób z Komitetu Obrony Polski WB znalazło się pod Waterloo Action Centre.
Jest afisz! Ale co na afiszu dowiadujemy się w trakcie rozwinięcia – wykwintne słowo amerykańskie „motherfu..er” czyli „matkoje..a”.
Kodomici za afiszem sobie stoją przed wejściem do budynku i robią zdjęcia, ale nagle chowają się i zamykają drzwi na klucz; może im ktoś to przetłumaczył. Parę przybyłych osób nie może się dostać, przylatuje dozorca i twierdzi że nie ma klucza i że zawoła policję, a pani do niego, że to otwarte spotkanie.
Anglia zupełnie zdziczała. Na festiwalu Glastonbury ma wystąpić Jeremy Corbyn, tutejszy komunista, burmistrz Londonistanu ma podejrzane kontakty, a takiego szKODnika powinni deportować.
Krzysztof Jastrzembski, Londyn