Firmy przyjazne rządowi, głównie spółki skarbu państwa, nie umieszczają swoich ogłoszeń w naszych mediach. [straty] szybko zaczęliśmy liczyć w milionach euro. Zaczynało się stopniowo i nasiliło, kiedy partia Jarosława Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość doszła do władzy. Przeciwko nam działają także media przyjazne rządowi, które rozpowszechniają o nas nieprawdziwe informacje.
Na temat członków naszego zarządu w Polsce są fabrykowane historie wyssane z palca. Na przykład zarzuca im się, że prowadzą kampanie przeciw PiS. To nieprawda: ani Ringier, ani Axel Springer nie zajmują stanowiska wobec żadnej partii. Zasadą naszej działalności jest uprawianie dziennikarstwa niezależnego. Tej zasady przestrzegamy z żelazną konsekwencją.
Powiało grozą. Państwo nie wypełnia swoich podstawowych obowiązków w postaci zamieszczania płatnych ogłoszeń. Do tego dochodzi jeszcze trzecie zagrożenie w postaci ataku na prawdziwe i niepodważalne europejskie wartości, których czasopisma typu "Newsweek" są naturalnym obrońcą:
W Polsce przy władzy jest rząd narodowo-konserwatywny, podczas gdy Ringier i Axel Springer reprezentują linię przyjazną UE i trzymają się wartości liberalnych, wysoko ceniących prawa i wolności. Polska jest mocno spolaryzowana – po jednej stronie stoją ludzie popierający integrację europejską, a po drugiej ci o światopoglądzie narodowym, którzy pragną nacjonalizmu i żądają tak zwanej repolonizacji przemysłu.
Marc Walder jest jednak optymistą: Wykluczam kategorycznie – i to również dotyczy grupy Axel Springer – że mielibyśmy wycofywać z Polski nasze gazety, czasopisma czy portale internetowe: ani pojedynczo, ani wszystkie naraz. Co więcej, mamy plany, by w dalszym ciągu rozwijać się na polskim rynku - mówi.
Swoją pewność opiera na wsparciu kapitałowym- jesteśmy niezależnym inwestorem, nastawionym na długoterminowe projekty. Przy tym jesteśmy również gotowi na to, aby przez parę lat ponosić ekonomiczne konsekwencje takiego działania. W historii przetrwaliśmy wiele takich ataków. Jesteśmy wytrwali.