Europo, dokąd zmierzasz?
data:05 czerwca 2017     Redaktor: ArekN

 
Seria zamachów terrorystycznych wstrząsa Europą Zachodnią, która zaczyna przejawiać pierwsze oznaki budzenia się z letargu. Czy jest jeszcze nadzieja na powstrzymanie kulturowej anihilacji cywilizacji łacińskiej?

 
Sprawa jest kluczowa również z punktu widzenia interesów Polski a blokada granic przed zalewem "uchodźców" stanowi tylko doraźny środek zaradczy. Gra toczy się o ocalenie europejskiej cywilizacji w tradycyjnym kształcie, opartej na ukształtowanych w ciągu wieków wartościach, wywodzących się ze spuścizny grecko-rzymsko-chrześcijańskiej. Zmiany demograficzne wywołane przez rosnącą liczbę obywateli obcego pochodzenia i z innych kręgów kulturowych podważają te zmurszałe już fundamenty, w dodatku wzmacniając pozycję partii głoszących konieczność dalszej asymilacji- w ten sposób tworzy się zamknięty krąg a problemy narastają. Jeżeli obecne trendy się utrzymają, za kilkadziesiąt lat możemy być otoczeni sąsiadami pogrążonymi w ciągłym chaosie, upadającymi kulturowo i gospodarczo, albo wręcz kalifatami.
 
Pół biedy, gdyby przybysze rzeczywiście się asymilowali, jednak dzieje się wręcz przeciwnie. Powstają całe enklawy wyłączone spod kontroli państwa a prawa religijne są ważniejsze niż miejscowe normy prawne; tam właśnie istnieją przyczółki rozprzestrzeniania się terroryzmu. Według szacunków z 2010 roku mniejszość muzułmańska (bo głównie ona stanowi zagrożenie) w Europie to ok. 6% całej populacji a w 2030 roku osiągnie 8% - przy czym analiza nie uwzględniała wydarzeń z kilku ostatnich lat.
Niewiele? Analizy dotyczące zachowania mniejszości muzułmańskiej wskazują na fakt, że powyżej 5% zaczyna być zauważalny silny (nieproporcjonalny do ich liczebności), wpływ na społeczeństwo. Naciskają na wprowadzenie żywności halal (czystego wg. islamskich standardów), dzięki czemu wymuszają pojawienie się dużej liczby miejsc pracy dla muzułmanów. Pojawia się seria żądań do sieci handlowych o wprowadzenie tej żywności na rynek, często wzmocniona groźbami. Po przekroczeniu 10% pojawiją się getta, z błahych powodów wybuchają rozruchy itp.- przykładem tego jest Francja, w której mniejszość muzułmańska stanowi 7,5%, ale na niektórych obszarach dochodzi do kilkudziesięciu procent. Celem ostatecznym jest zawsze ustanowienie państwa wyznaniowego; przynajmniej dopóki decydujący wpływ na zachowania będzie miała dosłowna interpretacja Koranu- a nic nie wskazuje, żeby coś w tej kwestii się zmieniało. Doświadczenie dowodzi, że islamu nie da się obłaskawić- jego wyznawcy początkowo są łagodni a potem, w miarę wzrostu siły i liczebności, rozpoczynają działania ekspansywne na wielu płaszczyznach.
 
Seria zamachów terrorystycznych wywołała pewne otrzeźwienie. Brytyjska premier przebąkuje o konkretnych posunięciach; mnożą się wypowiedzi ministrów z różnych państw świadczące o nieco większym realiźmie. Na pewno mobilizująco wpływa również przykład Stanów Zjednoczonych (wyjątkowo zdeterminowane stanowisko Donalda Trumpa) oraz Polski i Węgier- należy spodziewać się, że wypowiedzi przywódców tych państw wkrótce będą poważnie analizowane jako punkt odniesienia. Czas składania kwiatów, robienia tatuaży oraz wpisywania płaczliwych 140 znaków na Twitterze powoli się kończy a zobojętnienie na kolejne zamachy wkrótce zacznie zamieniać się w gniew.
 
Ale nie łudźmy się- Europa Zachodnia, która uczyniła ze swoiście rozumianych "wolności", "praw" czy "równości" przedmioty kultu, spętana jest poprawnością polityczną, wpajaną w głowy obywateli od kilku dekad i skutkującą niezrozumiałymi dla nas reakcjami Niemców, Francuzów czy Szwedów. Może to wywoływać uśmiech politowania, ale nie zapominajmy, że w interesie naszego państwa nie leży upadek cywilizacyjny ważnych państw europejskich, naszych partnerów handlowych i strategicznych sojuszników.
 
W obecnej chwili europejskie wartości nie są już punktem odniesienia dla innych kultur, zwłaszcza tych, w których dominującym pierwiastkiem jest islam. Polityka multi-kulti nie działa a przybysze zamiast pracować i wtapiać się w społeczeństwo generują coraz większe problemy. Niemożliwa staje się kontrola pod względem bezpieczeństwa; terroryści pojawiają się znikąd i używają metod, którym nie są w stanie zapobiec najbardziej rozbudowane służby. Można oczywiście przekształcić kraj w państwo policyjne, ale jak to pogodzić z owymi cenionymi wartościami?
Skuteczne metody na zaradzenie złu istnieją, ale znowu wymagają przewartościowania pewnych dogmatów:
 
- ścisła kontrola społeczności muzułmańskiej plus obowiązkowe dostosowanie się ich do miejscowego prawa, nadzorowane administracyjnie

- natychmiastowe wydalanie z kraju wszystkich podejrzanych o kontakty terrorystyczne oraz ich rodzin (włącznie z odbieraniem obywatelstwa)

- likwidacja "mowy nienawiści" w wydaniu islamskim przy pomocy kar finansowych i penitencjarnych

- szczelna ochrona granic

- zakończenie współpracy handlowej i dyplomatycznej z państwami wspierającymi terroryzm oraz nałożenie na nie innych dotkliwych sankcji międzynarodowych

- operacje militarne na obszarach będących "wylęgarnią" fanatyków celem zminimalizowania zagrożenia

- w ostateczności uznanie islamu za ideologię terrorystyczną

 

Czy państwa Europy Zachodniej zdolne są do wprowadzenia w życie któregokolwiek z powyższych punktów? Na razie nie. Jednak należy trzymać kciuki, aby mentalne zmiany nastąpiły jak najszybciej. Nie ma już czasu na odkręcanie kilkudziesięciu lat prania mózgów, jednak człowiek najszybciej dojrzewa w sytuacji zagrożenia.

 

AN

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.