Marek Baterowicz: KONSTYTUCJA  III RP (i jej “tfurcy”)
data:27 maja 2017     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać.....

 

Od niedawna trwa debata wokół konstytucji przyjętej 2 kwietnia 1997 roku, coraz więcej głosów wskazuje jej uchybienia i podkreśla konieczność uchwalenia nowej. To dobry moment, by przypomnieć, że już w roku ubiegłym prof. Krystyna Pawłowicz skrytykowała ustawę zasadniczą z 1997 roku w eseju zamieszczonym w tomie „Repolonizacja Polski” ( Kraków, Biały Kruk 2016), eseju zatytułowanym: „Niech wolni Polacy sami napiszą Konstytucję dla wolnej Polski!”.  Autorka na samym wstępie zaznacza, iż konstytucja z 1997 r. w wielu swych postanowieniach jest nierealna lub martwa, lub też rozmija się ze społecznymi oczekiwaniami. Przypomina też, że prace nad tą konstytucja podjęli w r.1994 byli najwyżsi funkcjonariusze PZPR: Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Mazurkiewicz (późniejszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego ).  Taki to triumwirat kontrolował prace nad nową ustawą zasadniczą po roku 1989, a prof. Pawłowicz pominęła już tak pikantne detale jak współpraca z tajnymi służbami PRL-u owych jegomościów. Nad projektem konstytucji dla rzekomo wolnych Polaków pochylili się więc  TW „Alek” ( Kwaśniewski), TW „Carex”( Cimoszewicz) oraz najstarszy w tym zespole Marek Mazurkiewicz ( ur. 20 czerwca 1931 r.), który w latach stalinowskiego terroru studiował...prawo na Uniwersytecie Wrocławskim będąc przy tym aktywistą ZMP. Po ukończeniu studiów r.1954 – dzięki członkostwu w PZPR – zapewnił sobie „karierę naukową” i poszedł „w profesory”, a w latach 1974-1981 został prorektorem Uniwersytetu Wrocławskiego. Mówiono o nim, że był jak BMW czyli bierny, mierny, ale wierny „bijącemu sercu” partii, a zatem z powodzeniem brał wszelkie zakręty historii PRL-u. Najwyższą nagrodą  jego wierności dla reżimu PZPR-u było dopuszczenie go do Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego w r.1994. Trzej towarzysze i ex-członkowie przewodniej siły narodu z epoki PRL-u gwarantowali, że tak spreparują nową konstytucję, by nie stała się aktem prawnym na miarę niepodległego państwa. Nowa konstytucja powstawała też w cieniu wymogów i ograniczeń, które ówczesne władze III RP przyjęły w celu uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej jak pisze prof. Krystyna Pawłowicz, a w końcu jest ona profesorem prawa z Uniwersytetu Warszawskiego ( obecnie w Ostrołęce) i w r. 2008 zakwestionowała zgodność traktatu lizbońskiego z Konstytucją RP.

      Kiedy rozpoczęto prace nad konstytucją polskie społeczeństwo nie wiedziało nic o owych wymogach  ze strony UE, nie zdawało sobie też do końca sprawy, że interesy polityczne postkomunistów poważnie ograniczają pole konstytucyjnego manewru polskiego Suwerena czyli narodu. Nad treścią Konstytucji czuwali też przedstawiciele peerelowskich elit, oficjalnie upadłego reżimu, ale nadal żywotnego w ramach III RP. Pod strażą starych kacyków PZPR-u „spacyfikowano” ( precyzyjne określenie prof. Pawłowicz) aspiracje polskiego Narodu ( suwerena Konstytucji), a na kształt ustawy miał też wpływ zbliżający się akces Polski do Unii Europejskiej. Należy też koniecznie przypomnieć, że Konstytucję z r.1997 uchwalono w okresie rządów lewicy, a przyjęto dzięki przeważającej liczbie głosów 451 posłów i senatorów SLD, Unii Pracy i Unii Wolności. Przeciwko tej ustawie zagłosowało 40 posłów i senatorów ugrupowań prawicowych, katolickich i KPN, a także 6 posłów z PSL.  Przed Sejmem trwały protesty przeciwko tej Konstytucji, do której niejednoznaczną preambułę napisał Tadeusz Mazowiecki, promotor „grubej kreski”, a zatem preambuła ta nie odcinała wyraźnie Polski od zaległości systemu komunistycznego i jego zbrodni. Powierzenie pracy nad preambułą do nowej konstytucji Mazowieckiemu było decyzją haniebną. Był on nie tylko przedstawicielem „katolewicy” – jak go przedstawiła prof. Pawłowicz - ale przede wszystkim politykiem obarczonym  wieloma grzechami z lat stalinizmu. W r.1952 był współautorem książki „Wróg pozostał ten sam”, a wśród kilku stalinowskich agitatorów, którzy spłodzili to ideologiczny i antypolski elaborat Tadeusz Mazowiecki figurował na pierwszym miejscu. A kiedy  w r.1953 UB torturowało biskupa Kaczmarka, oskarżonego fałszywie o szpiegostwo na rzecz „waszyngtońsko-watykańskich mocodawców”, Tadeusz Mazowiecki szkalował go na łamach „Wrocławskiego Tygodnika Katolików” i domagał się kary śmierci dla biskupa. Mało kto pamięta dziś, że ów tygodnik, redagowany przez Mazowieckiego, był gadzinówką stworzoną przez sowiecki wywiad i nadzorowaną przez generała NKWD Sierowa. Reżim wynagrodził wierność Mazowieckiego i po aresztowaniu prymasa Wyszyńskiego powołał go ( obok Jana Dobraczyńskiego ) do Komisji Działaczy Katolickich przy Ogólnopolskim Komitecie Frontu Narodowego.  Sowieckie namiestnictwo też darzyło go zaufaniem, wysyłając Mazowieckiego na Wybrzeże podczas kryzysów w grudniu 1970, w sierpniu 1980 i w lipcu 1988 roku. Stefan Kisielewski w swoim „Abecadle” zanotował, że „Mazowiecki zawsze wierzgał jak przeciwko socjalizmowi coś się mówiło”. A pierwszym rozmówcą premiera Mazowieckiego w Warszawie ( wrzesień 1989 ) był szef KGB, gen. Kriuczkow. W r.1990 podczas wizyty w Moskwie ( wraz z Hallem i Niezabitowską) Mazowiecki bił nadal pokłony władcom Kremla, a na bankiecie w Smoleńsku nawet tańczył. 17 czerwca 1990 r. Mazowiecki zarzucał Węgrom i Czechom, że podważają Układ Warszawski, a potem postulował likwidację obu bloków, czyli NATO i Układu Warszawskiego. Łatwo zgadnąć, że postulat ten odpowiadał  Rosji. Mazowiecki opóźniał też wycofanie  radzieckich dywizji z Polski. Oto w skrócie polityczny profil autora preambuły do konstytucji z 1997 roku, profil chyba mało znany, bo niedawno K.Mieszkowski ( z Nowoczesnej) wystąpił w Sejmie z wnioskiem o nadanie Mazowieckiemu tytułu ...architekta wolności! Nie wiedział, że wnosi o to wyróżnienie dla sowieckiego agenta od Sierowa do Kriuczkowa!

        Trzeba też przypomnieć, że referendum zatwierdzające z 1997 r. pozostawia wiele do życzenia. Wzięło w nim udział zaledwie 43% uprawnionych do głosowania, a to oznacza, że konstytucji tej brak pełnej legitymacji prawnej. Jak pisze prof. Pawłowicz odstąpiono niestety od standardów i obniżono wymóg ważności referendum, tj. minimum 50% frekwencji. Stało się tak pod presją SLD i prezydenta Kwaśniewskiego (TW Alek), głównego opiekuna tejże ustawy. Dziś nawet Kwaśniewski przyznaje, że Konstytucja  ma pewne mankamenty. Potrzebę uchwalenia nowej konstytucji podkreślają liczni politycy i profesorowie akademiccy, a – jak ładnie ujęła to prof. Pawłowicz – konstytucję napisał nam – „ukradł” – PRL-bis, post-komuniści i lewica (...). Nie oddaje ona więc poglądów większości Polaków, powstała w okresie, w którym monopol na władzę mieli ciągle komuniści, ich ideowi spadkobiercy. ( str.20/ 21).

      W r.2003 ( a zatem w pięć lat po uchwaleniu „konstytucji Kwaśniewskiego” ) rząd SLD ( Leszka Millera) i PSL ( Jarosława Kalinowskiego) podpisał traktat o przystąpieniu Polski do Unii. Okazało się wtedy, że pewne jej artykuły ( np.90 i 91) nie zabezpieczają przed niemal nieograniczonym zbywaniem suwerenności Rzeczypospolitej na rzecz ośrodków zewnętrznych (...) mimo wyraźnego postanowienia artykułu 8, iż „konstytucja jest  najwyższym prawem na terytorium RP” ( str.20). Martwy jest też artykuł 13, inne wprowadzają sprzeczności, a inne proszą o większą precyzję.  Ostatnio Prezydent Andrzej Duda zapowiedział referendum o nowej konstytucji, miałoby się ono odbyć w listopadzie przyszłego roku. Wydaje się, że to wielka strata czasu, ponieważ widać jasno, kto i jak spaprał nam konstytucję w r.1997. Widać to bez referendum. Jej wady ukazali eksperci. Oto peerelczycy ( w tym dwaj stalinowcy) napisali Polakom konstytucję IIIRP (!), a narzucił ją układ post-komunistyczny. To nie był nawet kompromis. Każdy dzień z taką konstytucją jest  dniem straconym, nie chroni ona bezpieczeństwa ani racji niepodległej Polski.  

 

                                                                                                         Marek Baterowicz


Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii.Wydał też kilka tytułów prozy. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz n







Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.