kwatera na Łączce
ojciec miał ciężką rękę
potrafił zbić na kwaśne jabłko
ciało które teraz przypomina
śliwkę węgierkę
może dlatego
jeszcze
najbardziej brakuje kropli
wiary kruchej jak kości
i nadziei wyrywanej z paznokciami
prawo spisane na tablicach
nie obowiązuje zwycięzców
pełzających pod dziurawą zelówką pana
gloria robakom
ty który
po trzykroć wyparłeś się swojego nazwiska
możesz spać spokojnie
gdy zmartwychwstałe cienie
pukają do okna
ale jest wieczna pamięć trawy
wołanie ziemi i murów
trwalsze od kamieni z imionami
startymi na piasek
w klepsydrze
Nie o każdym śpiewają pieśń*
żołnierzu bezimienny
z roztrzaskaną wiarą
w zbiorowej mogile niepamięci
spoczywaj
z podziurawionymi drutem dłońmi
jak Chrystus
cierpiący za braci
spoczywaj
ochrzczony Kainem
z dziurą w czaszce
pod którą rodziły się świetlane plany
spoczywaj
pomnikiem ci będzie
pożółkła fotografia wystawiona
na Allegro
*Władysław Broniewski Opowieść o życiu i śmierci Karola Waltera – Świerczewskiego, robotnika i generała