Gdy patrzymy na bardzo popularne zdjęcie, spogląda na nas człowiek w galowym mundurze generalskim z odznaczeniami, którego fizjonomia jako żywo pasuje do tego wojskowego munduru.
Zajrzyjmy teraz do skarbnicy wiedzy, z której korzysta nie byle kto, bo sama głowa Państwa, czyli do Wikipedii. Oto kilka kluczowych momentów w karierze generała.
Pewnie nie jest to "chwalebna" karta w życiorysie, ale powiedzmy sobie szczerze - nie przekreśla ona jeszcze zasług Petelickiego.
Przełom w jego karierze i początek legendy, to pierwsza połowa lat 90-tych, gdy zostaje wysłany do USA i przechodzi gruntowne szkolenie US Army Special Forces. Lista umiejętności nabytych jest bardzo długa i naprawdę robi wrażenie.
Jak widać odrodzone Państwo Polskie sięgnęło po sprawdzone kadry. Stąd pewnie późniejsza niechęć generała do ministra Macierewicza i jego rewolucji dokonanej w spec-służbach. To zresztą dość charakterystyczne dla elity III RP, do której - nie oszukujmy się- generał należał.
Najbardziej interesujący nas okres w życiu generała Petelickiego zaczyna się z chwilą odejścia "do cywila". Rola celebryty bardzo mu chyba odpowiadała. Dużo i często występuje w mediach. Ale nie są to wystąpienia błahe. Krytykuje on sytuację w jednostce GROM, której słusznie czuł się twórcą.
Padają uwagi pod adresem MON. Uwagi to łagodnie powiedziane "..ten beton MON-owski którego nienawidzę " (rozmowa z red. Skowrońskim dla portalu wp.pl z 2009-11-18 ) [ http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Rzadza-nami-ludzie-ktorzy-nigdzie-nie- pracowali,wid,11698453,wiadomosc.html ]
Mogą one uchodzić za "żale" pełnego wigoru emeryta. Do końca jednak nie wiadomo, czy pod powierzchnią życia politycznego III RP nie dokonywały się zmiany, niedostrzegalne dla postronnego obserwatora. Subtelne "przesunięcia akcentów" , awanse oficerów, których nazwiska nikomu "spoza kręgu" nic nie mówią: "..dlaczego minister Klich chwali się tym że ma obok siebie generała Piątaka, który kończył akademie Związku Radzieckiego".
[cytat z wspomnianego wyżej wywiadu red. Skowrońskiego]
Przecież nie bez racji generał kojarzony był z opcją proamerykańską. Na każdym kroku podkreślał estymę do Stanów Zjednoczonych. Gdy tymczasem, z chwilą dojścia do władzy Donalda Tuska, polska polityka zagraniczna wyraźnie zaczęła dryfować w stronę zacieśnienia stosunków z UE ( czytaj z Niemcami i Francją, a w rezultacie z Rosją ) kosztem sojuszu atlantyckiego. Sabotaż projektu Tarczy Antyrakietowej przeprowadzony przez rząd PO był tego widocznym znakiem.
Ale prawdziwą cenzurą jest Katastrofa Smoleńska. Po niej wypowiedzi generała zaczęły tracić charakter "branżowej" krytyki, a stały się emocjonalnym atakiem (ale dobrze argumentowanym) na reżim Donalda Tuska. "..my zostaliśmy przez Donalda Tuska postawieni w roli petentów w stosunku do Rosjan ".
Historia z ujawnionymi SMS-mi rozsyłanymi do posłów Platformy pokazała, że Petelicki, "nie boi się". W wywiadzie dla TV Trwam z 05.02.2011r. - jednym z ostatnich jakie udzielił - padają znamienne słowa: ... w Gromie jak w soczewce odbija się sytuacja naszego kraju, ludzie dzielni muszą odchodzić, a ludzie przeciwko którym toczą się postępowania sądowe, świetnie się czują i w sposób arogancki się śmieją z tych, którzy są odważni uczciwi i dzielni"
[ http://www.youtube.com/watch?v=e1fYcFdMCjU ]
Wnikliwy obserwator naszego życia politycznego red. Michalkiewicz ma dość śmiałą hipotezę mówiącą o dwóch konkurencyjnych gangach wojskowych i cywilnych służb walczących o wpływy w państwie. Aresztowanie gen. Czempińskiego miało by być ostrzeżeniem adresowanym do jednej ze stron. Państwo Polskie stało się "pustą skorupą" zarządzaną przez konsorcjum obcych wywiadów.
Prawdopodobne może być też to, że generał Petelicki został opuszczony przez swoich amerykańskich przyjaciół, kto wie, może nawet stał się zbyt uciążliwym sojusznikiem. Nie pasował do aktualnie wyłaniającego się układu, który stawał się coraz bardziej jednorodny.
"Biało-czerwone to barwy niezwyciężone" wybrzmiewała "kolorowa" Warszawa, pełna rosyjskich kibiców, gdy w pewnym garażu na Mokotowie dokonywała się egzekucja.
Lord Vader