Zdaniem autorów tekstu, zaangażowane w projekt laboratoria „wypracowują wspólne procedury badawcze (włącznie z ujednoliconymi metodami pobierania śladów w czasie sekcji zwłok), by z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik kryminalistycznych przeprowadzić kluczowe badania fizykochemiczne w najważniejszym śledztwie toczącym się w Polsce”.
Według „wSieci”, w ubiegłym tygodniu w hiszpańskiej stolicy polscy prokuratorzy dopinali ostatnie szczegóły współpracy z Hiszpanami; szczątki Tu-154M mają być badane m.in. w hiszpańskim Laboratorium Kryminalistycznym Policji Naukowej, które miało np. „znaczący wkład w śledztwo po zamachach Al-Kaidy na pociągi w Madrycie w marcu 2004 r.”.
Pierwsze potwierdzenia dotarły już z Prokuratury Krajowej.
Laboratorium Kryminalistyczne Policji Naukowej Hiszpanii w Madrycie zbada próbki pobrane w trakcie oględzin wraku samolotu TU-154 na obecność pozostałości materiałów wybuchowych - czytamy w komunikacie.
Sprawa badania próbek z wraku stała się głośna, gdy w 2012 r. „Rzeczpospolita” napisała, że śledczy na wraku samolotu znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa wielokrotnie wskazywała, że wyświetlenie się napisu TNT na detektorze używanym przez ekspertów podczas pobierania próbek z wraku nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem obecności trotylu.
Próbki pobrane jesienią 2012 r. trafiły do kraju. W 2013 r. - po przeprowadzeniu badań tych próbek - NPW informowała, że biegli nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M. Zbadano wówczas łącznie 258 próbek - 124 próbki gleby z miejsca katastrofy i 134 próbki z wraku. W 2015 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie informowała, że w całościowej opinii biegłych nt. katastrofy smoleńskiej nie ma większych różnic w porównaniu z innymi zgromadzonymi dotychczas dowodami.
za: wpolityce.pl