POLECAMY! Bożena Ratter: Traktat ryski - traktat czterostronny
data:24 marca 2017     Redaktor: Redakcja

Traktat zawarty w Rydze 18 marca 1921 r. nie jest traktatem dwustronnym, jest traktatem czterostronnym. Jednym z podstawowych warunków postawionych Polsce było to, iż będzie to traktat pomiędzy Polską a Rosją, ale stronami będą również Ukraina i Białoruś. - pisze felietonistka.


W Rydze w przepięknym budynku Czarnogłowych toczyły się rokowania polsko-sowieckie w 1921 roku. Na tablicy umieszczonej na budynku znajduje się napis, w języku polskim i łotewskim, informujący, iż 18 marca 1921 roku o godzinie 20.30 między Rzeczpospolitą Polską a radziecką Rosją i Ukrainą zawarto traktat pokojowy, zwany traktatem ryskim, kończący wojnę i ustalający wschodnie granice Polski. (wykład Tomasza Kuby Kozłowskiego w Domu Spotkań z Historią)
W oryginale traktatu (znajduje się on w Archiwum MSZ), zawartego między Polską a Rosją i Ukrainą, z lewej strony pod pieczęcią RP umieszczone są podpisy polskiej delegacji z Janem Dąbskim na czele, a z prawej strony widnieje zapis: „w imieniu Rządu Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Rad i z upoważnienia rządów Białoruskiej i Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad”, a pod nim podpisy. Rosja bolszewicka wysyła na negocjacje najlepszego bolszewika, przerastającego doświadczeniem przewodniczącego delegacji polskiej. Adolf Joffe to szef komitetu wojskowo-rewolucyjnego, którego działania miały doprowadzić do wybuchu rewolucji w Rosji, a później, jako deputowany z Pskowa, brał udział w Brześciu nad Bugiem w pertraktacjach z Niemcami i Austrią. W Brześciu nad Bugiem Niemcy zawierają pokój z Ukrainą 9 lutego 1918 r., a 3 marca 1918 roku Niemcy zawierają separatystyczny pokój z Rosją, która po rewolucji wycofuje się z I wojny światowej (a kiedy pokój z Polską?). Adolf Joffe zostaje ambasadorem Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Rad w Berlinie. Jest również szefem misji w Chinach, Japonii, Austrii i podpisuje pokój z Estonią.
Traktat ryski nie jest traktatem dwustronnym, jest traktatem czterostronnym. Jednym z podstawowych warunków postawionych Polsce było to, iż będzie to traktat pomiędzy Polską a Rosją, ale stronami będą również Ukraina i Białoruś. W art. 2 traktatu strony uznają niepodległość Ukrainy i Białorusi i wyznaczają granicę między Polską a Ukrainą i Białorusią oraz Rosją. Ta granica niewiele odbiega od linii granicznej drugiego rozbioru z 1793 r. W XX wieku Niemcy i Rosja wciąż traktują Polskę jak swoją kolonię, nie chcą przywrócić należnego jej miejsca w Europie, z której wykluczyły ją pod koniec XVIII wieku, dokonując rozbiorów i wykorzystując jak każdą inną kolonię, kradnąc jej bogactwa oraz niszcząc tożsamość narodową – tak, by nigdy nie próbowała się odrodzić.
Jeszcze na przełomie kwietnia i maja 1920 roku Piłsudski mówił: „gramy ostatnią stawkę, żeby coś zrobić na przyszłość dla Polski, choć takim sposobem osłabić możliwość przyszłej potężnej Rosji i, jeśli się uda, dopomóc stworzeniu Ukrainy, która będzie zaporą między nami a Rosją i na długie lata nie będzie tam groźno…”.
Dzisiaj podobnie myślą politycy. Czy znajduje to właściwy oddźwięk po drugiej stronie? Czy strona ukraińska gotowa jest do jakiejkolwiek federacji z Rzeczypospolitą? (Tomasz Kuba Kozłowski DSH).
Dla obywateli polskich narodowości polskiej było nadal „groźno”. Integralny nacjonalizm ukraiński to odmiana faszyzmu – tak określił przyczynę ludobójstwa dokonanego przez OUN UPA Bandery na narodzie żydowskim, polskim i ukraińskim Wiktor Poliszczuk, znamienity ukraiński naukowiec, historyk i badacz dokumentów niezmanipulowanych jeszcze przez współczesnych historyków. Ten nacjonalizm przyniósł zagładę Polakom żyjącym od wieków w dobrosąsiedzkich stosunkach z Rusinami i innymi narodowościami i mającym nadzieję na kontynuację tego stanu w XX wieku. Pierwsze skrajnie nacjonalistyczne „10 przykazań” dla ukraińskich ideologów stworzył w 1900 roku Mykoła Michnowskyj, adwokat z Charkowa. Zaczął głosić tezy, iż przyczyną biedy i wszelkiego zła dla Ukraińców są ludzie obcy – „zajmańcy”. Zofia Kossak-Szczucka, znakomita pisarka, założycielka Ruchu Pomocy Żydom „Żegota” (odznaczona za ten czyn medalem Jad Waszem), opisała w 1922 roku zdarzenia, których była świadkiem w latach 1917–1919. „Pożoga” to świadectwo bestialskich mordów dokonanych w latach 1917–1919, na Polakach i Żydach przez nacjonalistów ukraińskich przy pomocy zmanipulowanej przez nich ludności.
Podobne tezy głosił i podobne „sukcesy” głoszonej ideologii odczuł inny beneficjent traktatu ryskiego, Adolf Hitler. Badacz skutków genialnie promowanej i zaakceptowanej przez Niemców niemieckiej nazistowskiej ideologii wykluczenia „obcych”, Daniel Johan Goldhagen, pisał: „Okrucieństwo nie jest dziełem szaleńców, sprawcy doskonale wiedzą, co robią i uważają swoje postępowanie za słuszne”. Jego rozmówca, były esesman Otto Ernst Duscheleit, dorastał w przekonaniu, że należy do rasy panów: „Należałem do Hitlerjugend, za podludzi uważaliśmy Rosjan, Polaków i Cyganów”.

„Ukraina dla Ukraińców i dopóki choć jeden wróg cudzoziemiec zostanie na naszym terytorium, nie mamy prawa złożyć broni” – inteligencja ukraińska, ideolodzy nacjonalizmu z OUN-UPA, postanowili zbudować państwo ukraińskie czyste etnicznie jak Niemcy hitlerowskie. „Agresja Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku była początkiem II wojny światowej, w której OUN wzięła bezpośredni udział przez zorganizowanie i włączenie do składu jednostki nazwanej Legionem Ukraińskich Nacjonalistów pod wodzą Romana Suszki” – pisze Wiktor Poliszczuk. To członkowie tego legionu, obywatele polscy narodowości ukraińskiej w 1939 roku, w obliczu tragedii Polski, na którą napadli jej odwieczni wrogowie Niemcy i Rosja, czynnie pomagali Niemcom w opanowaniu Polski przez organizowanie napadów na instytucje wojskowe, państwowe oraz atakowanie polskich oddziałów walczących z najeźdźcą. (Stanisław Jastrzębski)
Mordowali więc obywateli polskich innej narodowości, swoich bliskich sąsiadów niezależnie od ich wieku i stanu, a także członków swoich rodzin, jeśli byli w związkach mieszanych lub bliscy nie zgadzali się z ideologią nacjonalistyczną OUN-UPA. Czynili to we wrześniu 1939 i w latach 1943–47 aż do przeprowadzonej w imię polskiej racji stanu, wojskowej operacji „Wisła”. Śmierć w potwornych mękach zadawaną barbarzyńsko przez nacjonalistów ukraińskich i ogłupioną ludność poniosło około 130 000 Polaków, ponad 200 tys. Żydów zostało zamordowanych przez policjantów ukraińskich w służbie niemieckiej. „Służba Bezpeky” OUN-UPA Bandery dokonała masowego morderstwa co najmniej 80 000 ludności ukraińskiej – pisze historyk ukraiński Wiktor Poliszczuk. Do ofiar nacjonalizmu ukraińskiego należy doliczyć tysiące obywateli polskich mordowanych i zsyłanych przez Niemców i Rosjan do obozów koncentracyjnych, do niemieckich obozów pracy, do sowieckich łagrów, na Sybir i do Kazachstanu na podstawie donosów Ukraińców – studentów, urzędników, sędziów, gajowych, chłopów zmanipulowanych okrutną ideologią OUN-UPA.
„Przed wkroczeniem wojska sowieckiego do Polski Ukraińcy zaczęli napadać na ludność polską. W mieście Ukraińcy z bronią, z którą nie umieli się obchodzić, strzelali do żołnierzy polskich i ludności cywilnej. Polacy, widząc to, poczęli rozbrajać bandy ukraińskie, które grasowały po miastach i wsiach zabijając Polaków. Gdy pierwsze oddziały sowietów wkroczyły do miasta, wszystko się uspokoiło. Żydzi i Ukraińcy witali wojska sowieckie w następujący sposób, rzucając kwiatami na tanki i żołnierzy, całując czołgi, krzycząc, uściskanie się wzajemne. Wypuścili też więźniów politycznych, złodziei, bandytów. Ci ludzie zostali urzędnikami, policjantami, komisarzami. Policję, wojsko polskie aresztowano, aresztowano podejrzanych i bogatych, domy ich likwidowano a rzeczy zabierano. Żydzi podpłaceni wydawali Polaków, u podejrzanych robili rewizje. W roku 1940 w lutym zaczęły się pierwsze wywozy ludności cywilnej. Jak widziałem, wieziono ludzi w zimie, było bardzo zimno, ludzie płakali, a oni nie zwracali uwagi. Mnie wywieźli 13.04.1941.” (Jan Tomasz Gross „W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali”).
Do ofiar należy też doliczyć 2 miliony mieszkańców Kresów, ludzi, którzy z duszą na ramieniu, często w jednych spodniach i koszuli, uciekali z rodzinnej ziemi, swojej małej ojczyzny na zachód przed nożami i siekierami UPA i OUN-SB. (prof. Czesław Partacz). Ale nie kończyła się ich gehenna. Nienawiść nacjonalistów spod znaku OUN-UPA do Polaków podążała za nimi w czasie i przestrzeni.

„Istniała już udowodniona antypolska zmowa OUN-UPA i bolszewików, dotycząca nie tylko fizycznego unicestwienia Polaków, ale także aneksji ich ziem tak, by Polska była mała i nic w Europie nie znaczyła. I chyba przez pamięć na ten antypolski alians banderowsko-bolszewicki Chruszczow, jak tylko został gensekiem ZSRR, ogłosił amnestię dla UPA i rozkazał wypuścić wszystkich rizunów z łagrów… Zatem nie było przypadku w tym, że z obszarów przygranicznych na wiosnę 1945 roku ruszyły nowe sotnie UPA na powiaty Lubaczów, Jarosław, Tomaszów Lubelski, Hrubieszów… na miejscu spotkały także sotnie «rodzime», przeistoczone grupy Ukraińskiej Narodowej Samoobrony” (Stanisław Jastrzębski). Według danych GUS po zakończeniu II wojny światowej Ukraińców powinno być 30 000, a w rzeczywistości było ich 150 000. To właśnie OUN-UPA przeniosła swoją zbrodniczą działalność z terenu Wołynia i Małopolski Wschodniej na tereny powojennej Polski, gdzie znalazła oparcie wśród znaczącej części mieszkającej tam ludności ukraińskiej. Wzmogły się mordy Polaków, palono wsie, niszczono wiadukty, mosty, napadano na posterunki MO i żołnierzy WP. Niejednokrotnie napadano na tych samych Polaków, którzy zatrzymali się na tych terenach uciekając z Wołynia przed siekierą banderowców. „Robiliśmy to tak – zeznał przed sądem Jurij Stelmaszczyk, komandyr UPA, która wyrżnęła powiaty Włodzimierz, Kowel, Łuck, Lubmol – spędzaliśmy całą ludność polską w jedno miejsce, otaczaliśmy i dokonywaliśmy rzezi. Następnie kopaliśmy doły i dla zatarcia śladu paliliśmy ognisko. I szliśmy dalej”. Śmiercią karano próbę dezercji z sotni, o czym zeznawał jeden z członków, który uciekł i zgłosił się dobrowolnie na posterunek MO. Otrzymał 15 lat więzienia, była amnestia, wyprowadził się do Australii. Skąd miał w tamtych czasach pieniądze na bilet? Działania banderowców zagrażały życiu obywateli polskich narodowości polskiej, potęgowały kolejne straty już i tak bardzo zniszczonego wojną społeczeństwa i państwa, co groziło stabilności i bezpieczeństwu. To obywatele polscy narodowości ukraińskiej mordowali obywateli polskich narodowości polskiej. Jedynym skutecznym działaniem powstrzymującym eskalację nienawiści ukraińskich nacjonalistów do Polaków było przeprowadzenie wojskowej operacji przesiedlenia ludności ukraińskiej na inne tereny Polski Ludowej. Ta wojskowa operacja przesiedlenia otrzymała nazwę operacja „Wisła". Na tych samych zresztą terenach osiedlili się Polacy, którzy zostali wypędzeni przez ukraińskich nacjonalistów ze swojej wielowiekowej ojczyzny, z ziemi przodków, z ziem wschodnich II RP zabranych Polsce na mocy układu jałtańskiego, należących obecnie do Ukrainy (jej obecna część wschodnia została zabrana Polsce, z udziałem Rosji i Niemiec, na mocy traktatu ryskiego).
Wszyscy oczekujemy, iż rząd Ukrainy oraz Związek Ukraińców w Polsce potępią zbrodniczą ideologię OUN-UPA. Tak się jednak nie dzieje. Ten sam nacjonalizm ukraiński lansowany i dzisiaj przez elitę ukraińską, jej ideologów i sprawujących władzę na Ukrainie, na zachodzie Europy, w Kanadzie i w Ameryce jest przeszkodą w ułożeniu stosunków między Polską a Ukrainą. I na obecne czy przyszłe stosunki między Polakami a Ukraińcami nie ma wpływu reakcja Polski na burzenie pomnika w Hucie Pieniackiej czy oblewanie farbą Pomnika Polskich Profesorów zamordowanych we Lwowie. Tam, na Ukrainie, brakuję setek tysięcy pomników i grobów, tablic upamiętniających obecność Polski. Obywatele polscy narodowości ukraińskiej mogli tam żyć, nie musieli uciekać – jak dzisiaj – przed korupcją, nędzą oraz nienawiścią zrusyfikowanych sąsiadów. Brakuje zwykłego potępienia zbrodniarzy. Od 73 lat domagamy się tego od rządzących elit, tak jak od elit rządzących Żydzi oczekują ustawicznego potępiania zbrodni nacjonalistów niemieckich. Pamiętajmy, ukraińscy sąsiedzi przejmowali nie tylko majątki ofiar, przejmowali ich dokumenty, czyli tożsamość obywateli polskich. Na podstawie tych dokumentów uciekali na zachód, a tam finansowo byli wspierani przez działających od początku XX wieku bogatych nacjonalistów ukraińskich – do dzisiaj grupa ta lansuje nienawiść do Polski. Bo jakże inaczej nazwać gloryfikowanie zbrodniarzy, zamazywanie śladów polskości? W dołach śmierci są zwęglone szczątki, do których trudno dotrzeć potomkom zamordowanych. Dochodzi do tego niszczenie cmentarzy, niszczenie polskości, majątku narodowego pozostawionego przez wymordowanych i wypędzonych obywateli polskich narodowości polskiej. Nowoczesna elita posługuje się oczywiście nowoczesnymi metodami, które jednako zmierzają do manipulowania historią, do jej relatywizowania. Podobnie czynią środowiska fałszujące shoah. Czy to te same środowiska? Wciąż wspólnota interesu z czasu traktatu ryskiego? Polacy od 100 lat doświadczają nienawiści ukraińskich nacjonalistów, a jednak w relacjach z Ukraińcami nie kierują się pragnieniem zemsty.
Dowodem na poprawność relacji polsko-ukraińskich jest to, że w Polsce przebywa półtora miliona Ukraińców, którym bardzo dobrze się powodzi. Według biuletynu KRN wzrasta liczba mieszkań przez nich nabywanych – są prokuratorami, leśnikami, lekarzami, naukowcami, księżmi, przedsiębiorcami. Jak można się dziwić, że Polacy, tak bestialsko mordowani przez ukraińskich nacjonalistów, bojowników z OUN-UPA Bandery, protestują przeciw przypisaniu fałszywego znaczenia operacji „Wisła” oraz przeciw gloryfikowaniu morderców?
Włodzimierz Kubijowicz (1900–1985) w okresie międzywojennym pracował w Instytucie Geograficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizował się w geografii osadnictwa, geografii ludności, geografii kultury. Środowisko akademickie zaprotestowało przeciwko rozpowszechnianiu przez niego podczas Kongresu MUG w Warszawie mapy etnograficznej Ukrainy, do której „przyłączył” około 30 powiatów Rzeczpospolitej. A minister Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego W. Świętosławski cofnął mu prawo do wykładania na Wydziale Filozoficznym UJ.
Brakuje nam polityków na miarę Adama Czartoryskiego, pierwszego Ministra Spraw Zagranicznych w Imperium Rosyjskim w latach 1804–1806. Sprawując ten urząd u wroga, zabiegał o interes Polski. Szef MZS Rosji złożył w 200 rocznicę powstania tego urzędu kwiaty na grobie Adama Jerzego Czartoryskiego w Sieniawie. Wizyta odbyła się z pominięciem Warszawy. Świat, niezależnie od intencji, szanuje mądrych dyplomatów nawet po 200 latach. Adam Czartoryski nie uzyskał wiele, ale ustawicznie walczył o polski interes. Kupił dla Polaków Hotel Lambert w Paryżu. Hotel Lambert był miejscem spotkań polskiej emigracji. Podczas gdy w trzech zaborach nie wolno było wymówić i wydrukować słowa „Ojczyzna”, emigracja rozporządzała pełną swobodą słowa i szeroko z niej korzystała.

Czasy zmieniły się, obecnie słowo „Ojczyzna” wolno nam swobodnie i bez narażenia się na krytykę liberałów wypowiadać tylko w Polsce i to nie we wszystkich środowiskach . Interesem niektórych „polskich” polityków i reprezentujących ich dziennikarzy jest wyjazd do europejskich stolic, by nie tylko słowo „Ojczyzna”, ale i Ojczyznę zniszczyć. Czy damy im się zmanipulować? Musimy wciąż przypominać o wspaniałych politykach, twórcach nauki, wiedzy, świata sztuki, biznesu, rolnictwa i naszych przodkach, którzy własny rozum mieli i nim się posługiwali. To dzięki tym wspaniałym ludziom byliśmy równi z równymi w Europie.

Bożena Ratter

[roto:Podpisywanie traktatu preliminarnego miedzy Polską a Rosją w Rydze,12.10.1920 . Fot. CAW, za:dzieje.pl]





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.