Agalaura: Aneks do Dobrej Zmiany cz.2. KULTURA
data:10 marca 2017     Redaktor: Agnieszka

Bluźnierstwo, ohyda, prymitywizm, „spektakl złych ludzi dla złych ludzi”. Zazwyczaj wzbraniam się przed używaniem określenia „zły człowiek”, tutaj ten jednak cytat wydaje mi się być bliski prawdy. „Klątwa” wystawiania w Teatrze Powszechnym to nie pierwsze takie bagno, które próbuje się na nas wylewać. Nawet i nie drugie. Dlatego czas najwyższy na rozwiązania systemowe.

 
 
 

Co zatem zrobić? Przestać finansować teatry z publicznych pieniędzy, z podatków. Po prostu. W kraju, gdzie kuleje niedofinansowana służba zdrowia, gdzie system emerytalny to worek bez dna i gdzie należy pilnie inwestować szeroko w politykę prorodzinną nie ma grosza do stracenia, więcej, nie ma grosza nawet do zaryzykowania, by został on przeznaczony na tego typu, przepraszam za określenie, szambo. A więc koniec z obecnym systemem finansowania teatrów. Natychmiast.

Kultura ważna jest, owszem. Dlatego finansowaniem kultury zająć się należy. Proponuję 16 teatrów w rękach państwa, po jednym w każdym mieście wojewódzkim. Pozostałe teatry odsprzedać, wynająć – jak kto woli. W państwowych teatrach wystawiane będą na okrągło sztuki uznanych klasyków rodzimej dramaturgii w wersji oryginalnej, bez dziwacznych, „natchnionych” oparami środków odurzających „nowoczesnych” interpretacji. Do teatrów obowiązkowo jeździć będą uczniowie, zniżki dostaną rodziny, emeryci, studenci.

A dramaturgia współczesna? Wschodzące gwiazdy polskiej sceny teatralnej? Można wprowadzić system grantowy. Potrafią naukowcy, niech i scenarzyści z ferajną się nauczą pisać, po co stworzyli daną sztukę i co ona ma wnieść do naszego życia, jak je uczynić lepszym, w jakie wartości ubogacić. Recenzenci – starannie dobrani – ocenią, które scenariusze warte są sfinansowania. W wariancie jeszcze bardziej oszczędnym można nie tyle finansować, ile kredytować wybrane przedsięwzięcia. Ostatecznego rozrachunku dokonamy wtedy my – widzowie, przychodząc lub nie na przedstawienie.

I oczywiście na koniec – nikt nie musi sięgać po wspólne pieniądze. Jeśli ma własne, niech wystawia za nie co dusza zapragnie, ryzykując własne środki, własne dobre imię i własną wolność, jeśli tak, jak twórcy „Klątwy”, narazi się polskiemu prawu.

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.